Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Koniec sankcji na Iran. Polskie meble i kosmetyki zyskają nowy rynek

0
Podziel się:

Dzięki zniesieniu restrykcji na irański rynek będą mogły wrócić europejskie koncerny. Co zyska na tym Polska?

Koniec sankcji na Iran. Polskie meble i kosmetyki zyskają nowy rynek
(msz.gov.pl)

Wysyłanie do Iranu polskiego sprzętu wojskowego nie byłoby politycznie dobrze widziane, ale za to nowoczesne maszyny rolnicze czy przemysłowe mają szansę zaistnieć na irańskim rynku. Juliusz Gojło, ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Islamskiej Republice Iranu, przekonuje w rozmowie z Money.pl, jak ważna jest aktywna obecność polskich biznesmenów w Iranie.

Przemysław Ciszak, Money.pl: Co Polska może zyskać na zawartym porozumieniu między Iranem a sześcioma mocarstwami - USA, Wielką Brytanią, Francją, Rosją, Chinami i Niemcami - po zniesieniu sankcji? Który sektorów ma największe szansę zaistnieć na irańskim rynku? Jeszcze kilkanaście lat temu Polska była tam istotnym graczem, szczególnie w sektorze budowlanym.

*Juliusz Gojło, ambasador RP w Teheranie: *Polskie firmy realizowały szereg kontraktów związanych z budową dróg i autostrad, ale dzisiaj ta współpraca jest marginalna i mamy wiele do nadrobienia. Polem do działania są części zapasowe, polska żywność, meble, jak również inicjatywy związane z energetyką, branżą chemiczną i kosmetyczną. Irańczycy chętnie sięgają po zachodnie kosmetyki.

A co z przemysłem zbrojeniowym? Iran, jeśli ma być skutecznym sprzymierzeńcem Zachodu choćby w walce z Państwem Islamskim, potrzebuje nowoczesnego sprzętu. Mamy czym się chwalić, ostatnio głośno było o umowie ze Słowacją na zakup nowego wariantu transportera Rosomak.

Zgodnie z ustaleniami podpisanego właśnie porozumienia, współpraca w ramach przemysłów zbrojeniowych nie będzie jeszcze możliwa przez 5 lat. Na pewno łatwiej pójdzie nam w innych, dozwolonych dziedzinach. Bardzo duże szanse leżą przed tymi polskimi firmami, które oferują nowoczesne maszyny, na przykład rolnicze czy przemysłowe, a także oferujące kompleksowe rozwiązania komunikacyjne i inwestują w infrastrukturę drogową czy kolejową. Wszystko jednak zależy od tego, jak będziemy rozpoznani i uznani.

Konieczna jest więc promocja polskich produktów i marek wśród Irańczyków. Czy dużo wiedzą o Polsce?

Polska kojarzy się mile, ale to obraz niepełny, zbudowany z takich klisz: armia Andersa, Lech Wałęsa, pokojowa transformacja czy walka z komunizmem. Niewiele jednak z tym, co jest naszą wizytówką ostatnich 25 lat, czyli rozwojem gospodarczym, ekspansją polskich firm za granicę, doskonałą jakością wyrobów w stosunkowo niskiej cenie. Ważnym atutem jest nasza konkurencyjność. Wiele polskich zakładów na tym polu wygrywa z firmami z Niemiec czy Francji. Niestety, tego Irańczycy nie są świadomi i nasza rola w tym, aby im to uzmysławiać. Konieczna jest jednak do tego aktywna obecność polskich biznesmenów w Iranie.

Rozumiem, że jej brakuje.

Wielu naszych przedsiębiorców już przeprowadziło w tym kraju rekonesans, kilku nawet próbowało swoich sił na rynku irańskim. Nie jest to łatwe, ponieważ nie mamy jeszcze wyrobionej marki.

Umowa między Iranem a sześcioma mocarstwami ma stanowić gwarancję, że irański program nuklearny będzie miał charakter cywilny. W zamian zniesione mają zostać szkodliwe dla irańskiej gospodarki międzynarodowe sankcje. Spór między Iranem a krajami Zachodu trwał 12 lat. Po latach sankcji, które dławiły gospodarkę kraju, Iran ma wiele do nadrobienia w dziedzinie sektora energetycznego, w przemyśle naftowym, w górnictwie, w przemyśle chemicznym i petrochemicznym, a także technologii i przestarzałym przemyśle lotniczym. Dzięki zniesieniu restrykcji na irański rynek będą mogły wrócić europejskie koncerny. * Kto jest naszą największą konkurencją na irańskim rynku?*

