Wczorajsze przypuszczenia, iż decyzja chińskiego ministerstwa finansów o podniesieniu giełdowego podatku od obrotu nie będzie aż tak bolesna dla inwestorów, okazały się słuszne.
Obchodzone na największych rynkach świata święta państwowe sprawiły, że w poniedziałek zmienność notowań walut nie była duża. Kurs EUR/USD poruszał się w bardzo wąskim przedziale 1,3444-1,3462, a GBP/USD 1,9822-1,9849.
W najbliższych dniach złoty ma szanse jeszcze nieco się umocnić w czym pomóc może zachowanie się euro względem dolara na rynkach światowych.
Czwartkowa sesja potwierdziła słuszność lansowanego od kilku dni scenariusza osłabienia się naszej waluty. Po południu za jedno euro płacono powyżej 3,82 zł, a dolar był wart blisko 2,85 zł.
Ostrzegawcze słowa byłego szefa FED, Alana Greenspana odnośnie możliwości wystąpienia „gwałtownej korekty" na chińskim rynku akcji doprowadziły do wzrostu globalnego ryzyka, co automatycznie przełożyło się na negatywne zachowanie się rynków wschodzących.
Początek środowej sesji przynosi wyraźne osłabienie złotego. Notowania EUR/PLN zbliżyły się w okolice 3,7950 zł, a USD/PLN uporał się z istotnym oporem na 2,82 zł.
Poniedziałkowa sesja przyniosła nieznaczne umocnienie naszej waluty, które zostało jednak ograniczone przez opublikowane o godz. 14:00 słabsze dane Głównego Urzędu Statystycznego.
Czwartek przyniósł stabilizację notowań naszej waluty, do czego przyczyniły się oczekiwania związane z publikowanymi o godz. 14:00 danymi o dynamice średniej płacy w kwietniu.
Wtorkowe dane o inflacji ze Stanów Zjednoczonych wyraźnie poprawiły nastroje tym, którzy po cichu liczyli na to, że FED zdecyduje się na obniżkę stóp procentowych w ciągu najbliższych miesięcy, aby wspomóc gasnący wzrost gospodarczy.
Poniedziałek przyniósł względną stabilizację notowań, która jednak może okazać się swoistą ciszą przed burzą. Dzisiaj rano złoty zaczął sesję od osłabienia - kurs EUR/PLN ponownie znalazł się powyżej istotnego poziomu 3,77 zł, a dolar zbliżył się w okolice 2,79 zł.
We wczorajszym raporcie wspominałem, że rosnące przekonanie rynków, iż amerykański FED nie obniży szybko stóp procentowych może doprowadzić do umocnienia się dolara na rynkach światowych i tak też się stało.
Dzisiaj uwaga rynków skupi się jednak na posiedzeniach Banku Anglii i Europejskiego Banku Centralnego. W pierwszym przypadku decyzję poznamy o godz. 13:00 i powszechnie oczekuje się podwyżki o 25 p.b. do 5,50 proc.
Wtorek przyniósł nieznaczne osłabienie się naszej waluty. Notowania EUR/PLN znalazły się powyżej 3,75 zł potwierdzając tym samym istotność rysującego się lokalnego wsparcia w rejonie 3,7350-3,74 zł.
Dzisiaj rano za jedno euro płacono 3,7450 zł, a za dolara 2,7540 zł, z kolei szwajcarski frank był wart 2,27 zł. Mimo powrotu na rynek inwestorów londyńskich marazm nadal trwa i rośnie ryzyko, że sytuacja taka utrzyma się aż do czwartku, kiedy to spłyną wszystkie informacje z banków centralnych, a globalni inwestorzy będą mieć jaśniejszy obraz sytuacji.