Forum Forum inwestycyjnePortfel

Komentarze do portfela "kalot"

Komentarze do portfela "kalot"

Wyświetlaj:
kalot / 2009-08-03 15:02 / portfel / Tysiącznik na forum
forum kapcaniało i kapcaniało aż skapcaniało do reszty
co wartosciowsi ludzie już odeszli, a czy jeszcze się bawią tego niewiadomo zakładam, że pół na pół
najlepiej teraz porobić UGG-ami wszystkich niezalogowanych i może jeszcze tych co wykrzykują swoje kwestie w stylu spadnie na 600 (przy duzych wzrostach) czy bytom po 50 do końca roku, gdy cały czas spada i nigdy już tyle nie będzie kosztował chyba, że scalą akcje
niewiadomo czy tu warto włazić bo nieźle zarabiać można i bez takiej oferty
needle / 2009-08-04 10:46 / Bez rangi

2009-08-03 15:02:33 | | kalot [ właściciel portfela ] [ Tysiącznik na forum ]
Re: Komentarze do portfela "kalot" [0]
forum kapcaniało i kapcaniało aż skapcaniało do reszty


co zrobisz...?
grunt to siię nie poddawać;-)
pozdro
IGła
su_up / 2009-07-31 13:13 / _
Dzisiejsza sesja przyniosła potwierdzenie ożywienia strony popytowej widoczne już od środy. Bykom sprzyjało też wczorajsze, niespodziewanie silne zachowanie rynku amerykańskiego mimo fatalnych danych makro podanych przed sesją. WIG20 otwarł się stosunkowo wysoko i szybko podążył na północ rosnąc w pewnym momencie nawet ponad 3%. Później nastąpiło pewne uspokojenie nastrojów, ale ponad dwuprocentowa zwyżka była bez problemów utrzymywana. O godz. 14.30 rynek poznał kolejne gorsze dane z USA i tym razem reakcja rynków była znów zaskakująco spokojna. Strona podażowa podjęła co prawda krótką próbę załamania rynku ale tym kupujący byli przygotowani i bez specjalnych problemów opanowali sytuację. WIG20 zakończył sesję zwyżką rzędu 2.99%, a obroty były bardzo wysokie (około 1.5 mld zł) potwierdzając presję popytową widoczną na parkiecie od środy. Szerokość rynku była także zadowalająca, ponieważ wzrosły kursy 194 spółek wobec 99 spadków. Pomimo bardzo dobrej sesji na razie jest zdecydowanie za wcześnie na odtrąbienie odwrotu niedźwiedzi, ale światełko w tunelu niewątpliwie widać.
Liderami wzrostów wśród blue chipów były Cersanit (+9.21%), BZWBK (+9.09%), KGHM (+7.69%), BRE (+7.11%), i Polimex (+8.91%). Wśród spadkowiczów zwracał uwagę tajemniczy, mocny spadek kursu PGNiG (-5.96%), poparty dużym wolumenem obrotów (28 mln szt.). Na rynku nie pojawiła się żadna informacja uzasadniająca takie zachowanie sprzedających, a więc czyżby jakaś zadziwiająca intuicja? Na szerokim rynku już dawno nie widziano tylu wzrostów powyżej 10%, a gwiazdami sesji były Centrozap (+22.64%), Pronox (+21.77%), Hutmen (+21.62%), Polna (+21.46%), ZNTK Łapy (+20.33%) i Optimus (+20.24%).

