Forum Forum inwestycyjneFundusze

Opinie o Doradztwie Finansowym EFEKT i pytanko w sprawie III filaru w Commercial Union.

Opinie o Doradztwie Finansowym EFEKT i pytanko w sprawie III filaru w Commercial Union.

krisfour / 2006-11-14 10:47
Witam.
Jestem laikiem jeżeli chodzi o inwestowanie, ale chciałbym zacząć inwestować w fundusze inwestycyjne. Był u mnie człowiek z firmy Doradztwo Finansowe EFEKT (www.doradztwofinansowe.pl) i przedstawił ich ofertę. Miał ktos moze do czynienia z nimi lub może coś o nich powiedzieć? Nie znam tej firmy i nigdy o niej nie słyszałem, więc nie wiem czy można im zaufać. A może lepiej zacząć współpracę z jakimś innym doradztwem finansowym jak np. Expander czu Open Finance? Jeżeli tak to kogo polecacie?

Mam złe doswiadczenia z funduszem emerytalnym (III filar) w Commercial Union. Po wpłacaniu ponad 3 lata jestem nieźle w plecy. Nie zmianiałem opcji funduszu - jestem w gwarantowanym. Nie wiem czy rezygnować z tego czy może zostać na razie i zmienić opcję funduszu gwarantowanego na jakis bardziej dynamiczny. Co polecacie w tej sprawie?

