Uważam, że powinniśmy dopłacić po raz ostatni (...) i uczynić z tych stoczni firmy rentowne, do których już nasi podatnicy nie będą dopłacać - powiedział Grad. Minister podkreślił, że pomoc dla stoczni (...) i tak będzie znacznie mniejsza od szacowanych kosztów ewentualnej upadłości.
Bezczelność - to (po namyśle) odpowiednie słowo oceniające tą wypowiedź Ministra i filozofię Jego rzadu.
Nie twierdzę, że należy stocznię pozostawić i pozwolić by rynek ją pogrzebał. Choć nie byłaby to tragedia. Ludzi do pracy brakuje. Majątek rozdrapałyby okoliczne spółki i kiedyś zbudowały by może na jej grobie zdrowy, prywatny organizm.
Sadzę, że warto reanimować spółkę na koszt podatnika. I to bynajmniej nie ze względu na Solidarność. Ten aspekt jest bez znaczenia, gdy idzie o to czy Spółka istnieje czy nie.
Jeśli nie istniałaby to nawet dla Solidarności lepiej. Wiadomo, że nieżyjącego sławi się lepiej, bo grzechy się odejmuje a dobre uczynki mnoży.
Lecz tylko wtedy warto reanimować, gdy forma zarządu będzie diametralnie inna niż ta obecna, bezmyślna, powoływana przez złodziei zwanych posłami. Niezależnie od nazwy tzw partyi, z których się wywodzą lub nie.
Można chyba oczekiwać od kogoś kto każe się nazywać Ministrem by powiedział jaka to miałaby być forma?