Mimo poprawy nastrojów w końcówce tygodnia cały tydzień niewątpliwie należy zaliczyć do nieudanych. W ujęciu tygodniowym mamy piątą zniżkę z rzędu, a w środę wIG20 ustanowił nowe dno bessy. Z technicznego punktu widzenia potwierdza to trend spadkowy i możemy powiedzieć, iż rynek znajduje się w piątej fali spadkowej wyższego rzędu. Zasięg tej fali jest trudny do zaprognozowania, a wariant, w którym dno bessy już zostało ukształtowane jest także dopuszczalny. Na razie bardziej prawdopodobne jest to, iż odbicie w którym znajduje się rynek jest tylko kolejną falką korekcyjną. Jeżeli tak jest rzeczywiście to pierwsze sesje przyszłego tygodnia powinny przynieść zdecydowany ruch w dół. Brak takiego ruchu uznałbym za zapowiedź formowania się bardzo istotnego dołka na rynku i chociaż nie musi to oznaczać zdecydowanego odbicia do góry już najbliższych dwóch tygodniach to można całkiem poważnie zacząć myśleć o zakończeniu bessy na GPW. Klimat na rynku i w jego otoczeniu idealnie odpowiada książkowym kryteriom dna bessy, a ostatnia fala spadkowa ma w mojej opinii podłoże zdecydowanie spekulacyjne, a więc niespodziewany zwrot akcji jest całkiem prawdopodobny. Kluczem do sytuacji na parkiecie może być styl ewentualnego załamania zwyżek na rynku głównych walut do złotego. Jeżeli mamy do czynienia z definitywnym odwrotem spekulacyjnego kapitału zagranicznego, to rynkowi akcji wróżę wyraźną poprawę sytuacji i dotyczy to nie tylko perspektywy krótkoterminowej. Z punktu widzenia AT za pierwszy sygnał poprawy uznałbym szybki powrót WIG-u20 powyżej 1600 pkt. Negatywem będzie oczywiście przebicie dołka z 4 lutego.

(Sławomir Koźlarek - DM BZ WBK SA)

niezłe co??
kalot / 2009-08-03 11:46 / portfel / Tysiącznik na forum
oj niezłe,
su_up / 2009-08-07 08:28 / _
niezłe, niezłe
tak wyglada dobra analiza w momencie wybicia, oczywiście uwzgledniamy tez inne czynniki, ale ta w swojej formie mi odpowiada
ostatnie moje wpisy były o wzrostach i nadal jestem bliski tych przypuszczeń
załadowany jestem na jakieś 70-80 %
kalot / 2009-07-31 12:50 / portfel / Tysiącznik na forum
dzień realizacji zysków jak dla mnie
kalot / 2009-07-31 12:54 / portfel / Tysiącznik na forum
tymczasem ja nie podąże tym tropem
+krzyniek+ / 83.24.131.* / 2009-07-24 16:56
a tu sobie rośnie wszystko
kalot / 2009-07-22 14:45 / portfel / Tysiącznik na forum
w tym tygopdniu lub przyszłym nie wykluczam redukcji niektórych moich pozycji, ale żadnych pochopnych ruchów
needle / 2009-07-28 12:39 / Bez rangi
newralgiczny tydzień to już ten...?
wie ktoś...???
needle / 2009-07-24 10:53 / Bez rangi
a ja czuję, że nie wykonam żadnych...
...a juz z pewnością żadnych pochopnych
miłego dnia
kalot / 2009-07-24 13:24 / portfel / Tysiącznik na forum
jak sprzyja temu koniunktura to trzeba wytrzymać do końca
i wzajemnie;]
needle / 2009-07-24 14:58 / Bez rangi

2009-07-24 13:24:11 | | kalot [ właściciel portfela ] [ Tysiącznik na forum ]
jak sprzyja temu koniunktura to trzeba wytrzymać do końca



ale kto to potrafi...?
NIE JA:/
ja sie cieszę, jak się na trend załapię, a le Amicę za wczesnie sprzedałem
wprawdzie kupiłem coś innego, ale jednak
na forum krzyczą jeden przez drugiego, a kto bedzie miał rację to rynek pokaże
+krzyniek+ / 83.24.129.* / 2009-07-16 13:40
lubie tu zagladać cisza i poczytac mozna jak w bibliotece, heh
ale nie wiem dlaczego mnie wylogowało skoro na forum głównym nie, wie ktoś
kalot / 2010-02-16 11:30 / portfel / Tysiącznik na forum
ja nie wiem
kalot / 2009-07-16 11:08 / portfel / Tysiącznik na forum
korci mnie jedna (mowa) spółka ale urosła dziś sporo i raczej się wstrzymam
technicznie zachęta jest niemal olbrzymia, ale co tu sie spieszyć?
smooth / 2009-07-16 11:33 / portfel / Tysiącznik na forum
Witaj,