Z góry dziekuję za odpowiedź i pozdrawiam.
Wyświetlaj:
gemil / 2006-11-17 22:40 / Góral
Jeśli chodzi o III filar w CU - po tym co piszesz widzę że kupiłeś umowę z ubezpieczeniem na życie. Takie ubezpieczenie ,rzecz jasna, nigdy nie jest za darmo. Jeżeli agent ci tego nie wyjaśnił - świadczy to tylko o jego profesjonalizmie.Przez kilka pierwszych lat płacisz swego rodzaju frycowe na rzecz ubezpieczyciela i dlatego odkłada się bardzo mała kwota. W tej chwili najgorszy okres masz już za sobą i rezygnacja teraz oznaczałaby pożegnanie się z praktycznie całą wpłaconą kwotą. Nie powinieneś wyciągać pochopnych wniosków - zdecydowałeś się na umowę emerytalną a na emeryturę nie przechodzisz chyba w przyszłym roku? Efekt tego typu umowy jest rozłożony w czasie na długie lata i naprawdę
może ci przynieść niezłą emeryturę pod warunkiem umiejętnego doboru funduszy.A z tym,jak widzę, nie jest najlepiej. Do funduszu gwarantowanego należy przerzucać oszczędności w okresie DEKONIUNKTURY na giełdzie . W tej chwili od czterech lat jest dokładnie na odwrót.
krisfour / 2006-11-18 14:03
Dzięki wszystkim za wypowiedzi w tym temacie. Mógłby mi ktos jeszcze poradzić jak w tej chwili dobrać fundusz tzn. zmienić na inny tkzw. bardziej dochodowy. Czy zostawic część w gwarantowanym, a resztę przerzucić na inne? No i jak sobie później z tym radzić. Jestem laikiem w tych sprawach, ale chciałbym po mału się w to wdrożyć?
Z góry dzięki.
gemil / 2006-11-19 22:25 / Góral
W tej kwesti musisz skontaktować się ze swoim agentem (szczerze mówiąc sam dawno powinien to zrobić ,widząc że klient ma tylko Fundusz Gwarantowany) i zarządać zmiany funduszy. Wielkość dywersyfikacji portfela i dobór funduszy uzgodnić wspólnie (zależne od wielkości akceptacji ryzyka,kwoty ,czasu itp).
analityk / 2006-11-17 09:42 / portfel / Bywalec forum
dlaczego tak robisz krytykujesz firmę która sprzedaje skandię a zaraz próbujesz sam sprzedać ten sam produkt, trochę etyki , sam jestem sprzedawcą produktów inwestycyjnych ale kolego nie tędy droga do sukcesu,
rybka / 2006-11-18 15:44 / Tysiącznik na forum
Święta prawda!
O tego typu "doradcach" pisałem komentarze do artykułu "Jak zarobić na kredycie hipotecznym" i wówczas zarzucano mi, że nie znam się na inwestowaniu (chociaż nie o inwestowaniu się wypowiadałem). Sprzedawcy, sprzedawcy i jeszcze raz sprzedawcy...
Miej Panie Boże w opiece tych wszystkich, którzy dadzą się takim namówić na zainwestowanie dorobku całego życia!!!
rks9813 / 81.219.148.* / 2009-08-11 20:33
To prawda. Expander to nie jest żaden doradca. Nawet jako sprzedawcy sprawdzają się kiepsko. Nie potrafią załatwić na czas kredytu w banku. A klientowi starającemu się o kredyt opowiadają teksty reklamowe z ulotek. Żenada. Zaufać takim ludziom to pewna klęska
Tomwic / 2006-11-18 18:28 / Bywalec forum
Co prawda, to prawda.
Sprzedawców jest tak z.....80%
malyt13 / 83.19.187.* / 2009-05-15 08:42
Witam wszystkich.
Wczoraj odbyłem drugą rozmowę z doradcami z EFEKTU (Tragedia). Nie chce mi się opowiadać całej historii ale powiem tak: Nie wdawajcie się z nimi w rozmowy najlepiej wogóle nie rozmawiać - jeżeli gość mówi mi, że poświęcił dla mnie czas (jak to określił marnuje jego czas) i muszę podpisać umowę i jest w tym stanowczy to dziękuję za takiego doradcę! Na szczęście na codzień mam do czynienia z umowami i byłem pewien, że nie muszę nic podpisywać mimo ich argumentów
analityk / 2006-11-14 11:45 / portfel / Bywalec forum
trzymanie w gwarantowanym jest pomyłką, fundusz gwarantowany służy do przetrzymania środków w okresach spadków, z drugiej strony jeśli chcesz rezygnować po trzech latach to wielki bład zapłaciłeś frycowe
> moja rada: dowiedz się jak długi masz okres opłacania obowiązkowej sk.ładki i okres opłat likwidacyjnych , dopiero wteduy możesz analizować czy warto rezygmować, ja na dzień dzisiejszy nie rezygnowałbym bez analizy.
Open finance i Expander sprzedaje produkt AEGON-u a więc lepiej bezpośrednio Aegon-ie
fosmanski / 2008-11-29 02:08 / portfel
Jeśli chcecie być należycie obsługiwani to należy iść do firmy, która ma możliwie największą ofertę produktową na rynku. Tam znajdziecie najlepszych fachowców. Takie firmy jak EFEKT czy Aspekta czy coś w rodzaju PROFIT tam pracują sami młodzi tzw. naganiacze.
Lepszym rozwiązaniem jest pójść do AZ Finanse lub GoldenEgg. Ja jestem klientem akurat AZ Finanse i jestem bardzo zadowolony. Jeden gość ubezpieczył mi mieszkanie, samochód, oszczędzam w Generali i założył mi jakąś lokatę strukturyzowaną. Dużo mi wytłumaczył.
Polecam również GoldenEgg choć chyba mają mniejszą ofertę niż AZ Finanse
jed / 62.21.34.* / 2009-12-31 00:59
W GoldenEgg chciał mi facet założyć AXA (która jest umową średnią - szczególnie wtedy - przed dodaniem funduszy - było ich wtedy z 35...) na 1000zł regularnie, nie mówiąc o opłatach likwidacyjnych, jak miałem 20 lat (sic!) bo mi zostawało miesięcznie mniej więcej tyle, zatem bez generalizowania proszę, że Efect zły, a inni tacy dobrzy.

