Jasne, a w tle, za dymem widac kozaka na koniu
dobijającego rannych. Po lewej zaś, w krzakach,
tak jakby twarz Putina z lornetką w łapach. Im
nigdy nie wolno ufać. A tak juz bez jaj... -
Amerykanie zwracają uwagę na coś innego. Obama
na parę minut przed katastrofą nagle złamał protokół
i bez uprzedzenia i asysty poleciał do telefonu.
Połączenie było z Rosją i trwało krótko.
Czyżby nerwy puściły lub chciał się upewnić czy
wszystko poszlo zgodnie z planem ? Czyżby znowu
jakiś handelek jak za czasów Giblartaru? A to nie
wszystkie dziwne fakty, na jakie zwracają uwage zza
oceanem. Podobno tez Rosjanie tak jaby miedzy
wierszami ostrzegali przed tą wizytą. Jezeli to był
spisek, to dosyć szeroki a wiec mamy przerąbane...