23.03. Warszawa (PAP) - Wysokość importu do Polski w 2010 r. mogła być niedoszacowana o 10-15 mld euro, co oznaczałoby, że dane o PKB i jego dynamice w 2010 r. były przeszacowane, a poziom długu publicznego mógł przekroczyć poziom 55 proc. PKB - uważają ekonomiści Danske Banku. Ich zdaniem miałoby to negatywne konsekwencje dla rynku złotego i długu, a sprowadzenie deficytu fiskalnego do 3 proc. PKB w 2012 r. wymagałoby drakońskich cięć budżetowych.
"(Wysokie saldo błędów i opuszczeń - PAP) najprawdopodobniej wynika z poważnego niedoszacowania importu. (...) Sądzimy, że import w 2010 r. mógł być niedoszacowany o 10-15 mld euro. To by oznaczało, ze PKB (jak i wzrost PKB) został przeszacowany. W skutek tego wszystkie kluczowe polskie dane makroekonomiczne wyglądałyby gorzej: wyższy stosunek deficytu budżetowego i obrotów bieżących do PKB i wyższy stosunek długu publicznego do PKB (prawdopodobnie powyżej 55 proc.)" - napisano w środowym raporcie.
Z analizy Danske wynika, że niedoszacowany był głównie import z Niemiec.
"Przyjrzeliśmy się polskim danym o imporcie i statystykom eksportu głównych partnerów handlowych Polski (Niemiec, Chin, Rosji, Francji i Włoch). Po prostu porównaliśmy polski import z Niemiec z niemieckim eksportem do Polski. Liczby powinny być mniej więcej takie same. Dla Chin, Rosji, Francji i Włoch w zasadzie tak jest. Jednak w przypadku handlu polsko-niemieckiego, wychodzi na to, że polski import z Niemiec jest o 10-15 mld euro niższy niż niemiecki eksport do Polski" - napisano.
"Pytanie brzmi: czy bardziej ufać danym polskim czy niemieckim? Skłanialibyśmy się do tego, by ufać danym niemieckim, gdyż różnica między danymi jest mniej więcej tej samej wielkości co saldo błędów i opuszczeń w statystyce bilansu płatniczego. Jeśli to założenie jest poprawne, może nas czekać nie tylko znaczna rewizja danych o polskim imporcie, ale także rewizja w dół danych o polskim PKB, możliwe, że sięgająca aż 2004 r." - dodano.
Jeżeli dane o PKB zostałyby zrewidowane w dół, oznaczałoby to, zdaniem Danske, że sprowadzenie deficytu fiskalnego do 3 proc. PKB będzie wymagało "drakońskich cięć budżetowych".
"Deficyt obrotów bieżących i budżetowy w Polsce w 2010 r. w stosunku do PKB mógł być bliski poziomom dwucyfrowym, a co najmniej 7-8 proc. PKB. (...) Polski rząd oznajmił, ze sprowadzi deficyt poniżej 3 proc. PKB w 2012 r. Duża rewizja w dół danych o polskim PKB uczyni to niemal niemożliwym bez drakońskich cięć budżetowych" - napisano.
"Te +kwestie statystyczne+ nasuwają serię pytań o ogólną jakość polskich danych makroekonomicznych, co może mieć negatywny wpływ na rynek złotego i polskich obligacji" - dodano w raporcie.
Na początku marca minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że relacja długu publicznego do PKB w 2010 roku wyniosła 53,3 proc.
GUS szacuje, że Produkt Krajowy Brutto wzrósł w 2010 roku o 3,8 proc. po wzroście o 1,7 proc. w 2009 roku.
Z danych NBP wynika, w 2010 r. ujemne saldo rachunku bieżącego wyniosło 11.615 mln euro, natomiast w 2009 r. deficyt rachunku bieżącego wyniósł 6.831 mln euro. Saldo błędów i opuszczeń wyniosło odpowiednio: 13.670 i 13.598 mln euro. (PAP)
fdu/ osz/