Gdybym wtedy podpisał umowę z AXA straciłbym około 6000zł, bo po pół roku mi się nadwyżki skończyły....
patryk84 / 83.31.170.* / 2009-03-11 08:56
Witam, ja miałem docztnienia z firmą EFEKT i jestem zadowolony. Kupiłem produkt AEGON i mam nadzieję że to dobre posunięcie. Przedstawiciel firmy wytłumaczył mi wszystkie za i przeciw, wszystkie słabe jak i mocne strony więc jego pracę uważam za prawidłową. Co do wypowiedzi ludzi, że wpłacają już 3 lata i mają ostro w plecy. Ech... czy nie uważacie, że w tak krótkim okresie to wręcz normalne? Okres zysku to czas minimum 10 lat. Nie sprzedawaj jednostek po trzech latach i licz straty tylko czekaj do 10 lat a na pewno będziesz miał zyski. Takie są prawa ekonomii. Wejść na forum i zmieszać ludzi z błotem jest bardzo łatwo ale pomyśleć rozsądnie to już nie.
Pozdrawiam
illy / 78.8.126.* / 2009-04-07 18:35
"Przedstawiciel firmy wytłumaczył mi
wszystkie za i przeciw, wszystkie słabe jak i mocne strony więc jego pracę uważam
za prawidłową. " - ten styl wypowiedzi nasuwa mi tylko jedno skojarzenie "przedstawiciela "firmy" EFEKT"

pozdr
gggofer / 2009-03-11 09:26 / portfel
tak ?! mówisz o ludziach co są stratni czyli f. Akcyjne itp. - na 10 lat to zerknij sobie jak wig20 wyglądał 10 lat temu :] nie możesz być pewny że bedziesz miał zysk
tedchom / 2009-03-11 11:54 / Tysiącznik na forum
no ludzie każdy ma trochę racji
Jeśli ludzie piszą że w perspektywie długoterminowej da się zarobić na akcyjnych to jest prawda , jak również prawda jest że na wykresie widać mały zarobek w takim okresie , ale teraz jest szczególny czas jest jedna z największych bess na giełdzie.
Jeśli ktoś zakupuje jednostki f. akcyjnych co miesiąc to ma prawie 50% mniej straty na dziś dzień w porównaniu do rynku i dzięki temu że będzie dokupywał systematycznie na tej bessie (oby dla niego rynek nie podnosił się jeszcze z 5 lat) to musi zarobić ! Ale po tym okresie przyszłej hossy będzie potrzeba małego chociaż zarządzania ew. np w skandi (sam inwestuje przez tą firmę) jest możliwość rebalansingu .
Natomiast jeśli ktoś włożył kupę kasy jednorazowo jak rynek był na szczycie to cóż tak czy inaczej czegoś się nauczył i następnym razem jak zarobi czyli odrobi straty (chociażby ucząc się na tym forum) to nie pozwoli swoim pieniądzom tracić tyle co rynek tylko minimalnie zarządzając będzie generował sobie większe zyski a aktualną stratę potraktuje jako inwestycję w swoją edukację finansową czego wszystkim życzę:)
the.m / 83.24.22.* / 2009-04-20 21:32
napiszę tak:
TAK jestem pracownikiem. i nie będę na nikogo najeżdżał i pluł na ludzi że bluzgają na efect. ja nie chcę nikogo oszukać i tego się będę trzymał. mam też w firmie wieloletniego przyjaciela i do tego niesłychanie uczciwego człowieka, który twierdzi że nie na oszukiwaniu to polega, między innymi dlatego pomimo marnych (mało powiedziane?) opinii poszedłem do pracy w efekcie. zresztą sądzę że mnogość złych opinii bierze się stąd że raczej ze złości piszemy częściej niż chcąc coś pochwalić. natomiast w żadnym stopniu nie twierdzę że ci co bluzgają nie mają racji - pragnę tylko wyjaśnić że nie z każdym jest tak samo. ja na przykład przykładam się do swojej pracy i poza szkoleniami (które notabene przynajmniej w moim oddziale są niezłe) edukuję się sam i najwyraźniej mam do tego łeb. współczuję tym którzy trafili na konowałów - ale niestety na takiego można trafić wszędzie. sam przychodząc na szkolenia dziwię się że niektórzy tam jeszcze są. no ale cóż, mi pozostaje nadzieja że ci o których myślę odpadną.
podsumowując: ja osobiście nie zamierzam nikogo oszukać i uważam że rozwiązania które proponuję są dobre. kwestia uczciwości i kompetencji - pierwsze już mam, nad drugim pracuję. jak na razie moi klienci zadowoleni więc chyba jest ok.
podsumowując po raz drugi: życzę szczęścia na loterii rynku doradców
PS. polecam doradców jak najwięcej dopytywać o szczegóły, np o ukryte koszty, albo o przykładowe nazwy funduszy w które platformy inwestycyjne mogą inwestować - jak któs takich szczegółów nie zna - wyprosić. nawet jeśli jest z efectu. peace
Simion / 62.69.192.* / 2009-06-27 16:01
Pan z EFEKTU, a raczej stary znajomy jeszcze z liceum przyszedł do mnie półtora tygodnia temu. Jak to ze znajomymi bywa rozmowa była luźna. Prawie przez całą rozmowę gadał tylko i wyłącznie o funduszach inwestycyjnych co akurat mnie nie specjalnie interesuje. O lokaty krótkoterminowe które obecnie interesują musiałem się dopytać. Miałem dostać opinie do tygodnia czasu. Jak dla mnie spory poślizg.

