Tornado
/ 79.163.171.* / 2009-01-21 23:44
Nieco wcześniej inny Czerwony Kmer – niejaki Rakowski – za nasza pracę dawał nam makulaturę, zamiast pieniędzy. Tylko w pierwszym półroczu 1989 roku wydrukował i wypuścił na rynek 40 biliony złotych bez jakiegokolwiek pokrycia, co spowodowało, że już w drugiej połowie roku inflacja w Polsce stała się trzycyfrowa. 40 bilionów/10000, to daje 4 mld nowych złotych. Za te pieniądze Polacy nie mogli nic kupić, z wyjątkiem dolarów po stałym kursie 9500 zł za jednego zielonego. Ale czy rzeczywiście na rynku nie było towaru??? Czy rzeczywiście ludzie, którym Polacy zaufali w wyborach do sejmu kontraktowego nie mieli swoim ziomkom nic do zaoferowania? Żeby uzdrowić finanse państwa, należało ordynarnie Polakom zabrać te dziesiątki bilionów starych złotych. Czy to była jedyna droga? W biały dzień, i pod osłona nocy ograbić Polaków na ciężką kasę?
Czy musieli?...Czy ludzie, których Polacy wybrali do parlamentu, do senatu, do rządu, nie mieli Polakom nic do zaoferowania???.....Otóż mieli...Mieli w brud towaru – nasz majątek narodowy – naszą de facto własność: przedsiębiorstwa, kopalnie, banki, domy, mieszkania, sklepy, ziemię. Zamiast sprzedaży majątku narodowego prawowitym właścicielom – rozpoczęto na niewyobrażalna skale grabież majątku narodowego. Proceder był bardzo prosty. Świadomie doprowadzano upatrzoną firmę do upadłości, a następnie czerwono-różowa nomenklatura przejmowała taka firmę za bezcen korzystając z koneksji w bankach, które bez jakiegokolwiek zabezpieczenia udzielały kredytu na zakup upatrzonego łupu.
Zwykły obywatel nie musiał mieć doktoratu z ekonomi, żeby zauważyć, że skoro jeszcze niedawno miał pieniądze, a teraz nie ma pieniędzy, ani nic w zamian, to znaczy, że ktoś go okradł. Spytacie się kto?... Pozostawiam to bez odpowiedzi.
cdn