Szymon Hołownia w piątek rano w Polsat News wyraził swoją frustrację brakiem postępów ws. podatku solidarnościowego dla sektora bankowego.
- Solidarny podatek dla banków, dlaczego nie? Rozmawiamy z ministrem aktywów państwowych przecież nieskutecznie. Mówię: Słuchaj, mamy połowę banków w Polsce, nie moglibyśmy dać przykładu i obniżać marże? - relacjonował lider Polski 2050 swoje rozmowy z resortem.
Marszałek Sejmu podkreślił, że brak współpracy w koalicji rządzącej może mieć poważne konsekwencje polityczne.
Mam nadzieję, że my wreszcie zrozumiemy w tej koalicji, że albo działamy skutecznie i płyniemy na jednej łódce, albo ta druga łódka, która płynie z Mentzenem i Kaczyńskim za chwilę będzie robiła abordaż - ostrzegł Hołownia, wskazując na potencjalne zagrożenie ze strony opozycji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Notowania banków na giełdzie ostro w dół
GPW najwyraźniej zareagowała na słowa marszałka. Dzisiejsza sesja przynosi bowiem znaczące spadki w sektorze bankowym notowanym na warszawskiej giełdzie. Bank Millennium traci najbardziej, bo aż 4,09 proc., co przekłada się na spadek kursu o 0,56 zł do poziomu 13,14 zł.
Na drugim miejscu pod względem skali przeceny znajduje się Bank Pekao, którego akcje taniały o 3,89 proc. (6,85 zł), osiągając cenę 169,25 zł za walor. Znaczące straty ponosi również PKO BP, którego kurs spada o 3,61 proc. (2,54 zł) do 67,90 zł. Santander Bank Polska zamyka grupę instytucji z największymi spadkami, tracąc 3,14 proc. (15,00 zł), co daje kurs na poziomie 463,30 zł.
Pozostałe banki również doświadczają przeceny, choć w nieco mniejszej skali. mBank traci 2,56 proc. (20,00 zł), a jego akcje wyceniane są na 760,00 zł. Alior Bank notuje spadek o 2,50 proc. (2,46 zł), co przekłada się na kurs 95,78 zł. Bank Ochrony Środowiska spada o 1,37 proc. (0,14 zł) do 10,06 zł, a Bank Handlowy traci 1,22 proc. (1,40 zł), osiągając poziom 113,00 zł za akcję.
Mniejsze straty wśród pozostałych instytucji finansowych
BNP Paribas Bank Polska odnotowuje dzisiaj spadek o 0,98 proc. (1,00 zł), co daje kurs na poziomie 101,00 zł. Pozostałe instytucje finansowe tracą mniej niż jeden procent wartości. Getin Noble Bank, ING Bank Śląski, UniCredit oraz Santander notują spadki w przedziale od 0,33 proc. do 0,58 proc. Mimo mniejszej skali, te ruchy cenowe również przyczyniają się do ogólnego osłabienia subindeksu WIG-BANKI.
Warto zauważyć, że dzisiejsze spadki dotknęły wszystkie banki notowane na warszawskim parkiecie, bez wyjątku. Szczególnie istotny jest fakt, że największe polskie instytucje finansowe, które stanowią znaczący komponent indeksu WIG-BANKI, tracą najmocniej, co dodatkowo pogłębia spadek całego subindeksu. Dla inwestorów może to być sygnał szerszego trendu spadkowego w sektorze bankowym.
Wpływ na główne indeksy giełdowe
Silne spadki w sektorze bankowym mają istotne przełożenie na zachowanie głównych indeksów warszawskiej giełdy. Banki stanowią znaczącą część WIG20 oraz indeksu szerokiego rynku WIG, przez co ich osłabienie negatywnie wpływa na ogólne nastroje inwestorów. Szczególnie mocno odczuwalne są straty PKO BP i Pekao, które należą do największych spółek notowanych na GPW pod względem kapitalizacji.
Dzisiejsza sesja pokazuje jednoznacznie negatywny sentyment wobec sektora bankowego. Inwestorzy wyprzedają akcje banków w całym spektrum kapitalizacji, od największych graczy jak PKO BP i Pekao, po mniejsze instytucje jak BOS czy Getin. Subindeks WIG-BANKI, który agreguje notowania wszystkich banków z warszawskiego parkietu, wyraźnie traci na wartości, odzwierciedlając powszechny charakter dzisiejszej przeceny w tym sektorze.
Ostrożność budżetowa a obietnice koalicji
Marszałek Sejmu w rozmowie z Polsatem poruszył też inne kwestie. Hołownia odniósł się również do szerszego kontekstu finansowego, w jakim funkcjonuje obecny rząd. Przyznał, że minister finansów Andrzej Domański znajduje się w trudnej sytuacji, jednak koalicja musi realizować swoje obietnice, w tym podwyżki płacy minimalnej. - Jeśli nie dowieziemy, to będziemy mieli poważny problem - zaznaczył marszałek, odnosząc się do oczekiwań wyborców.
Polityk zwrócił uwagę na konieczność ostrożnego planowania budżetowego w obecnej sytuacji politycznej. - Nie jesteśmy sierotami, które nie wiedziałyby, że jeśli przekroczymy jeden najmniejszy parametr w budżecie, to Nawrocki uzna, że budżetu nie ma, bo go źle złożyliśmy i rozwiąże parlament. Mamy świadomość, jakie pułapki są na nas zastawiane. W tej sytuacji musimy ostrożnie liczyć pieniądze - wyjaśnił Hołownia, wskazując na potencjalne ryzyko rozwiązania parlamentu w przypadku problemów z budżetem.