Kolejna sprawa. Tenże znajomy zaproponował mi pracę w EDEKT-cie. Zgodziłem się ponieważ zabrzmiało ciekawie. Lecz już sama rozmowa telefoniczna z jego przełożonym doprowadziła mnie do wrzenia. Jestem studentem, obecnie w trakcie sesji i nie za bardzo mam czas na cokolwiek (łącznie ze spaniem). Zaproponowany termin rozmowy kwalifikacyjnej pokrywał mi się z egzaminem, a jegomość stwierdził że jeżeli zależy mi na pracy to mam przyjść. Jak usłyszał że nie przyjdę od razu zmienił zdanie.
Z samej rozmowy rekrutujący dowiedział się co myślę o takim sposobie szukania klientów i sposobie zarobkowania od umowy (czytaj: negatywne opinie). Pan Adam stwierdził że w ogóle się nie rozwijam a ta praca to zmieni, oraz że moje myślenie na temat niemożliwości pogodzenia pracy i studiów dziennych jest błędne (pracowałem i studiowałem, efektem jest powtarzanie roku :P). Dziś mam pierwsze szkolenie, jutro drugie (w trakcie egzaminu :/, i znowu usłyszałem regułkę o tym że mam przyjść albo do widzenia).
I teraz najważniejsze. Minął tydzień od rozmowy kwalifikacyjnej i nadal nie powiedzieli mi na czym dokładnie ma praca polegać oraz ile będę zarabiać. Podejście do pracowników mocno mi przypomina TELE2 gdzie również miałem przyjemność przejść szkolenie.