A cóż Cię tak korci? Dawaj, zobaczymy.
kalot / 2009-07-22 13:50 / portfel / Tysiącznik na forum
kupiłem już i przez 1 dzień miałem spore watpliwości, ale widac że bezpodstawnie;]
pietroo / 2009-07-16 11:14 / portfel / Mistrz gry: „Najlepsze spółki tygodnia"
pewnie myślisz o Kofoli
kalot / 2009-07-16 11:28 / portfel / Tysiącznik na forum
zapewne wiele jest spółek, które dadzą zysk w njblizszym czasie i być może oprą się spadkom korekcyjnym
Kofola zdrożała dziś na maleńkich obrotach i technicznie nie pokazała niczego ciekawego w dodatku do dywidendy jeszcze sporo brakuje zatem nie wiem skąd miałes taki pomysł
Bart001 / 79.188.228.* / 2009-08-03 15:59
Dzisiaj na Kofoli obroty są całkiem spore. Już od kilku dni coś się dzieje z tą spółeczką. Pamiętajcie, że ponad 90% akcji trzymają główni akcjonariusze (w tym w połowie Enterprise Investors, który je w zeszłym roku skupował za 43 zł). Myślę, że zrobi wszystko żeby nie stracić na tej inwestycji :)
pietroo / 2009-07-16 11:06 / portfel / Mistrz gry: „Najlepsze spółki tygodnia"
witam

piękny portfel, wielkie gratulacje :))
ważny jest moment wejścia z gotówką, a tego musze się jeszcze uczyć
pozdrawiam
kalot / 2009-07-16 11:10 / portfel / Tysiącznik na forum
wydaje mi się że teraz jest najlepsza pora na urlop, a nie na inwestowanie dlatego się wstrzymałem, bo że rynek bedzie nizej to niemal pewne
pietroo / 2009-07-16 11:13 / portfel / Mistrz gry: „Najlepsze spółki tygodnia"
podobno wrzesień-październik można ładować się w akcje
needle / 2009-07-24 10:53 / Bez rangi
podobno...a kto o tym decyduje...?
czyżby nie ci sami, którzy pisali dokładnie odwrotnie niż było później w rzeczywistości...?
kalot / 2009-07-15 13:11 / portfel / Tysiącznik na forum
Po burzy czeka nas ostry marsz pod górkę
Czy gospodarka światowa wychodzi z kryzysu? Czy świat przyswoił sobie właściwe lekcje? Odpowiedź na oba pytania brzmi: tak, ale do pewnego stopnia. Zrobiliśmy niektóre słuszne kroki i odrobiliśmy parę dobrych lekcji. Ale ani nie zrobiliśmy dość, ani wystarczająco dużo się nauczyliśmy. Powrót do normy będzie powolny, bolesny i naznaczony dużym ryzykiem nawrotów choroby.
fot.PAP
Więcej w supertemacie:
Globalny kryzys finansowy


Ale zacznijmy od dobrych wiadomości. Wąsko rozumiany kryzys finansowy się skończył. Giełdy poszły w górę, na rynki powraca płynność, banki są w stanie pozyskać kapitał, zniknęły spotykane w zeszłym roku skrajnie wysokie spready dla ryzykownych papierów na rynkach finansowych. Panika, jeśli się jej przeciwstawić z całą mocą, gaśnie. W tym przypadku mieliśmy bezprecedensowe zaangażowanie władz na rzecz ratowania walącego się systemu. Doprowadziło ono do pożądanych skutków.

Mija też najgorsza faza kryzysu gospodarczego. Jak zauważa w najnowszej edycji raportu prognostycznego "Economic Outlook" Światowa Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) "po raz pierwszy od czerwca 2007 prognozy dla całości obszaru OECD zostały zrewidowane w górę w stosunku do poprzedniej edycji". Międzynarodowy Fundusz Walutowy również stwierdza w swojej najnowszej aktualizacji światowej prognozy gospodarczej: "wzrost gospodarczy na okres 2009-10 jest dziś szacowany o pół pkt. wyżej niż w kwietniowej prognozie MFW i w roku 2010 osiąga wartość 2,5%".

Takie odwrócenie trendu w prognozach wskazuje na to, że nadchodzi ożywienie. Widać to jasno po tym, że kolejne comiesięczne prognozy są również zgodne. Sygnalizują one poprawę dla USA, Japonii i Wlk. Brytanii ale niestety nie dla strefy euro. Chińska gospodarka wykazuje dużą odporność. Rośnie także optymizm i zaufanie w gospodarce indyjskiej.

Ale musimy ująć te skądinąd pomyślne wieści we właściwy kontekst. Najgorsze momenty kryzysu finansowego mamy, owszem, za sobą, ale system finansowy pozostaje niedokapitalizowany i przeciążony nadal nieznanym balastem aktywów o wątpliwej wartości. Daleko mu do statusu "prywatnego" systemu finansowego – jest bowiem intensywnie wspierany pieniędzmi podatników, zarówno w sposób jawny, jak i ukryty. Prawdopodobieństwo dalszych szkód jest bliskie 100%. Ale wszyscy mają nadzieję, że droga to potencjalnych dalszych szkód wiedzie przez ozdrowienie.

Podobnie oczekiwane "odbicie" gospodarcze nie zostanie odczute jako takie. Wszystkie najnowsze prognozy wzrostu na 2010 r. dla najbogatszych krajów są wciąż grubo poniżej ich potencjału. A jednocześnie szacunkowa (a więc nie całkiem pewna) wielkość "luki wytwórczej" czyli nadmiaru mocy produkcyjnych osiąga skrajne rozmiary. OECD określa ją na ten rok na poziomie 4,9% potencjalnego PKB w USA, 5,4% w Wlk. Brytanii, 5,5% w strefie euro i 6,1% w Japonii. Skoro prognozy zakładają skromne tempo dalszego wzrostu, nadmiar mocy produkcyjnych w 2010 r. będzie jeszcze większy niż w 2009 r. Ryzyko deflacji jest oczywiste, podobnie jak groźba skokowego przyrostu bezrobocia. W zgodzie z tym trendem "opłacalny próg inflacji" wyliczany dla indeksowanych i zwykłych amerykańskich obligacji skarbowych znów spadł do ok. 1,5%. Czerwcowa histeria wokół wyższej rentowności konwencjonalnych obligacji wydaje się absurdalna.

Za nadmiarem mocy produkcyjnych i ogromnym powiększeniem deficytów budżetowych stoi zniknięcie rozrzutnego konsumenta (zwłaszcza amerykańskiego). Widać to po znacznych zmianach w bilansie przychodów i rozchodów sektora prywatnego, które OECD zakłada w swoich prognozach dotyczących stanu rachunków obrotów bieżących i równowagi budżetowej. W 2007 r. sektor prywatny w USA wydał o 2,4% PKB więcej od swoich przychodów. W 2009 r., jak przewiduje OECD, wyda o 7,9% PKB mniej niż wyniosą jego przychody. Ta masowa roztropność w wydawaniu – o którą od dawna wołali krytycy a teraz mało kto się z niej cieszy – wyjaśnia przyrost deficytów budżetowych: wspomniana 10,3-procentowa zmiana w bilansie przychodów i rozchodów sektora prywatnego w latach 2007-9 została zrównoważona przez pogorszenie deficytu budżetu państwa o 7,3% PKB oraz poprawę rzędu 3% PKB na rachunku obrotów bieżących. Ale i tak budżetowa przeciwwaga nie zapogiegła dużej recesji.

Ostrożność w sektorze prywatnym najpewniej utrzyma się również w okresie pokryzysowym, który będzie cechować ogromne obciążenie długiem. W ostatnim kwartale 2008 i I kwartale 2009 wskaźnik zadłużenia amerykańskich gospodarstw domowych utrzymywał się na lekkim minusie. Ale pod koniec I kwartału 2009 proporcja zadłużenia brutto gospodarstw domowych do PKB była tylko o 2% PKB mniejsza niż pod koniec 2007 r. Pozbycie się długów to bolesny proces i dopiero się zaczął.

Jeśli, co prawdopodobne, sektor prywatny będzie powściągliwy w wydatkach, sektor publiczny pozostanie rozrzutny. Co gorsza, tak długo, jak będzie trwała faza oszczędności, ryzykować będziemy nie inflację,
kalot / 2009-06-30 18:44 / portfel / Tysiącznik na forum
Najlepszy kwartał dla GPW od 13 lat
(Expander/30.06.2009, godz. 16:47)

Pierwszy raz od połowy 2007 r. kwartał na warszawskiej giełdzie zakończył się na plusie. WIG zyskał ok. 28%. Ostatni raz mocniej zyskiwał w trzech pierwszych miesiącach 1996 r. To jednak pozwoliło się uplasować dopiero w trzeciej dziesiątce najlepszych rynków akcji świata. Liderem była Ukraina, gdzie notowania podskoczyły o 80%

Na naszym parkiecie najlepiej radziły sobie najmniejsze firmy. Skupiający je sWIG80 zyskał w II kwartale aż ponad jedną trzecią. Licząc od końca minionego roku jest 36% na plusie. Słabiej radził sobie mWIG40, w którego skład wchodzą firmy średniej wielkości. Ten indeks zyskał w kończącym się kwartale ponad 28%. To pozwala mu być przeszło 17% nad kreską w skali tego roku. Indeks blue chips podniósł się w II kwartale o jedną czwartą i jest w tym roku na ponad 6-proc. plusie. Wśród indeksów branżowych najlepiej radził sobie WIG-Spożywczy (poszedł w górę o dwie trzecie). To wynik silnego wzrostu notowań Kernela, który w II kwartale podskoczył o ponad 100%. Ta firma ma prawie 40% udziału w tym indeksie. Dobry kwartał mają za sobą deweloperzy oraz firmy chemiczne. Autsajderem II kwartału okazał się sektor telekomunikacyjny, głównie za sprawą słabej postawy TP. W efekcie jest on pod kreską w skali tego roku. W tym gronie mamy jeszcze banki, które w II kwartale odrobiły jedynie część strat z silnej przeceny z początków tego roku, oraz spółki mediowe, którym ciąży słaba postawa TVN oraz Agory.

Ciekawym zjawiskiem jest to, że w II kwartale najlepiej nie wypadały wcale te firmy, które najbardziej traciły w trzech pierwszych miesiącach tego roku. Firmy deweloperskie, chemiczne i spożywcze miały się dobrze już w I kwartale. Branżą, która z dołu tabeli stóp zwrotu w trzech pierwszych miesiącach tego roku, przedostała się do górnej części pod względem zmiany w II kwartale. Zamianę miejsc natomiast wyraźnie widać w porównaniu tegorocznych stóp zwrotu z tymi z minionego roku. Deweloperzy zostali przecenieni w 2008 r. o blisko trzy czwarte, firmy spożywcze o prawie 60%. Małe spółki straciły przy tym 57%, a średnie aż ponad 62%.

II kwartał tego roku był jednocześnie bardzo interesujący na rynkach obligacji. Węgierskie długoterminowe papiery skarbowe przyniosły aż ponad 20% zysku. Na naszych obligacjach można było zarobić ok. 2%. Na rozwiniętych rynkach mieliśmy jednak wyprzedaż na dużą skalę. Długoterminowe papiery amerykańskie poszły w dół aż o ponad 7%. O blisko 7% straciły obligacje australijskie. Rozwarstwienie zachowania rynków dojrzałych i wschodzących miało związek z podniesieniem się skłonności inwestorów do ryzyka. Znalazło ono też odzwierciedlenie w cenach walut. Dwie główne tendencje to spadek dolara (w relacji do euro o ponad 6% w II kwartale) oraz zwyżka walut z rynków wschodzących (złoty zyskał do dolara prawie 11%, a południowoafrykański rand aż ponad 23%). Spadek dolara na świecie napędzał przy okazji ceny surowców. Podskoczyły one o ponad 15% w II kwartale (najbardziej nikiel, o 60%, oraz benzyna o 41%).

Zmiany na rynkach finansowych w II kwartale przyniosły zatem odwrócenie tendencji z minionego roku. Były przy tym napędzane głównie nadziejami na zażegnanie kryzysu, a nie realną poprawą sytuacji gospodarczej. Dlatego trzeba zakładać, że III kwartał będzie stał pod znakiem weryfikacji nadziei na lepszą przyszłość. Poprzeczka oczekiwań została wysoko zawieszona.

