czasem pojawiają się na forum komentarze, że w Polsce (i tym samym na GPW) będzie cały czas dobrze, bo wstąpiliśmy do UE, że złotówka będzie się nieustannie umacniać, bo cały czas dostajemy z Unii sporo kasy itp.
polecam do przeczytania i do przemyślenia (nie jako absolutną rację, ale właśnie do przemyślenia) stronę na którą ostatnio przypadkiem trafiłem http://1markoz.webpark.pl/absorpcjastrona.htm
poniżej kawałek dotyczący tematu ostatnio gdzieś na forum poruszonego, tj. jaki był wpływ wstąpienia do UE państw takich jak Irlandia czy Hiszpania na ich rozwój
"Samo wejście do Unii i korzystanie z jej pomocy nie rozwiąże żadnego poważnego problemu ani nie przyspieszy rozwoju Polski, dopóki nie przeprowadzimy reform instytucjonalnych. Dopóki polityka władz i system prawa nie będą spójne i skoncentrowane na rozwoju, nie zaś na rozdawnictwie pieniędzy, przywilejów, zaspokajaniu interesów grupowych, czy dręczeniu przedsiębiorców, którzy odnieśli sukces.
O tym, że bez reform nie ma rozwoju, przekonały się Hiszpania, Portugalia, także Irlandia, a najbardziej Grecja (zob. T. G. Grosse 2000; I. Pietrzyk 1998 i 2000).
Grecja wstąpiła do UE w 1981 ale rozwijać się zaczęła dopiero około 1999. Irlandia wstąpiła w 1973 a na tory rozwoju weszła w 1989 (za to jak!). Hiszpania wstąpiła w 1986, a efekty rozwojowe pojawiły się dopiero między 1990 a 1995. Co wyzwoliło impulsy rozwojowe w każdym z tych przypadków? Reformy instytucjonalne: zmniejszenie kosztów pracy, ograniczenie wydatków socjalnych, zmiana polityki fiskalnej, prorozwojowa polityka gospodarcza, nacisk na rozwój zasobów ludzkich i przedsiębiorczości.
Bardzo niebezpieczne jest przyjęcie założenia, że dobrobyt Polski zależy od środków pomocowych Unii. Zależy _także_ od pomocy Unii, ale przede wszystkim od tego, jak sprawnie i umiejętnie weźmiemy się za własną politykę rozwoju, obejmującą więcej, niż tylko pomoc Unii. Nikt za nas tego nie zrobi."