PS: Dziękuje wam za te wyczerpujące komentarze. Dzięki nim już jestem pewien że to kolejna forma akwizycji. Przejdę się tylko na pierwsze szkolenie z ciekawości.
A co do tak zwanych "doradców finansowych": chcesz na kogoś liczyć, licz na siebie :).
korni / 82.160.56.* / 2009-11-06 11:55
Kolega napisał do mnie, że zadzwoni do mnie pewien typek, student prawa pogadać o ekonomi. Nie będąc pewny o co dokładnie się rozchodzi podczas rozmowy telefonicznej, grzecznościowo zgodziłem się na spotkanie. Rozmówca zachęcił mnie sforumułowaniem "szanuje pan swoje pieniądze". Okazało się, że przyjechał on do mnie ze swoim szefem, czego szczerze mówiąc się nie spodziewałem. Wbijają mi do pokoju i zaczyna się. Siadają, proszą o herbatę itd. Ten typek, z którym ja niby miałem rozmawiać, przez cały czas wypowiedzał może 3 słowa. Resztę robił szef. Sposób mówienia tego "Szefa" od razu mi się nie spodobał. Czułem tam czysty marketing i chęć sprzedania mi jakiegoś produktu, mimo że wcale to co mówił od razu na to nie wskazywało. Rozmówca poinformował mnie o tych 14 kontaktach. Lekko zszokowany, odpowiedziałem ze nie chcę mu podawać danych 14 moich znajomych. On kilkoma zdaniami i sformułowaniem "dżentelmeńska umowa" zmanipulował mnie, z czego nie od razu zdałem sobie sprawę i zgodziłem się. Analiza mojego budżetu wydała się całkiem ciekawa i wszystko byłoby ok gdyby na koniec pan szef nie zażądał mojego dowodu osobistego i mojego podpisu na jakiś świstkach. Niby nic tam szczególnego nie było(oprócz punktu 3, który mówił o jakimś świadczeniu usług), ale jakiekolwiek czynności z podpisywaniem i okazywaniem dowodu sprawiają, że już stoję 10 metrów dalej, tymbardziej, że ja nie miałem ochoty na jakiekolwiek usługi. Pan szef stwierdził, że jeśli nie podpiszę to cała nasza praca którą wykonaliśmy pójdzie na marne i będzie musiał on ją zniszczyć. Myślę sobie tak tak przekonuj mnie dalej a na pewno podpisze. Jeszcze próbował działać, ale czy na początku była mowa o podpisywaniu czegokolwiek?? Nie. Pan szef obiecał mi tylko oświecenie mojego umysłu. Wyliczył też , że jeśli teraz zacznę odkładać po 200 zł. To do emerytury zarobię milion. Nie wiem czy to realne , ale troche chyba przesadził. Na koniec pan szef spytał czy jestem zadowolony ze spotkania. Grzeczność, a może nawet naiwność i brak asertywności znów wyrzuciła z moich ust słowo tak. Jak obiecałem musiałem podać 14 namiarów, ale szukająć kontaktów na gg, przeanalizowałem całą rozmowę i stwierdziłem, że ten pan po prostu śmierdzi i, żę mogę narazić moich znajomych na jakieś kłopoty, z których później ciężko im się będzie wyplątać, a pozatym głupio by mi było gdyby jakiś znajomy stwierdził, że nasyłam na niego akwizytorów, bo ja teraz sam takie wrażenie odnosze. Podałem panu szefowi 1 numer prawdziwy do mojego najbliższego kolegi, którego od razu uprzedziłem, żeby nie zgadzał się na jakiekolwiek spotkania. Reszta numerów była zupełnie fikcyjna, lub pozmieniania. Może to nie było fair wobec pana szefa, ale moje normy moralne stawiają wyżej dobro moich znajomych, i głupio było by mi na nich nasyłać prawie że akwizytorów. Bo kimże jest człowiek który szuka klientów przez znajomych znajomych, który przyjeżdża do domu najpierw mącąc ci w głowiek a na koniec wyjeżdżając z konkretną ofertą? Który manipulując twojego znajomego, wymusza na tobie 2 godzinny wykład z autoreklamy? BO gdyby nie mój znajomy to wiadomo, że bym się nie zgodził