real
/ 81.219.244.* / 2006-02-04 22:51
Szanowny Panie rekinku. W odpowiedzi na pańskie pytanie, zastosowałem pewną przenośnię (strzelnica sportowa), ale chyba pan nie zrozumiał. Nie mam o to pretensji, ponieważ to są dość trudne tematy, i ja nie czuję się w pełni kompetentny (nie mam kwartalnych raportów RPP z ostatnich 15 lat), aby udzielić bardzo prostej odpowiedzi na pytanie ILE RAZY RPP nie trafiła w cel. Myślę jednak, że nie o to panu chodzi. Jak rozumiem pyta pan raczej, dlaczego RPP ustalając cel inflacyjny na np. 4%, na końcu okresu nie uzyskuje dokładnie tych 4%. Niemniej postaram się wytłumaczyć panu co to jest CEL INFLACYJNY i jak RPP go traktuje. Otóż, CEL INFLACYJNY jest to pewnego rodzaju PROGNOZA ekonomiczna i służy RPP nie do trafienia, ale bardziej do DĄŻENIA do niego. CEL w ekonomii wyznacza się bardziej po to aby zakreślić z grubsza pewne granice, w których powinniśmy się poruszać. Gdyby takiego celu nie było, to KAŻDA wartość byłaby możliwa do uzasadnienia jako SUKCES (zawsze po fakcie można by powiedzieć, że o to właśnie nam chodziło, że trafiliśmy w 10). Gdy jest CEL, to można określić, jakie działania nas do tego celu przybliżają, a jakie nas od niego oddalają. Sukces jest wtedy, jak oscylujemy dość blisko (nie ma znaczenia czy wyżej, czy niżej) takiego celu. Pracowałem w wielu spółkach i każda z nich (teraz również to jest realizowane - patrz spółki giełdowe), ustala na początku roku PROGNOZĘ zysku na dany rok. Można powiedzieć, że jest to postawienie dla CAŁEJ firmy pewnego celu do osiągnięcia (w przypadku RPP jest to cel, który MUSI zrealizować CAŁA GOSPODARKA, ponieważ ma ona największy wpływ na ten cel), co nie oznacza, że jak spółka zrealizuje większy zysk od tego postawionego w celu, to prezes zostanie zwolniony, bo nie trafił w cel !!!! Również bardzo często (najświeższy przykład to KGHM w zeszłym tygodniu), spółki dokonują w trakcie roku KOREKTY swojego celu (prognozy) w górę lub w dół. O ile osiągnięcie celu w spółce zależy od zaangażowania załogi tej spółki, oraz otoczenia konkurencyjnego tego sektora i ogólnej koniunktury, o tyle osiągnięcie celu inflacyjnego przez RPP, zależy od bardzo wielu czynników (makro, mikro ekonomia, polityka, odpowiedzialność kolejnych rządów i posłów - zadłużanie gospodarki przez emisję obligacji, co ma kolosalny wpływ na inflację, kursy walut, oddziaływanie innych gospodarek działających w skali globalnej, postęp techniczny, innowacyjność przemysłu, demografia, nawet pogoda - powodzie - huragany - śnieżyce i inne klęski żywiołowe). A teraz przykłady innych, dużo starszych i stabilniejszych gospodarek. Nie znam takiej instytucji finansowej działającej w innych kapitalistycznych krajach (z USA włącznie), gdzie postawiony cel monetarny byłby zrealizowany w 100%. Nawet guru amerykańskiego FED Allan Grinspan, swoimi działaniami, bardziej lub mniej zbliżał się do ustanowionego celu (o czym świadczy ciągle zmieniająca się wysokość inflacji w USA i potrzeba jej korygowania). Gdyby żył na świecie ktoś taki, kto potrafiłby ciągle trzymać inflację wolnorynkowej gospodarki w ustanowionym celu, to najprawdopodobniej musiałby on się nazywać David Copperfield z zakresu ekonomii, i wszystkie gospodarki kapitalistyczne świata biłyby się o jego zatrudnienie. Jeśli te wyjaśnienia, okażą się dla pana niewystarczające, to odsyłam do literatury specjalistycznej. To są niestety obszerne tematy, wymagające poznania wielu zagadnień z dziedziny ekonomii (niektóre wydania to ok 600 stron), i niestety nie ma tu prostych pytań (czemu nie trafił w cel), i równie prostych odpowiedzi (Lepper będzie trafiał celniej). Jeśli jednak mimo wszystko uważa pan, że potrafi BEZBŁĘDNIE określić inflację w Polsce jaka będzie w grudniu 2006r., jaki będzie wówczas deficyt budżetowy, oraz ile będzie wynosił kurs złotówki do koszyka walutowego, i na jakim poziomie będzie dług publiczny, to proszę podać te informacje do ogólnej wiedzy, oraz swój adres mail'owy. Skontaktujemy się w tedy za 11 miesięcy i podsumujemy trafność pańskich prognoz. Jeśli trafi pan we wszystkich pozycjach w dychę, to faktycznie można by się zastanowić, nad odejściem profesora na zasłużoną emeryturę. To co, Panie rekinek, podejmuje pan wyzwanie??!! To przecież łatwizna, a pan się podobno nie myli (.... jezeli ja bym sie tak mylil za kazdym razem to moja firma juz dawno by spajtowala). Pozdro