Niemieckie koncerny wybudowały tam wiele ważnych obiektów przemysłowych, a firmy z Chin uczestniczyły w budowie metra w Teheranie, jak również kilometrów linii kolejowych. Chińskie koncerny wygrały także szereg przetargów na budowę obiektów infrastruktury i wydobycia ropy. Nasza obecność nie jest tak widoczna. Zniesienie sankcji to dla nas oczywiście ogromna szansa, ale też wielkie wyzwanie. Łączy nas kilka wieków kontaktów politycznych i wymiany gospodarczej, mamy więc na czym budować. To bardzo duży rynek potencjalnych konsumentów. Iran zamieszkuje 78 mln obywateli, z czego ponad 60 proc to ludzie młodzi, którzy po latach ograniczeń chcieliby zakosztować owoców rozwoju gospodarczego. Aby przekuć to w polski sukces potrzeba wiele pracy, uporu i determinacji oraz zaangażowania ze strony przedsiębiorców. My, jako ambasada, oczywiście będziemy wspierać te działania we współpracy z polskim biznesem.

Co jest największą przeszkodą w kontaktach gospodarczych z Iranem?

Zniesienie sankcji pozwoli zachodnim firmom na znacznie większe inwestycje w tej części świata, co dotąd z nie było możliwe, ale obecnie kluczowa wydaje się sprawa wszelkich płatności. Należy się spodziewać, że pierwsze z ograniczeń, jakie powinny zniknąć to kwestia ponownego podłączania Iranu do międzynarodowego systemu łączności bankowej SWIFT_ . _ Irańskie banki zostały odcięte od niego w 2012 roku pod naciskiem Stanów Zjednoczonych, które forsowały wówczas jak najdotkliwsze sankcje przeciw Teheranowi.

Ciekaw jestem, jak Irańczycy postrzegają te negocjacje z Zachodem.

Bardzo przemawia do nich przykład muzułmańskiej Turcji, kraju podobnego jeśli chodzi o powierzchnię i liczbę mieszkańców. Gospodarkę irańską, zasobną w ropę i gaz, próżno porównywać z turecką, która czerpie korzyści z kontaktów z Zachodem. Wielu Irańczyków, którzy potrafią takie rzeczy odczytywać, rozumie, że zniesienie sankcji oznacza postęp i lepsze życie. Powrót Iranu na międzynarodowy rynek ropy naftowej znacznie wzbogaci kraj, a kontakty z Zachodem przywrócą utraconą pozycję i atrakcyjność dla inwestorów.

„Irańska ulica” entuzjastycznie i z nadzieją reaguje na te zbliżenie z Zachodem. Widać falę wznoszącą od momentu wyboru Hasana Rouhaniego i słychać komentarze, że teraz przyszedł czas zmian i musi być lepiej. Wiele z decyzji tej administracji przyjmowanych jest z życzliwością i wielką nadzieją. Irańczycy manifestują swoje poparcie wychodząc na ulice albo jeżdżąc po mieście i trąbiąc klaksonami. To pokazuje, jak silny jest czynnik psychologiczny, tak niedoceniany przez polityków i analityków politycznych. A przecież on ma realne znaczenie, choćby na kurs walut w Iranie. Mam sygnał od tamtejszych przyjaciół, że właśnie się to dzieje. Mimo że gospodarka wcale nie ruszyła się do przodu z powodu tych nadziei dolar i euro spadają, a pnie się irański rial.

Podsumowując, Pana zdaniem podpisanie umowy Iranem jest historycznym porozumieniem czy historycznym błędem, jak chce to widzieć choćby Izrael?

Nie wiemy jeszcze, jakie będą reakcje różnych środowisk w samym Iranie. Jesteśmy dopiero na początku drogi. Ten wieloletni kryzys, którego skutkiem są długie i trudne negocjacje, ma swoje źródło w kryzysie zaufania po obu stronach. Irańczycy nie dowierzają Zachodowi, a Zachód z USA na czele nie dowierza Teheranowi. Wszyscy będą się przyglądać temu porozumieniu oraz temu, co będzie się działo.

Proszę pamiętać, że obecna władza ma również silną opozycję. Nie brakuje głosów, że wszelkie porozumienia z Zachodem są odstępstwem od głównej linii, zdradą ideałów rewolucji islamskiej. Dojście do władzy prezydenta Hasana Rouhaniego rozpoczęło pewien proces liberalizacji kraju i zbliżenia z Zachodem, ale trwałość tego kierunku polityki wcale nie jest taka pewna. Zalecałbym wstrzemięźliwość w nadmiernym entuzjazmie, choć oczywiście to porozumienie jest potrzebne i dobrze byłoby, żeby się utrzymało. Wszyscy na tym skorzystają.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)