na to spotkanie. Ponad to cała wypowiedź pana szefa pełna była jak już mówiłem psychologicznych gierek, mącących umysł. Istna akwizycja. Doradca finansowy kojarzy mi się zupełnie inaczej, z kimś kto nie musi jeździć po czyichś domach szukając klienta, a raczej klient sam przychodzi do niego, i spotkanie odbywa się w biórze a nie mi zjeżdża do domu. Dodatkowo muszę wspomnieć, że temu koledze uczniowi ciągle z nosa ciekły gile i wycierał to w palce i tak rocierał hahaah, chyba myślał, że nie widzę, ale widziałem jak czai się na rolkę papieru toaletowego stojącą obok xD. "Przepraszam mógłbym skorzystać?xDD.
Paweą / 89.230.52.* / 2009-11-30 20:48
korni szacun dla twoich norm moralnych, ja gościowi powiedziałem, że numerów nie podam zanim nie uzyskam zgody tychże osób na udostępnianie ich kontaktów. Pan z Efektu bardzo zaskoczony tą wypowiedzią stwierdził, że nie spotkał się jeszcze nigdy z tym że ktoś chce zapytać znajomych o zgodę- .... akurat !!! No to ja też mu dałem wykład na temat norm i zasad moralnych którymi się kieruję w życiu :) może coś weźmie do siebie, chociaż po takim praniu muzgu jaki im robią, o jakim opowiadacie na forum, to nie sądzę.
Po rozmowie zaraz w google wpisuję "EFEKT" i trafiam tutaj. Nie muszę chyba pisać gdzie poślę tego Pana po zapoznaniu się z tym forum:) Dzięki wszystkim
BZZ / 83.16.71.* / 2009-11-16 12:03
Niestety mój brat zaczyna tam swoje pierwsze kroki z pracą. Odradzałem mu ale się uparł, że niby kolega co go tam werbuje to zarabia krocie, że szybko awansował na "kierownika". Chcąc pomóc mojemu bratu umówiłem się na wizytę "kierownika" i oczywiście mojego brata. W pierwszych słowach pan "kierownik" zapytał czy na koniec spotkania podam 14 kontaktów do znajomych bo to oczywiście chodzi o dobro mojego brata. Zgodziłem się. Na to pan "kierownik" zaczął swój wykład. Wyjął z torby swoją książeczkę i zaczął opowiadać o tym jak firma Efekt sie rozrosła, ilu ma klientów. Same plusy. Oczywiście najwięcej opowiadał o podatku Belki - w zasadzie głownie o tym. W pewnym momencie moja partnerka przerwała mu i zaproponowała, że chce się ubezpieczyć na życie - z opcją ubezpieczenia od pobytu w szpitalu . Pan "kierownik" się ucieszył i powiedział, że przygotuje wszystkie dokumenty na sobotę.
Miło się pożegnaliśmy , o 14 kontaktach "kierownik" chyba zapomniał. W sobotę godzinę przed spotkaniem dzwoni mój brat z informacją od "kierownika", że takie ubezpieczenia oferuje tylko kilka firm i dużo kosztują. Na moje pytanie ile, brat wykazał się niewiedzą ponieważ "kierownik: też tego nie wiedział.
Zadzwoniłem do tego "kierownika" oczywiście nie bez przeszkód ponieważ nie raczył on podać numeru telefonu. I dowiedziałem się, że kosztuje to dużo. Pan "kierownik" nie znając moich dochodów uznał, że nie będzie mnie na to stać.
Więc moje pytanie jest takie. Na czym ci ludzie się znają? Na doradztwie finansowym nie - bo to widać - ale nie znają się nawet na podstawach sprzedaży bezpośredniej. Więc co oni tam robią? Żal mi tylko mojego brata. Może przejrzy na oczy i szybko się wycofa.
cookie_monster / 83.31.218.* / 2009-11-18 01:25
witam wszystkich. jestem studentką i poszukuję pracy w elastycznych godzinach. kumpel, ktory od niedawna pracuje w efekcie zaproponowal mi, zebym przyszla na rozmowe kwalifikacyjna. zgodzilam sie, jestem umowiona.niestety dopiero pozniej przejrzalam fora internetowe i okazalo sie, ze opinie o tej firmie sa bardzo podzielone.

