Zeus52
/ 2011-12-15 20:57
/
10-sięciotysiącznik na forum
Właśnie nie jest tak. Fakt,że po szczycie sam spodziewalem się więcej,czegoś na teraz...zielonego światła dla ECB(Draghi tuż przed szczytem dał wyraźnie do zrozumienia,że ECB chce"drukować"nawet nieograniczenie,ale przepisy unijne go blokują). Sam na to liczyłem. Ale nie należy się zapierać w swych poglądach. Wygląda na to,że szczyt to był naprawdę przełom...nie na teraz,ale jednak przełom. I to jest wbrew nam...w tym momencie...ale to jednak duży krok na później(a pod co grają giełdy,jak nie pod przyszłość,nieraz bardzo odległą?). Także AMERYKAŃSKIM agencjom to nie w smak. Wywierają presję na działania doraźne,właśnie na"dodruk"...bo chcą w końcowym efekcie ostatecznie"udupić"euro...cała ta presja agencji ma to jedynie na celu. Wymusić"dodruk"i inne działania,które za jakiś czas pomogą zlikwidować konkurencję(Unia i euro)dla Stanów i ich dolara. To się nie udało. Europa idzie inną drogą... A czy z tego powodu grozi nam krach? Można wątpić. Wiele jest już w cenach,a rynki nie grają pod sytuację bieżącą(dlatego czystej wody ekonomiści są najgorszymi graczami na rynkach kapitałowych),ale pod to,co będzie się działo z gospodarką za wiele miesięcy,a nawet za rok,lub więcej. Dlatego nie byłbym tak pewnym dalszego zjazdu. Owszem,biorę to pod uwagę po Nowym Roku...ale także rysuję już,na razie wstępnie,linie trendu wzrostowego. TRENDU,a nie chwilowego odbicia. Chodzi o zmiany na rynkach kapitałowych w najbliższych tygodniach i miesiącach,dyskontujące zmiany w gospodarce,które nastąpią w najbliższych miesiącach(za pół roku) i latach. Mam nadzieję,że to,co napisałem nie jest zbyt trudne w zrozumieniu(?).