Przedstawiany od kilku dni scenariusz, zaczął wczoraj się realizować.
Inwestorzy oczekują, iż notowania naszej waluty są już bliskie poziomowi równowagi.
Dolar zaczął ponownie zyskiwać po lepszych od oczekiwanych wynikach kwartalnych Bank of America.
Jeszcze w końcu ubiegłego tygodnia patrząc na narastające problemy wokół Freddie Mac i Fannie Mae, powszechne były oczekiwania, co do nowych rekordów słabości dolara względem euro.
Opublikowane w ostatnim czasie dane o inflacji producenckiej i konsumenckiej wywołują coraz większe obawy przez ryzykiem pojawienia się stagflacji w amerykańskiej gospodarce.
Wtorek przyniósł dość wyraźne straty amerykańskiego dolara względem głównych światowych walut.
W poniedziałek rano notowania popularnego szwajcara na rynku międzybankowym spadły do 2,0060 zł. Do pokonania psychologicznej bariery 2 zł pozostało niewiele i wydaje się, że jest to kwestią kilku dni.
Czwartkowy ranek nie przyniósł nowych rekordów siły naszej waluty. Zresztą popyt zmniejszył się już wczoraj po południu, czyli wtedy kiedy najbardziej aktywne na rynku są amerykańskie fundusze.
We wtorek złoty w relacji do euro pozostawał stabilny oscylując nieco powyżej poziomu 3,30 zł.
Na rynku spekuluje się, że jest to kwestia maksymalnie kilku dni. Dobre notowania złotego to nie tylko efekt nasilenia się oczekiwań, co do możliwości dalszego podnoszenia stóp procentowych przez RPP.
Po decyzji Europejskiego Banku Centralnego o podwyższeniu stóp procentowych o 25 pkt. bazowych do 4,25 proc., gwałtownie potaniało euro.
Drugie w ostatnich dniach odbicie się kursu EUR/USD od silnych oporów w strefie 1,5840-50 i nieznaczne umocnienie się dolara względem funta, czy franka pokazuje, iż amerykańska waluta może nie oddać tak łatwo pola w najbliższych dniach.
Historia pokazała, że zależność pomiędzy notowaniami złotego, a sytuacją na giełdzie jest dość niska.
FED zawiódł inwestorów - takie komentarze można znaleźć po wczorajszym posiedzeniu amerykańskiego banku centralnego. Czy to jednak uczestnicy rynku nie stali się ofiarami własnych nazbyt optymistycznych przewidywań?
Eksporterom się nie polepszy - przynajmniej w najbliższych tygodniach. Przebieg notowań złotego na przestrzeni ostatnich dni, każe oczekiwać dość wyraźnej aprecjacji złotego.
Kilka artykułów w amerykańskiej prasie ekonomicznej podważających słuszność oczekiwań rynku, co do trzech podwyżek stóp procentowych przez FED w tym roku, wywołało w godzinach nocnych kolejną falę osłabienia dolara.
Nadzieje były duże, a spełzło na niczym. Mowa o weekendowym spotkaniu ministrów finansów państw grupy G-8 w japońskiej Osace.
Uczestnicy rynku nie spodziewają się, aby RPP podwyższyła dzisiaj stopy procentowe. Oczekuje się, iż stanie się tak za miesiąc.
Wątpliwości, czy bijące kolejne rekordy wartości ceny ropy naftowej nie zaszkodzą spodziewanemu ożywieniu amerykańskiej gospodarki w II półroczu b.r., a przede wszystkim nie wpłyną na eskalację oczekiwań inflacyjnych na całym świecie, doprowadziły do ponownego osłabienia się dolara względem pozostałych walut.
W krótkim terminie rynek euro/dolara wyraźnie znalazł się na rozstaju, a najbliższe tygodnie mogą okazać się kluczowe z punktu widzenia trendu na kolejne miesiące.
Zdaniem Andrzeja Sławińskiego z Rady Polityki Pieniężnej ryzyko, iż złoty zacznie umacniać się silniej, niż kurs równowagi zaczyna się materializować, co jak dodał może być kłopotliwe.
Silny wzrost inflacji w Wielkiej Brytanii postawił pod znakiem zapytania perspektywy czerwcowej obniżki stóp procentowych przez Bank Anglii.
Po tym jak w piątek padło istotne wsparcie dla EUR/PLN na poziomie 3,40 zł, droga w kierunku 3,35 zł jest otwarta.
Czy magiczna bariera 3,40 zł za euro wkrótce padnie? Ostatnie dni pokazały, że złoty jest wyjątkowo silny.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej, po decyzji utrzymującej stopy procentowe w strefie euro na poziomie 4,00 proc, słowa padające z ust szefa Europejskiego Banku Centralnego nie były już tak jastrzębie jak kilka miesięcy temu.
Dzisiaj w południe Komisja Europejska ostatecznie zdecyduje, czy Słowacja będzie mogła przyjąć euro od 1 stycznia 2009 r.
Handel przed długim weekendem nie charakteryzuje się na razie zbyt dużą zmiennością.
Eskalacja oczekiwań, co do jutrzejszego komunikatu po posiedzeniu amerykańskiego banku centralnego, rozpala wyobraźnię inwestorów i wspiera notowania dolara.
Od środy amerykańska waluta zyskała w kraju ponad 8 groszy. W piątek rano kurs USD/PLN po raz pierwszy od 9 kwietnia b.r. znalazł się powyżej poziomu 2,20 zł.