Depozyty przynoszą straty, ale Polacy i tak je zakładają. I dają dobrze zarobić bankom
Choć oprocentowanie depozytów jest symboliczne – a tak naprawdę przynoszą straty – to Polacy i tak trzymają na nich pieniądze. I będą nadal, bo nie mają alternatywy.
Choć lokaty są aktualnie bezwartościowe (oprocentowanie wynosi średnio 1,6 proc., a wyższe oferty obwarowane są mało korzystnymi warunkami), to klienci i tak trzymają na nich pieniądze, na czym korzystają banki. Na koniec czerwca klienci będący osobami fizycznymi zgromadzili na depozytach 802 mld zł, o 11 proc. więcej niż rok wcześniej - zauważa "Rzeczpospolita".
Szczególnie szybko, bo o ponad 16 proc., urosły w tym czasie depozyty bieżące, czyli głównie nieoprocentowane środki gromadzone na nisko oprocentowanych rachunkach oszczędnościowo-rozliczeniowych.
"Rzeczpospolita" zwraca uwagę na to, że lokaty przynoszą realne straty. Biorąc pod uwagę inflację na poziomie 2,5 proc. oraz konieczność zapłaty podatku od zysków kapitałowych powodują, że lokata oprocentowana na 1,6 proc. przynosi stratę na poziomie 1,1 proc.
Obejrzyj: Oszczędzanie długoterminowe jest ważne, ale dla pracodawców PPK to kolejne "uporczywe obciążenie"
Banki nie muszą się jednak martwić - nadal będą mogły bez kosztów korzystać z kapitału swoich klientów. Wszystko dlatego, że ci drudzy nie mają alternatywy. Przyjmuje się, że wobec niskiego oprocentowania najlepszą inwestycją jest zakup nieruchomości, ale przecież nie jest to rozwiązanie dla każdego i w dowolnych okolicznościach. Mała popularnością cieszą się u nas fundusze inwestycyjne, więc Polacy chcąc nie chcąc, nadal będą trzymali pieniądze na kontach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl