Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Krach w Chinach. Totalna porażka władz, które chciały zahamować spadki

0
Podziel się:

Władze Chin, które chciały powstrzymać spadki na giełdzie, poniosły totalną klęskę.

Krach w Chinach. Totalna porażka władz, które chciały zahamować spadki
(PAP/EPA)

To nie koniec paniki na giełdzie w Chinach. We wtorek główny indeks Shanghai Composite znów stracił prawie 8 procent, co oznacza, że tylko w ciągu czterech sesji akcje poszły w dół o ponad 20 procent. Pretekstem do przeceny mogła być decyzja o wstrzymaniu się banku centralnego Chin przed obniżką stóp procentowych. Teraz jednak chińskie władze zmieniły zdanie wywołując tym samym euforię na europejskich rynkach.

Aktualizacja, godz. 13.42

Jak podaje Bloomberg, w poniedziałek, w ciągu zaledwie jednego dnia, z giełd na całym świecie wyparowało ponad 2,7 biliona dolarów. Stało się tak za sprawą totalnej paniki wśród inwestorów w Chinach. Niestety wszystko wskazuje, że to nie koniec giełdowego tsunami.

We wtorek rano główny indeks na parkiecie w Chinach spadał o kolejnych pięć procent, a na koniec sesji spadek pogłębił się do prawie 8 procent. Analitycy w zagranicznych mediach prześcigają się w porównaniach, mówiących m.in. o tym, że to najgorsza fala spadków od 1996 roku. Dodatkowo wskazują, że ewentualna rządowa interwencja na giełdzie nie przyniosłaby w tej chwili żadnych rezultatów. Jak podkreśla Wei Wei, analityk funduszu Huaxi Securities, cytowany przez Bloomberga, mamy do czynienia z wyprzedażą akcji w skali globalnej, która się rozprzestrzenia.

Opinię tą można skonfrontować z rzeczywistością, bowiem już po zakończeniu handlu akcjami w Azji, Bank Chin zdecydował się obniżyć stopy procentowe. Bank ludowy obniżył stopę rezerw obowiązkowych oraz stopę depozytową. Skala obniżki to odpowiednio 50 punktów bazowych i 25 punktów bazowych. Ich aktualne wartości to 18 procent w przypadku stopy rezerw obowiązkowych oraz 1,75 procent w przypadku stopy depozytowej i pożyczkowej.

Wcześniej według informacji Bloomberga, chiński rząd wstrzymał się z działaniami mającymi zahamować spadki, bo były one zbyt kosztowne.

Kurs indeksu Shanghai Composite w skali ostatniego tygodnia

Bezpośrednim pretekstem w trakcie trwania sesji w Szanghaju, który spowodował panikę na chińskiej giełdzie, stały się informacje o tym, że bank centralny Chin nie zdecydował się w trakcie sesji na kolejną obniżkę stóp procentowych. Dzieje się tak w sytuacji, gdy wszyscy obawiają się spowolnienia gospodarczego w Państwie Środka.

Chociaż we wtorek chińską giełdę znów dotknęły bardzo mocne spadki, to w Europie mamy do czynienia z odreagowaniem wczorajszej przeceny. Główne indeksy giełd europejskich mocno zyskują na wartości. Zwyżka jest jeszcze większa po opublikowaniu informacji na temat obniżki stóp w Chinach.

Podobnie jest w Warszawie, ale wzrost jest mniejszy niż na zachodnioeuropejskich parkietach. Po wczorajszym "zjeździe" o prawie 13 procent, dzisiaj KGHM na półmetku sesji zyskiwał 6 procent. To nie przesądza jednak o końcu spadków, ponieważ kurs akcji miedziowego koncernu jest w największej mierze uzależniony od cen miedzi na rynkach. A te z powodu chińskiego kryzysu są już na najniższym poziomie od sześciu lat.

W Chinach pękła bańka spekulacyjna

Tego, że mocne spadki przyjdą na chińską giełdę, można było spodziewać się jednak od dłuższego czasu. Od ponad roku rosła tam bowiem potężna bańka spekulacyjna, napędzana w dużej mierze przez drobnych inwestorów. Ich liczba na chińskim parkiecie przekroczyła w tym roku 100 milionów.

Gdy więc stało się jasne, że bańka zaczyna pękać, chińskie władze zaczęły podejmować szereg działań, które miały powstrzymać spadki. Powołały m.in. specjalny fundusz, który miał skupować akcje oraz wprowadziły zakaz sprzedaży akcji przez dużych inwestorów, posiadających więcej niż 5 procent udziałów w danej spółce. Według "Financial Times" fundusz w ciągu siedmiu tygodni wydał na ten cel około 200 miliardów dolarów. Jak można się było spodziewać, te wszystkie działania okazały się zupełnie nieistotne w momencie, gdy do wyprzedawania akcji zabrali się globalni gracze.

Analityk Paweł Cymcyk jeszcze w lipcu przywołał porównanie sytuacji w Chinach do tego, co 1929 roku działo się na giełdzie w USA i co zapoczątkowało Wielki Krzys - uznawany przez wielu historyków za największy w XX wieku. Tam również władzom nie udało się powstrzymać totalnej paniki wśród inwestorów.

Porównanie sytuacji na giełdach w USA w 1929 i w Chinach w 2015

Źródło: Blog DNA Rynków.

Sytuacja w Chinach ma ogromny wpływ na to, co dzieje się na pozostałych parkietach na świecie. Wcześniej inwestorzy byli skupieni na problemach Grecji. Tymczasem okazało się, że prawdziwe kłopoty czaiły się w zupełnie innej części świata.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)