Fr.Skwarnicki
/ 194.181.106.* / 2007-10-26 17:00
Polska jest chyba jedynym krajem demokratycznym, w którym urzędujący prezydent nie zauważył, że właśnie odbyły się wybory parlamentarne będące podobno świętem tejże demokracji. Przez moment sprawiał wrażenie, jakby nie zauważył, że obowiązuje konstytucja o określonej treści. Teraz on i jego brat zachowują się jak koleś na moim podwórku przed laty, szczęśliwy posiadacz futbolówki, który na najmniejszą uwagę, że słabo gra albo spartolił jakieś zagranie, zabierał piłkę pod pachę i oświadczał, że idzie do domu. Wszyscy inni rzucali się wtedy, żeby go przepraszać i wmawiali mu, że jest Lubańskim a ten, kto go skrytykował to szuja. Posiadacz piłki dawał się przebłagać i wracaliśmy do gry. To samo zdarzało się, gdy jego drużyna zaczęłą przegrywać. Demokracja to taki ustrój, w którym co jakiś czas dochodzi do wymiany elit. Tak już jest. Ludzie głosują na opozycję z różnych przyczyn. Bohater czasu wojny Winston Churchill też w końcu przegrał wybory. Często bywa tak, że media stają po tej czy innej stronie sporu politycznego. Nic w tym dziwnego. Jednym z zadań polityka jest przewidywanie tego i dbanie o dobre relacje z mediami. Nawet PiS to potrafił-wymowny jest casusu Marcinkiewicza. Jeżeli teraz Kaczyńscy się na to wszystko obrażają to dowód na niedojrzałość polityczną a może i emocjonalną. Jeżeli ktoś się obraża, że w kampanii wyborczej przedstawiciele opozycji żle o nim mówią, to jest to matołectwo. Diagnoza premiera, że to Fakty i Mity i zabójcy księdza Popiełuszki tak wpłynęli na 8 czy 9 milionów Polaków, że zagłosowali na opozycję rozbawiła mnie do łez. A tak nawiasem, jakoś nie widać pasji w dochodzeniu przeprosin od Rydzyka, który nazwał prezydenta oszustem. Reausumując, jeśli PiS szuka dziś przyczyn porażki, to podpowiem: problemem PiS-u na drodze do stawania się normalną partią są bracia Kaczyńscy i ich akolici. Tak długo, jak PiS będzie partią wodzowską opierającą swoje widzenie świata na teoriach spiskowych a recepty na rządzenie na wizjach zbawienia lansowanych przez zakon starych kawalerów podejmujących niebotyczne wysiłki, nie zdobędzie ona serc i umysłów znacznej, co nieco rozumiejącej części społeczeństwa. A co do przeprosin-wszyscy oni, i zwycięzcy i przegrani powinni przeprosić nas, wyborców i wziąć się za rozwiązywanie rzeczywistych problemów. Za to w końcu dostają od nas wcale niemałe kieszonkowe.