Stan wyjątkowy na granicy. Przedsiębiorcy już liczą straty. "To dla nas kolejny lockdown"

Rząd chce wprowadzić stan wyjątkowy na około 3-kilometrowym pasie przygranicznym. Przedsiębiorcy, którzy tam działają, już dziś obawiają się, że w praktyce oznacza to dla ich kolejny lockdown. W tym przypadku będą mogli wystąpić o odszkodowanie, ale o pieniądze nie będzie łatwo.

Stan wyjątkowy na granicy to efekt konfliktu polsko-białoruskiego. Odbije się on na kieszeniach przedsiębiorcówStan wyjątkowy na granicy to efekt konfliktu polsko-białoruskiego. Odbije się on na kieszeniach przedsiębiorców
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Artur Reszko
Krystian Rosiński

183 miejscowości na pasie przygranicznym z Białorusią ma objąć stan wyjątkowy. O jego ogłoszenie rząd zawnioskował do prezydenta Andrzeja Dudy. Na przedsiębiorców z branży hotelarsko-gastronomicznej padł blady strach, że w końcówce sezonu letniego znów będą musieli zamknąć swoje interesy.

- Jest tragedia, bo jak nie pandemia, która nas zamknęła, to teraz przez 30 dni prawdopodobnie nie będzie żadnych turystów i znowu będziemy musieli się zamknąć. A wrzesień jest takim miesiącem, w którym ludzie jeszcze przyjeżdżają, choćby studenci, rodziny czy turyści zagraniczni - mówi money.pl Michał Dowbysz, menedżer Gospody pod Żubrem w Białowieży.

- Trudno mówić o przygotowaniu się na stan wyjątkowy. Po prostu zamkną nam region i siłą rzeczy turyści nie przyjadą. Nasz budynek, nasze wyposażenia, będą stać bezczynnie. Całe przygotowania pójdą na marne, a my będziemy ponosić finansowe konsekwencje tego - wtóruje mu Bronisław Talkowski, który prowadzi ośrodek Noclegi Kruszyniany.

- Dziś mamy kalendarz z zapisanymi wizytami nawet na październik. A już teraz ludzie dzwonią, odwołują i muszę zwracać zadatki - dodaje.

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. Część Afgańczyków jest ciężko chorych

Nasi rozmówcy podkreślają, że czekają na rozwój sytuacji. Ale już dziś oswajają się z myślą, że będą musieli zawiesić działalność. - W praktyce to dla nas kolejny lockdown - mówi właścicielka przygranicznego punktu agroturystycznego, która poprosiła o anonimowość.

Branża dopiero zaczęła stawać na nogi

Wszyscy zgodnie podkreślają, że okres wakacyjny pozwolił przedsiębiorstwom złapać oddech po ponad półrocznym zawieszeniu działalności.

- Ludzie napłynęli tutaj masowo. Sierpień był taki, że mieliśmy wrażenie, jakby codziennie był weekend. Nie było żadnej przerwy, pracowaliśmy niemal non stop, w godzinach obiadowych ludzie ustawiali się w dwudziestoosobowej kolejce przed drzwiami. Byliśmy otwarci do późnego wieczora, a dla klientów organizowaliśmy karaoke, ogniska czy muzykę na żywo. Sezon był naprawdę udany - wzdycha Michał Dowbysz.

- Jesteśmy tuż po lockdownie, gdzie też nie było turystów, a u nas zimą czy w okresie wiosennym, odwiedzający też się pojawiają. Wtedy ich jednak nie było, a koszty stałe przecież cały czas są. Trzeba ubezpieczyć dom, ogrzać go, zapłacić za wodę, za prąd - wymienia Bronisław Talkowski.

Mieszkaniec przygranicznych Kruszynian dodaje, że wielu okolicznych rzemieślników i sprzedawców żyje wyłącznie z wczasowiczów. Tylko im sprzedają swoje rękodzieła czy towary pamiątkowe.

Jest też przewodniczącym gminy muzułmańskiej, dla której turyści są kluczowi.