nie chcialabym wciskac ludziom ściemy w tak waznej kwestii jak zarzadzanie ich finansami..
w dod zastanawiam sie, o co chodzi z tym pozyskiwaniem klientow?. nie jestem z warszawy i napewno nie bede jezdzic przez pol Polski po to zeby wcisnac lokate mojej sasiadce. moge podac kontakt do znajomych, jesli na to wyraza zgode, ale to sa glownie studenci ktorzy chyba jeszcze nie maja za bardzo czego inwestowac. jak wiec mam zdobyc pierwszych klientow? czy efekt posiada jakas baze danych?

moze ktos juz tam pracowal i wie?
były / 83.9.71.* / 2010-01-04 23:27
niestety obiektywną opinie musisz wyrobić sobie sama. Idź, zapytaj, oceń sama. Przygotuj sobie trochę informacji na ich temat. Strony efectu nie polecam jezeli nie masz łącza milion giga, jeżeli już to ich blog ( www.efect.info.pl )

Pzdr
Jed / 62.21.34.* / 2009-12-31 01:01
Jaki oddział? Jaki kierownik? Jaki team leader? To są duże różnice. Zdziwilibyście się jakie są różnice pomiędzy poszczególnymi biurami....
ted15 / 62.21.38.* / 2010-01-05 02:38
Zawsze mnie bawi, jak młodzi ludzie, chcąc być zachowawczy i przezorni, boją się podpisać druk analizy, bo tam jakaś zgoda jest i Bóg wie co jeszcze, podobnie z dowodem osobistym. A jak się człowiek spotyka z ludźmi nawet nie starszymi, ale takimi, którzy już trochę w życiu zrobili, to nie ma z tym żadnego problemu, a numer pesel nie jest najpilniej strzeżoną tajemnicą.

Zgodę na przetwarzanie danych osobowych trzeba mieć, żeby można było cokolwiek z analizą zrobić. Nie jest to cyrograf.

Państwo tutaj się wypowiadający stosują ogromną ilość ogólników, jacy to wszyscy są źli i niedobrzy.

Jak ktoś nie spełnił oczekiwań proponuję telefon na infolinię, do działu etycznego - numer na kartkach z bloku na górze choćby, ewentualnie do kierownika biura. Wszelkie niedociągnięcia na pewno zostaną usunięte.

Tutaj niestety wiele zależy od zaangażowania współpracownika, którego nie da się ocenić ani na rozmowie kwalifikacyjnej ani w trakcie pierwszych 6 tygodni wdrożenia i szkoleń - nie trwają one 3 dni jak ktoś zasugerował tutaj. To czy ktoś się nadaje czy też nie, widać tak naprawdę dopiero po 2 miesiącach. Z tego co tutaj widzę, większość wypowiedzi ludzi tutaj piszących dotyczyła pierwszych, szkoleniowych zresztą spotkań. Co do zachowań "kierowników" a raczej team leaderów - pozostaje spuścić zasłonę milczenia. Jeśli można tylko wiedzieć, jakie miasto - to spore różnice.
Tyr / 77.88.140.* / 2010-01-24 19:09
Stanowczo odradzam rozmowy i spotkania z ludźmi z Efectu.

Odbyłem już dwa razy takie spotkania, za każdym razem kropla w kroplę to samo, obaj doradcy mówili do mnie dokładnie tymi samymi wyuczonymi regułkami.

Na początku telefon z tekstem "Polecił pana XYZ, słyszałem że jest pan osobą szanującą swoje finanse, czy moglibyśmy się spotkać?". Przyjeżdża do domu klepie ci jak mantry bzdurne formułki o potrzebie zarabiania i zabezpieczenia twojej przyszłości, rozkładając jednocześnie kolejne strony kolorowej książeczki którą przyniósł ze sobą. Następnie wyciąga formularz, notuje w nim wasze zarobki, posiadane nieruchomości i ruchomości oraz miesięczne wydatki. Wypytuje o nasze konto bankowe i firmę ubezpieczeniową i OFE, po czym tłumaczy dlaczego te nasze są złe i powinniśmy zmienić na takie a nie inne. Potem bierze od nas 14 kontaktów do znajomych (numer telefonu, wiek, zawód, ma rodzinę czy nie), prosi o nasz dowód osobisty i spisuje z niego dane oraz karze się nam podpisać na ostatniej stronie formularza. Koniec spotkania.

