drauc
/ 2007-10-07 13:38
/
Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
Slaw. Zastanów się na spokojnie nad jedną kwestią. Mamy następujący stan faktyczny:
1. Głównym hasłem wyborczym PO stało się odsunięcie PiS od władzy, jako partii cechującej się pogardą do innych, kłamliwej, mającej na sumieniu wiele brudnych sprawek. Jej członkowie to dno moralne, wrogowie demokracji, "nie szanuje się, kto głosuje na PiS" itp.
2. Wszelkie inne wątki w kampanii PO mają marginalne znaczenie, poza ewentualnie nic nie mówiącymi ogólnikami (np. że "Polska zasługuje na cud gospodarczy", ale już nie bardzo wiadomo, czy PO aktualnie jest za podatkiem liniowym, czy przeciw - vide dyskusja bodajże w portfelu Biga).
3. PO jednoznacznie deklaruje, że _może_ zawrzeć koalicję z PiS. Podobnie zresztą jak z LiD, ale to ma mniejsze znaczenie.
Nie masz tu pewnego dysonansu poznawczego? Bo ja, jako były wyborca PO mam. Akceptowałem umiarkowany populizm PO, pudrujący umiarkowany liberalizm z domieszką lekkiego konserwatyzmu. Ale w tej chwili kampania PO daje mi jeden czytelny komunikat - "Chcemy tylko i wyłącznie władzy. Będziemy rządzić z jednym (PiS) lub drugim diabłem (LiD), byle tylko mieć władzę". Tego rodzaju podejście jakoś mi nie odpowiada.
Z PO jest jeszcze "problem Krakowski". Znając trochę lokalne układy od środka uważam, że w słowach Rokity o niebezpieczeństwie "układu Krakowskiego" w przyszłości nie ma nadmiernej przesady. W partii doszło do sytuacji, że grupa bezwzględnych, młodych karierowiczów, w dodatku całkowicie nieznanych szerszej publiczności, zdołała wypchnąć "starych" działaczy, których jedynym problemem był zbyt sztywny kręgosłup. Działanie ewidentnie szkodliwe w okresie wyborczym, tym bardziej że "wypchnięci" są w Krakowie popularni i mogli by parę % dla partii uzyskać. Skoro tak się stało, to są dwie możliwości:
a) Tusk nie panuje nad lokalnymi strukturami, które generalnie robią co chcą.
b) Tusk przymknął oko na lokalną rozróbę, bo była mu na rękę (cudzymi rękami wypchnął tych, którzy w przyszłości mogliby przeszkadzać mu w koalicji z LiD).
Oba wariaty jakoś nie skłaniają mnie do głosowania na PO.
Zgadzamy się - przynajmniej na potrzeby tej dyskusji - że PiS ma pewne, delikatnie mówiąc, wady. Tylko przy tej okazji nie idealizujmy PO. Ta partia to też nie zbawca świata, a patrząc się na drugi szereg działaczy mam wrażenie, że zmiana ekipy może nam nie wyjść na dobre. Choć oczywiście trudniej będzie znaleźć informacje na ten temat w mediach.