moon_dial
/ 2014-04-03 09:51
/
Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
Witam Szanownych Klubowiczów,
Przeglądając skrzynkę klubową i patrząc na wpisy na forum (mniej więcej raz na miesiąc) zauważyłem, że wielu Klubowiczów i Sympatyków Klubu zrezygnowało, lub zawiesiło działalność.
Mniejsza aktywność rynkowa inwestorów indywidualnych jest ogólnie zauważalna, szczególnie w okresie niepokojów na arenie międzynarodowej i w regionie.
Polityka warunkuje zachowania inwestorów, a te przekładają się wprost na indeksy.
W teorii pisze się, że rynki w ten sposób dyskontują zdarzenia przyszłe. Oczywiście nie ma większej bzdury niż te książkowe frazesy, które się wtłacza młodzieży do głowy na uniwersytetach. Podobnie ma się teoria do praktyki (jak pięść do oka) jak równie absurdalna tzw. teoria efektywności rynków. Kiedyś szerzej na ten temat pisałem w edycjach tego wątku z przed paru lat.
Dziś historia się powtarza. Przypominam. To nie rynki wyprzedzają przyszłe wydarzenia, tylko Ci inwestorzy, którzy krytyczne dla indeksów informacje otrzymują wcześniej od innych. Inside trading jest przestępstwem, a nie żadnym dyskontowaniem czegokolwiek przez kogokolwiek. Nie piszę tu o inside tradingu osób firm i instytucji finansowych, lecz o inside tradingu politycznym osób, firm i instytucji powiązanych z kręgami władzy. Jest to patologia, która dotyczy wszystkich rynków finansowych na całym świecie. Walka z nią to walka z wiatrakami, podobnie jak walka z korupcją, prostytucją.... etc. "galopującą prostytucją" jak mawiał św.p. Grzegorz Ciechowski.
Czy inwestorzy indywidualni mają się obrażać na rynki kapitałowe? Nie. Zdecydowanie nie, ale trzeba patrzeć z podejrzliwością i wnikliwie oceniać rzeczywistość. Nie piszę tego by agitować za OFE, bo sam mam dylemat i nie wiem jaką opcję jeszcze wybiorę. Jakiś przypadkowo zapytany człowiek w telewizji mówił żartobliwie, iż wybór między ZUS a OFE to wybór między dżumą a cholerą. Jest coś w tym punkcie widzenia. Albo będziemy przymusowo okradani przez ZUS albo będziemy przymusowo okradani przez OFE. Tak rozumiem (nie wiem czy słusznie) intencję respondenta tego telewizyjnego wywiadu lub sondy.
Oczywiście problem jest o wiele szerszy z daleko idącymi konsekwencjami społecznymi, zwłaszcza w takiej sytuacji demograficznej.
Problem ten dotyczy całej Europy nie tylko Polski. Powinien być więc kompleksowo w całej Europie rozwiązywany. Niestety Europa w dotychczasowej formule nie poradzi sobie z tym problemem. Potrzebna jest ściślejsza współpraca Państw Członkowskich i wypracowanie wspólnej strategii rozwiązania tego problemu i wspólna polityka odnośnie rynków kapitałowych. Oba te zagadnienia są ściśle powiązane, dlaczego tak jest, nie muszę chyba już pisać.