- Do nas przyjeżdża bardzo dużo turystów w okresie wiosenno-letnim, którzy, za przeproszeniem, "dutki" zostawiają, z czego gmina może utrzymywać nasz meczet, cmentarz, centrum. To wszystko generuje stałe koszty, które trzeba pokrywać, a my nie mamy żadnych dotacji na nasz cel. To nasz następny problem - opowiada Bronisław Talkowski.

Sytuacja lepsza niż przy lockdownie

Na ten moment nie znamy jeszcze projektu rozporządzenia wprowadzającego stan wyjątkowy. Opierać się możemy wyłącznie na słowach premiera Mateusza Morawieckiego i szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, którzy wspólnie zapowiedzieli we wtorek szereg ograniczeń życia publicznego. Nie będzie można organizować imprez masowych, kulturalnych czy rozrywkowych. Zabronione będzie zrzeszanie się w zgromadzeniach, a każdy obywatel będzie musiał posiadać przy sobie dokument potwierdzający tożsamość.

Prawnik Piotr Wołejko, ekspert ds. legislacji Pracodawców RP, podkreśla jednak, że sytuacja przedsiębiorców będzie dużo lepsza niż w przypadku lockdownów wprowadzanych rozporządzeniem. W przypadku stanu nadzwyczajnego istnieje ustawa, która przewiduje wyrównywanie strat wynikających z tej sytuacji.

Przedsiębiorcy przysługuje odszkodowanie tylko za poniesione straty, a nie za ewentualne korzyści, jakie mógł osiągnąć, gdyby nie ogłoszono stanu nadzwyczajnego. Wniosek o odszkodowanie trzeba złożyć odpowiedniemu wojewodzie, a pieniądze wypłaca Skarb Państwa.

Zwróciliśmy się z pytaniami do Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Aktywów Państwowych, czy przygotowały jakieś rezerwy na ewentualne odszkodowania dla przedsiębiorców. Na odpowiedzi czekamy.

Przedsiębiorcy wystąpią o odszkodowanie

Piotr Wołejko zaznacza, że ustawa na pewno nie wyrówna wszystkich strat, bo dokument jasno przewiduje zakres ograniczeń, za które przysługują pieniądze z tytułu odszkodowania. W czasie stanu nadzwyczajnego rządzący mogą jednak ograniczać działalność gospodarczą, zgromadzenia, czy też nawet kontrolować transport. Jak podkreśla ekspert, wszystkie te czynniki mogą wpływać na straty lokalnych przedsiębiorców.

- Już pojawiły się informacje ze strony branży agroturystyki, że jak nie będzie możliwe zapewnienie dopływu turystów w związku z ograniczeniem swobody przemieszania się w regionach obowiązywania stanu wyjątkowego, to jest oczywiste, że mamy do czynienia ze stratą, bo rezerwacje nie zostaną zrealizowane, turyści nie przyjadą, a pieniądze nie przepłyną z rąk do rąk. W takim przypadku ustawa o wyrównaniu strat majątkowych bezproblemowo zadziała - nie ma wątpliwości ekspert.

Wszyscy przedsiębiorcy, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że o ewentualne odszkodowania będą się ubiegać. Na razie jednak czekają na rozwój sytuacji.

- Zresztą tu nie chodzi o te pieniądze, które możemy dostać czy też nie. Chodzi o to, że ludzie już tutaj nie będą przyjeżdżać po ciszę, spokój i błogi nastrój, bo to miejsce po prostu się już inaczej kojarzy. To jest w tym wszystkim najgorsze. Raz, że mieszkańcy nie mieszkają już tutaj w spokoju i z otwartymi drzwiami, tylko wszyscy się zamykają. Zmieniło się tu wszystko - mówi przedstawicielka branży agroturystycznej.

- Druga rzecz to fakt, że wszyscy ci, którzy mieli tutaj przyjechać po to, żeby sobie odpocząć na wsi, w spokoju i w oderwaniu od wszystkiego, wylądowali nagle w centrum tego zamieszania - dodaje.

Wybrane dla Ciebie
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm przyjął ustawę
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm przyjął ustawę
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta