Calkiem dobry pomysl. Ciekawe jak bedzie z realizacja. Wreszcie wieloletni lub wilomiesieczni bezrobotni beda mogli troche sie rozruszac, poznac nowych ludzi a nie gnic w domach (przed telewizorem lub komputerem) na utrzymaniu rodziny. Lenistwo to tez choroba a te pare godzin pracy moze troche pomoc w walce z ta choroba. Sam jestem bezrobotny i wiem jak strasznie sie nie chce szukac pracy, szczegolnie po paru nieudanych rozmowach kwalifikacyjnych. Odnosnie nazywania bezrobotnych bioracych zasilek darmozjadami to absolutnie sie z tym nie zgadzam. Jak wielu Polakow popracowalem troche za granica i za zarobione pieniadze zalozylem firme. Dzialanosc wychodzila na zero albo przynosila straty. Placilem co miesiac po prawie 700zl ZUS, 450zl za lokal, 100zl dla ksiegowej,200zl internet i tel, 200zl prad , poza tym w koncowych miesiacach dzialanosci VATy-7 okolo 250zl. Dalem wielu ludziom zarobic. Najwiecej dla ZUSu. Gdyby nie ta oplata nadal bym prowadzil firme. Chetnie bym zaplacil nawet wysoki podatek od dochodu, tylko zeby ten dochod byl. Zmarnowalem rok zycia, wyroslo mi pare siwych wlosow przez ciagle martwienie sie ze jakis papierek urzedowy zle uzupelnilem i w razie kontroli bede musial placic wielotysieczne kary. Pod koniec dzialalnosc zaduzylem sie i juz glownie ciagnolem tylko po to by zalapac sie na kuroniowke. Chuba zarobilem na te 400zl/miesiac zasilku przez 6 lub 12 miesiecy. Nie uwazacie? Uwazam ze najlepszym rozwiazaniem by bylo wprowadzenie procentowych oplat do ZUSu zaleznych od dochodu i mozliwosc nie placenia ZUSu, dla osob prowadzacych dzialalnosc bez dochodu lub z dochodem mniejszym od minimalnej krajowej.

Bardzo dobry pomysł

Jest jedno, dość proste "systemowe rozwiązanie". ZUS, tak jak podatek - powinien być płatny jako PROCENT od zarobionej kwoty pieniędzy. Nie wnikam tu już jaki to procent (np. 20), jaka byłaby maksymalna stawka itp. Ale popatrzmy na taki przypadek: człowiek decyduje się na prowadzenie własnej działalności. Nie chce być bezrobotny, chce cokolwiek robić. Będzie pracował i zarobi kolkaset złotych. Ale od tegj kwoty musi obecnie zapłacić "minimalną" składkę na ZUS i okazuje się, że na początek te kilkaset złotych zabiera mu ZUS. Czyli lepiej płacić temu człowiekowi zasiłek, niż pozwolić mu zarobić powiedzmy 500 zł, od których zapłaci 19% podatku i np 20% składki na ZUS? (pomijam tu koszty uzyskania itp.). TO JEST ROZWIĄZANIE SYSTEMOWE. Ale co zrobić z ogromym, "prężnie działającym" ZUS-em i całą masą niezwykle potrzebnych urzędników? Zamotany system podatków, który tych i owych zwlania z płacenia tego czy owego na takich a nie innych warunkach w moim odczuciu nie jest I NIGDY NIE BĘDZIE rozwiązaniem... Do czasu wprowadzenia prostych i jednolitych zasad podatkowych i ubezpieczeniowych (podatek liniowy i składka na zus jako relatywnie niewielki % zarobków, LIKWIDACJA ULG DLA WYBRANYCH) rząd od czasu do czasu będze nam fundował "rewelacyjne rozwiązania" promujące czasem tą czasem inną grupę ludzi. Ludzie będą się zastanawiać co tak naprawdę mieli autorzy na myśli (dać nam czy zabrać? będzie lepiej, czy gorzej? i w jakiej perspektywie czasu? bo to zwykle samo przez się nie wynika) a problem nie zostanie rozwiązany...

Jedni pracują po 16 godz dziennie a inni tylko 2 -dlaczego?:/

Odważna propozycja.

Brawo! Wreszcie dobry pomysł.

Drodzy Państwo, troszkę bezsensowne są te wasze komentarze - jedni chcą ulg dla firm by zatrudnialy bezrobotnych, drudzy czują się upodleni kwotą 180zł. A czy nikt nie pomyślał że rzesza bezrobotnych dorabia na czarno i dostaje do tego zasiłki z Waszej Kasy? Ten system to troszke ukróci bo będzie miał wybór - albo kasa z podatków i musi odrobić marne 10 godzin na tydzien (dniówka!), albo popracuje u kogos. A nie że podaktów nie płaci a kasę bierze z dwóch źródeł. Rodacy - do roboty!

bez prawa do zasiłku i do pomocy, no to ja daję prawo tym nieszczęśnikom do grabienia i mordowania tych cymbałów z rządu. Kiedy rewolucja i gilotyny? Oj było by co ciąć.