jestem pracownikiem niezadowolonym i przez przeciwienstwo wiem, jak byc zadowolonym.
1. dobra pensja. zeby w pracy myslec naprawde o pracy i te 8 czy wiecej godzin wlozyc serce i umysl w robote. zeby miec na witaminki, dobra kawe i ciasto. zeby bylo latwiej byc milym, sympatycznym, miekkim w dotyku dla kientow i szefow. no i po to dobra pensja, zeby dac mi znac, ze moje stanowisko jest wazne dla firmy czyli ja jestem wazna. a dobra pensja to co najmniej okolice sredniej krajowej, przynajmniej dla osob po studiach.
2. dobry szef. wyrozumialy ale i opiekunczy. stawiajacy WYZWANIA, umozliwiajacy ROZWOJ, ale kontrolujacy postepy. wyobrazcie sobie, ze moja szefowa, ktora jest od poltora roku, ani razu nie zrobila mi nalotu w biurze od haslem "jaka sprawa sie teraz zajmujesz?". niebo? e-e - pieklo, czuje olana, zlekcewazona, chociaz tlumacze sobie, ze mi po prostu osobiscie i zawodowo ufa i uwaza, ze dobrze pracuje samopas. poza tym dobry szef to obiektywny szef, ma chwalic i ganic. no i ma byc czescia zespolu, w razie zagrozenia zewnetrznego stac z pracownikami w jednym szeregu, ale pozostajacy w pewnym dystansie, zeby z biura nie zrobila sie kawiarnia
3. dobra firma. taka, ktora wskazuje ci wielki sens tego co robisz, chocbys naklejal znaczki na koperte. i to zadanie firmy, caloksztaltu, a nie tylko szefa. bo szefow czasem mamy cale drzewo
4. dobry pracownik. taki, ktory docenia dobra pensje, nie chce zmieniac dobrego szefa i widzi siebie ajko elementarna czesc dobrej firmy.
bo - prosze panstwa - zarabiam grosze, tyle co na waciki, nawet niepol sredniej krajowej, moja szefowa nie jest mi w niczym oparciem, ani nie jest kijem ani marchewka, firma to postkomunistyczny moloch oporny na gospodarke rynkowa, a ja mimo wszystko CZASEM jestem zadowolonym pracownikiem. jak o 15 zamykam drzwi ;)