Krzysztof Stępień
Expander


przyjrzyjmy się dwóm elementom
wzrost na Ukrainie, gdzie sytuacja gospodarcza gorsza jest niz u nas, a ostatnio pogorszyła sie znacznie oraz informacja, że najbardziej podrozały spółki mniejsze
to są pewne kierunki wyznaczane na przyszłość, również na przyszłość:]
kalot / 2009-07-03 13:17 / portfel / Tysiącznik na forum
chyba nie powtórzymy długo tego wyniku
kalot / 2009-06-22 08:16 / portfel / Tysiącznik na forum
W ZUS o 8 procent więcej niż w najlepszym OFE
(Parkiet, pw/22.06.2009, godz. 07:26)

Gdyby osoba o średnich zarobkach wpłacała ze składki emerytalnej tyle samo do ZUS i funduszu, na pierwszym rachunku miałaby 27,9 tys. zł, a na drugim około 25 tys. zł - wylicza "Parkiet".

Najwięcej na emerytalnym koncie miałaby osoba, która do OFE nie przystąpiła. Jej konto, gdyby została w ZUS, mogłoby opiewać na prawie 27,9 tys. zł. A wśród klientów funduszy o 10-letnim stażu oszczędzania najwięcej zarobiliby członkowie Generali OFE. Mieliby na koncie 25,7 tys. zł. To o 8 proc. mniej niż w ZUS. Gorące tematy!
O tym, że ZUS będzie w tym roku niekwestionowanym zwycięzcą, pisaliśmy na początku czerwca. Zwaloryzował wtedy nasze oszczędności o rekordowe 16,26 proc. To najwięcej od 1999 r. Dla przykładu w roku 2003 wzrost wyniósł najmniej – 1,9 proc. Skąd taka podwyżka? O tyle wzrósł przypis składki do ZUS w 2008 r., porównując z 2007 r. Oszczędności w OFE stopniały w tym czasie z powodu spadku wartości jednostek rozrachunkowych o 14 procent - informuje "Parkiet".

Wszystko wskazuje jednak na to, że OFE w kolejnym roku, najwyżej dwóch, mają szanse odzyskać prowadzenie. Ostatnie dane GUS mówią o 3,3-proc. wzroście wynagrodzeń rok do roku. A liczba zatrudnionych będzie mniejsza niż w 2008 r. Nie wróży to dobrze przypisowi składki i do ZUS, i do OFE. Jednak wyniki funduszy w tym roku są dużo lepsze niż w ubiegłym. Na dodatek wzmocnią one swoją pozycję w zestawieniu, jeśli posłowie obniżą, jak chce rząd, maksymalną opłatę od składki z 7 do 3,5 proc. Automatycznie na konta klientów trafi więcej pieniędzy.
needle / 2009-06-24 14:40 / Bez rangi
dobre sobie...10 lat - krótkoterminowo;-))
kalot / 2009-06-30 19:26 / portfel / Tysiącznik na forum
no troszkę nieszczęśliwie sie wyraziłem,ale powszechnie będzie wiadomo w czym rzecz
pietroo / 2009-06-10 13:35 / portfel / Mistrz gry: „Najlepsze spółki tygodnia"
ciekawy artykuł :))
oprócz tego masz piękny portfel... widać cierpliwy jesteś.....
pozdrawiam
kalot / 2009-06-12 13:17 / portfel / Tysiącznik na forum
cóz to za cierpliwość, cierpliwość mierzy się w latach ale jednocześnie trzeba iśc z trendem zatem dobra jest ona tylko w hossie
rocco / 2009-06-30 09:55 / portfel / Tysiącznik na forum
teraz także warto być cierpliwym, nawet w Twoim porrtfelu to widzimy:-)
kalot / 2009-06-30 19:26 / portfel / Tysiącznik na forum
jeśli cierpliwość poparta jest wyrachowaniem to tak:]
gosiakf / 2009-07-01 22:22 / portfel
pieknie Ci to wyrachowanie wychodzi, trzymam kciuki. Jest lato wszędzie zielono aż miło się robi tym bardziej przyjemnie jest oglądać Twój portfel.
kalot / 2009-07-16 11:01 / portfel / Tysiącznik na forum
to naprawdę nie jest duży zysk szczególnie, że czasem trzeba coś oddać ponizej ceny, ale dziękuję za miły komentarz:]
kalot / 2009-05-10 13:47 / portfel / Tysiącznik na forum
http://biznes.onet.pl/7,1556390,prasa.html
ala zainteresował mnie jeden wpis pod spodem, bo widac w nim naprawde ekonomiczne spojrzenie, bez cieia ocierania sie o politykę
oto on
DZIWNY ARTYKUŁ. GOŚĆ (JAKOŚ SIĘ NIE PRZEDSTAWIŁ) ZAPRZECZA SAM SOBIE.

