Uczestniczki demonstracji wspierali mężczyźni, którzy pod koszule włożyli poduszki.
Jednak nie jest jasne, czy oznacza to, że park zostanie zlikwidowany, a na jego miejscu powstanie m.in. centrum handlowe.
Tureccy mundurowi użyli wczoraj armatek wodnych, aby rozpędzić kilkuset demonstrantów, gromadzących się w pobliżu parku Gezi w Stambule.
Wydawanie ostatecznej zgody na projekty urbanistyczne było głównym źródłem dochodów Izby Tureckich Architektów i Inżynierów, która reprezentuje około 400 tys. pracowników.
Policja użyła gazu łzawiącego i armatek. Protestujący rzucali butelkami.
Policja podkreśliła, że celem ataku protestujących były kancelaria i rezydencja premiera, parlament, rezydencja prezydenta, biura rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju.
Wniosek, pod którym podpisało się około 200 osób głosi, że biorą one na siebie odpowiedzialność moralną, polityczną, historyczną i prawną za wydarzenia wokół parku Gezi i na placu Taksim.
Oddziały prewencji tureckiej policji rozpędziły ostatniej nocy armatkami wodnymi i gazem łzawiącym kilkuset antyrządowych demonstrantów w Ankarze.
Funkcjonariusze sił bezpieczeństwa przeszukali 30 domów i zatrzymali 20 osób pod zarzutem powiązań z grupami terrorystycznymi oraz atakowania policjantów podczas antyrządowych protestów.
Turecka policja użyła armatek wodnych, by rozproszyć kolejny wielotysięczny protest przeciwko rządowi.