Komorowski mówi o swojej emeryturze. "Wszyscy dorabiamy"
Były prezydent Bronisław Komorowski w rozmowie z "Faktem" przyznał, że jego prezydencka emerytura nie jest wystarczająca, dlatego dorabia na konferencjach i wystąpieniach. Zaznaczył również, że porównując emerytury byłych prezydentów do innych grup zawodowych, Polska wypada słabo.
Bronisław Komorowski, były prezydent Polski, w rozmowie z "Faktem" wyjawił, że jego prezydencka emerytura nie robi na nim wrażenia. Otrzymuje nieco ponad 13 tys. zł brutto, co po odliczeniu podatków daje około 11 tys. zł na rękę. Komorowski przyznał, że mimo iż żyje oszczędnie, stara się dorabiać.
Wszyscy dorabiamy. Póki możemy, pracujemy – powiedział, podkreślając, że wiele osób po zakończeniu kadencji prezydenckiej poszukuje dodatkowych źródeł dochodu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spór o dom jednorodzinny z 30 pokojami. Deweloper: to jest normalna inwestycja
"Lądujemy gdzieś na samym końcu
Były prezydent zauważył, że wysokość emerytur prezydenckich w Polsce jest wyjątkowo niska w porównaniu do innych krajów. Komorowski dodał, że w porównaniu z emeryturami sędziów, prokuratorów, generałów czy osób pracujących w spółkach Skarbu Państwa, prezydencka pensja wypada słabo. - Zdecydowanie lądujemy gdzieś na samym końcu – mówił.
Chociaż Komorowski przyznał, że pieniądze nie są dla niego najważniejsze, to jednak po zakończeniu kadencji prezydenckiej, jak wielu innych byłych prezydentów, stara się dorobić.
- Ja jeżdżę za granicę i często występuję na jakichś konferencjach, zamawiają moją obecność różne fundacje, również w Polsce. Ja jestem jednak człowiekiem z natury oszczędnym. W życiu mi się nie przelewało, bo wychowywałem z żoną pięcioro dzieci, więc my się nauczyliśmy się żyć oszczędnie. Ja jeżdżę za granicę i często występuję na konferencjach, zamawiają moją obecność różne fundacje, również w Polsce – powiedział.