Trybunał Konstytucyjny zadecydował, że w pewnych sytuacjach także osoby pracujące na umowie na czas określony mogą żądać przywrócenia do pracy. Ten wyrok oznacza lepszą ochronę zwalnianych przed terminem.
Statystyki zniechęcają do rozpoczynania spraw przeciwko pracodawcom. Jednak w zdecydowanej większości przypadków dochodzi do nadużywania i błędnego pojmowania mobbingu. Często staje się on bronią w rękach osób, które ośmieszały czy poniżały innych.
Wizyta kontrolna u lekarza, teatrzyk w przedszkolu czy po prostu chęć, by pobyć razem nie tylko w weekend. Powód nie ma znaczenia, bo każdemu rodzicowi przysługuje 16 godzin rocznie na sprawowanie opieki nad dzieckiem. A niewykorzystany przepada z ostatnim dniem grudnia.
22 listopada zaczną obowiązywać przepisy, które położą kres niekończącym się i odnawianym regularnie umowom o pracę na czas określony. Teraz w jednej firmie będzie można na takim kontrakcie pracować maksymalnie przez 33 miesiące.
Koniec z niekończącymi się, regularnie przedłużanymi umowami o pracę na czas określony. 22 listopada wchodzi w życie przepis, zgodnie z którym pracownik może pracować w jednej firmie na umowie terminowej maksymalnie 33 miesiące. Po tym okresie umowa przekształci się w umowę na czas nieokreślony.
Są pracodawcy, których nie odstrasza maksymalna grzywna, jaką za łamanie praw pracowników może nałożyć inspektor PIP, dlatego kary dla recydywistów powinny zostać podwyższone. Tak uważa główny inspektor pracy, ale rząd żadnych zmian nie planuje.
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy wymagające uzgadniania regulaminów wynagrodzeń ze związkowcami są zgodne z konstytucją. Zdaniem związkowców z LOT-u, otwiera to drzwi do fali roszczeń finansowych.
Ostatni dzień miesiąca, wezwanie do gabinetu szefa, wypowiedzenie. Tak to zazwyczaj wygląda. Firmy robią to z premedytacją, by rozstanie trwało jak najkrócej. Muszą jednak pilnować formalności i to jest furtka dla pracownika.
PiS chce, by Państwowa Inspekcja Pracy miała uprawnienia do zmuszania firm do zmiany umów zleceń na etaty. Dotąd takie prawo ma tylko sąd. Projekt zmian powstanie w ciągu maksymalnie dwóch miesięcy.
Każdego roku pracownik ma, w zależności od stażu pracy, 20 lub 26 dni wolnych. Niewykorzystane zasilają pulę dni urlopu w kolejnym roku – ale nie mogą nawarstwiać się bez końca. 30 września mija termin wykorzystania zaległych dni urlopowych z 2017 r.