Po dwóch dniach dzwoni do mnie zupełnie inny facet, mówi że ten który przeprowadzał ze mną tę tzw. "analizę" przekazał mu że zarabiam tyle a tyle, wobec czego muszę jak najszybciej zainwestować taką a taką kwotę na takie a takie fundusze. Facet chamski i nachalny - lecą teksty "no przecież mówił Pan że chce Pan zarobić pieniądze", "nie, nie ma czasu do namysłu, trzeba JUŻ inwestować", "pan mi musi powiedzieć jasno TERAZ, nie będę dzwonił w piątek". Rzuciłem słuchawką, kończąc jednocześnie jakąkolwiek znajomość z panami z Efectu.
Tyr / 77.88.140.* / 2010-01-24 19:11
Dodam jeszcze, że ów "doradca finansowy", który przeprowadzał ze mną "analizę", za pierwszym i drugim razem, to był szczyl, którego wiedza z ekonomii i finansów opiera się na 3-dniowym szkoleniu w Efekcie. 20-letnie studenciaki z pierwszych roków humanistycznych kierunków. Ale mają wizytówki z tytułem "doradca finansowy".
efekciarz / 89.74.215.* / 2010-01-27 13:21
dokladnie tak jak piszesz. moj kumpel, koles na 2 roku biologii zaliczyl kursik jak ma sciemniac zeby cokolwiek sprzedac dostal wizytowke z tytulemn doradca finansowy i wydaje mu sie ze jest juz rekinem finansowym. maja tez taka taktyke ze jesli podaje sie im jakas godzine to probuja zmienic termin o 15 min w jedna lub w druga strone. tak naprawde duzo by pisac o chwytach rodem z przeczkola ktore stosuja. dla nich licza sie jednostki punktowe a co za tym idzie prowizje
Efectowiec / 77.253.15.* / 2010-05-01 09:07

maja tez
taka taktyke ze jesli podaje sie im jakas godzine to
probuja zmienic termin o 15 min w jedna lub w druga
strone. tak naprawde duzo by pisac o chwytach rodem z
przeczkola ktore stosuja.

:D rodem z prze-CZ-kola haha :P pozdr
ziutek fąfara / 89.75.207.* / 2010-01-31 13:41
przecież wystarczy zadzwonić do centrali do Pana Rzepeckiego, który jest ethic officerem oraz nadzoruje pracę działu obsługi Klienta i wyrazić swoją opinię na temat danego doradcy( po spotkaniu można chyba zapamiętać nazwisko osoby z jaką się rozmawiało) oraz ew. zażyczyć obsługi przez kogoś bardziej kompetentnego a nie robić z igły widły.
pozdrawiam
dziennikarz / 217.153.131.* / 2010-09-06 11:40
Jestem dziennikarzem i właśnie piszę artykuł na temat doradztwa finansowego Efekt, chciałabym się skontaktować z osobami, które pracowały dla tej firmy lub były ich klientami, bardzo proszę o kontakt na adres e-mail: ocochodzi11@o2.pl
asanna zoja / 83.29.201.* / 2018-09-28 14:23
czy ma Pan moze nazwiska oso ktore pracowaly w Efekt w Krakowie w 2006?
Pozdrawiam
szarpa / 83.31.255.* / 2010-09-22 21:41
Też korzystam z Generali, muszę przyznać, że mój agent był na poziomie: miał czas i nie był nachalny jak w innych towarzystwach.
1 2 3 4 5
na koniec starsze
Wpisy na forum dyskusyjnym Money.pl stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów ich autorów i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. Money.pl nie ponosi za nie odpowiedzialności.

Najnowsze wpisy