Gani Rostowskiego za cięcie wydatków i oszczędzanie z jednej strony i mówi o rolowaniu długu z drugiej. Nie trzyma się to kupy, chyba, że autor zna jakiś trzeci złoty środek na walkę ze skutkami światowego kryzysu? Co do samego kryzysu. Przez rozbudowaną akcję kredytową gospodarki się rozwijały produkując więcej niż nabywców realnie było stać. Było ich stać właśnie ze względu na dostęp do kredytów. Ale zadłużenie nie mogło rosnąć w nieskończoność. W końcu ktoś stwierdził że zadłużenie jest zbyt duże i zaczął się odwrót instytucji finansowych od coraz bardziej napompowanych wierzytelności. I zaczęła się reakcja łańcuchowa, która doprowadziłą do paniki i masowej ucieczki z rynków finansowych kapitału, co doprowadziło do kilku spektakularnych upadków i wstrzymaniu akcji kredytowej czyli obniżeniu popytu na rynku detalicznym. Najbardziej oberwali developerzy oraz fabryki samochodów, których to produkty są brane w 90% na kredyt. Bez kredytów popyt jest znacznie mniejszy. Ludzie mniej zarabiają niż kupowali (przy pomocy kredytu). Prędzej czy pózniej to się musiało stać. PKB krajów rozwiniętych będzie tak długo spadać, kiedy nie zrównoważy się popyt z podażą ograniczoną wstrzymaną akcją kredytową. Tak naprawdę jest to zdrowe i oczyszczające dla gospodarek. W Polsce skutki kryzysu są mniejsze ponieważ dostępność do kredytów nie byłą tak powszechana jak na zachodzie. Ot co. Poczekajcie jeszcze parę miesięcy, aż produkcja na świecie spadnie do takiego poziomu aby zrównoważyć ją z podażą i kryzys się skończy. Banki wtedy rozlużnią politykę kredytową, zwiększą liczbę udzielanych kredytów i pojawią się znowu wzrosty. My nie przegapmy tego mmentu bo dzięki słabej wartości PLN nasz eksport stał się bardzo konkurencyjny. Kurs euro i dolara jest wedłóg mnie świadomie utrzymywany na takim poziomie aby chronić Polską gospodarkę czyli zawyżyć ceny produktów importowanych ogarniczając ich popyt i sprawić aby artykuły krajowe były bardziej konkurencyjne na rynku krajowym oraz zagranicznym. Taka sytuacja baaardzo ratuje Polskie PKB.



~analityk , 10.05.2009 11:25
needle / 2009-05-13 18:11 / Bez rangi
"podoba mi się" ten ...analityk:-)
kalot / 2009-05-19 14:46 / portfel / Tysiącznik na forum
no, dlatego wklejam takie rzeczy, rzadkośc na forach
kalot / 2009-04-30 15:23 / portfel / Tysiącznik na forum
po dłuzszej przerwie wróciłem ale nikt nie napisał to i nikomu nie odpiszę:[
zosia nie logo / 83.17.63.* / 2009-04-30 16:30
To ja napiszę
Witaj Kalot
kalot / 2009-05-10 13:44 / portfel / Tysiącznik na forum
dziekuje Zosiu, bardzo mi miło, zagadaj jak najcześcieJ:]
kalot / 2009-02-23 06:21 / portfel / Tysiącznik na forum
Inwestorzy w coraz większym stopniu zdają sobie sprawę, że mocno kulejący globalny system finansowy nie zostanie szybko i łatwo postawiony na nogi oraz że niektóre z największych banków na świecie będą musiały zostać znacjonalizowane przez amerykański rząd. W efekcie wskaźniki giełdowe na całym świecie znalazły się na najniższych od wielu lat poziomach.

