"Marzec przyniósł pierwsze poważne wzrosty indeksów akcji od początku trwającej już blisko
dwa lata bessy. Wzrosty te nastąpiły na wszystkich światowych parkietach, przy czym pierwsze
sygnały poprawy zobaczyliśmy na indeksach emerging markets (kraje rozwijające się), a dopiero
później pozytywny sentyment pojawił się w krajach rozwiniętych.
Do poprawy na rynkach wschodzących w dużej mierze przyczyniły się działania Chin. Pakiet
stymulacyjny rządu chińskiego zaczął przynosić pierwsze efekty i to w tym kraju zaczęto doszukiwać
się siły napędowej globalnej gospodarki. Po mocnych spadkach w poprzednim roku Baltic Dry Index
dał w ostatnim czasie mocny impuls wzrostowy. Indeks ten określa aktualną cenę transportu drogą
morską jednostki ładunku masowego i można go interpretować jako ogólną aktywność przewozową
świata, a więc jest to również wskaźnik wyprzedzający cen towarów. Te z kolei determinują
zachowanie giełd rynków rozwijających się. Od początku roku cena frachtów rosła, przy czym od
połowy stycznia do połowy lutego wzrost ten był najbardziej imponujący i wyniósł ok. 140%. Wzrost
cen ropy, który nastąpił od połowy lutego wyhamował spadki na wielu giełdach i rozpoczął ich ruch w
górę. W marcu wiele parkietów rynków wschodzących zyskiwało ponad 20%, a towarzyszył temu
wzrost szerokiego indeksu towarowego CRB, który dodatkowo był napędzany obawą o wzrost inflacji
w przyszłości na skutek wpompowania w system finansowy ogromnych ilości pieniądza. Jeśli Baltic
Dry Index jest rzeczywiście dobrym wskaźnikiem wyprzedzającym rynków akcji, to niepokojąco
wyglądają jego spadki od połowy marca o 25%. Może to być jedynie korekta po wcześniejszych
gwałtownych wzrostach, lecz nie można wykluczyć dłuższej tendencji, bowiem wymiana handlowa w
wielu krajach spadła nawet o kilkadziesiąt procent w stosunku rocznym, a Światowa Organizacja
Handlu szacuje, iż globalna wymiana skurczy się po raz pierwszy w tym roku od zakończenia II wojny
światowej (o 9%). Spadek Baltic Dry Index, jeśli zostanie wsparty przez mniejsze niż obecnie
oczekiwania co do przyszłej inflacji (chyba póki co w obecnych warunkach makro przesadzone), może
przynieść poważniejszą korektę na towarach, a to z kolei przeceni giełdy rynków wschodzących."