Więcej w supertemacie:
Globalny kryzys finansowy


Słaba kondycja systemu finansowego może doprowadzić do pogłębienia „credit crunch” oraz wepchnąć gospodarki w jeszcze gorsze recesje.

Jak wynika z opublikowanych w piątek niespodziewanie słabych wyników wskaźnika Purchasing Managers Index (PMI) prowadzonego dla 16 krajów eurozony, recesja w strefie euro – już teraz najpoważniejsza w powojennej historii – jeszcze się pogłębiła.

Wyniki indeksu PMI stanowią ponure tło dla odbywającego się w ten weekend w Berlinie spotkania europejskich przywódców. Szczyt ten ma pomóc koordynować globalną odpowiedź na kryzys. Rosną także oczekiwania, iż Europejski Bank Centralny zdecyduje się na dalsze znaczne obniżki głównej stopy procentowej.

Indeks S&P 500 zanotował w tym tygodniu spadek o 6,9 procent i znalazł się na poziomie zaledwie 2 procent powyżej najgorszego w ciągu ostatnich 11 lat wyniku. Załamania na rynkach miały miejsce pomimo coraz dalej idących interwencji rządów na całym świecie. Celem tych działań jest przeciwdziałanie dalszej fali ponurych wiadomości gospodarczych oraz uporanie się z napięciami w systemie finansowym.

W tym tygodniu prezydent Barack Obama podpisał pakiet fiskalny o wartości 787 miliardów dolarów (547 miliardów funtów, 617 miliardów euro). Niemcy zapowiedziały wsparcie dla słabszych gospodarek europejskich, zaś Bank Anglii oświadczył, że może zdecydować się na fonetyzację długu (ang. quantitative easing), czyli rodzaj polityki monetarnej mającej na celu zwiększenie dostępności kredytu.

- Na rynku panuje powszechny strach, toteż pojedyncze zdarzenie czy nowa inicjatywa polityczna nie wyciągnie rynku z tego stanu - powiedział Carl Mason, strateg ds. equity derivatives w banku BNP Paribas w Nowym Jorku.

Obecna faza załamania na rynku wiąże się z wielkimi nadziejami, jakie inwestorzy żywili przed ujawnieniem ponad tydzień temu przygotowanego przez Tima Geithnera, nowego sekretarza skarbu, planu wsparcia dla amerykańskiego systemu finansowego.

Brak szczegółowych rozwiązań w wielu częściach planu, który rozwiązać miał problemy amerykańskich banków oraz ostatecznie zająć się wartymi biliony dolarów toksycznymi aktywami zagrażającymi wypłacalności instytucji finansowych, pozostawił rynki finansowe z perspektywą przeciągającej się niepewności. Najważniejszy indeks mierzący kursy akcji instytucji finansowych spadł do najniższego poziomu od momentu swojego powstania na początku lat dziewięćdziesiątych.

- Zanim pakiet fiskalny wywrze trwały wpływ na amerykańską gospodarkę, trzeba będzie rozwiązać problemy systemu finansowego - powiedział Peter Hooper, główny ekonomista banku Deutsche Bank Securities.

Niepewność zmusza inwestorów do poszukiwania możliwie najbezpieczniejszych inwestycji. Doprowadziło to do gwałtownego wzrostu cen złota. Kontrakty terminowe na złoto wzrosły do ponad tysiąc dolarów za uncję. Poziom ten został osiągnięty po raz pierwszy od lipca ubiegłego roku.

Autorzy: Aline van Duyn - Nowy Jork, Ralph Atkins - Frankfurt
Wpisy na forum dyskusyjnym Money.pl stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów ich autorów i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. Money.pl nie ponosi za nie odpowiedzialności.

Najnowsze wpisy