Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Podwyższanie podatków nie zalepi budżetu

Podwyższanie podatków nie zalepi budżetu

maly jasiu / .* / 2005-01-25 07:30
Komentarze do wiadomości: Podwyższanie podatków nie zalepi budżetu.
Wyświetlaj:
Jan S. / .* / 2005-02-06 19:41
W tym kraju musi coś pęknąć, zmienić się w myśleniu naszych włodarzy. Do tej pory zmieniają się tylko rządy ( Buzek, Miler, Belka), ale wszyscy popełniają ten sam błąd. Chociażby jeden z nich spróbował rządzić inaczej. Tak poprostu po gospodarsku, a nie tylko łupić frajerów, którzy pracują ponad siły, bo oni mogą zmądrzeć........ i przestać pracować. I co wtedy ?Przez te ciągłe biadolenie o podwyżkach ZUS w 2004 r nie zainwestowałem w firmę ani grosza w przeciwieństwie do lat poprzednich, kiedy przeznaczałem corocznie na rozwój firmy 75% zysków. A teraz co? Nie wiem? Rozwijać się, czy spasować i myśleć tylko o sobie. Ja dam sobie radę, ale Państwo straci podatnika, który systematycznie z rok na rok zwiększał odprowadzane podatki. I, aż strach pomyśleć co by się dziąło, gdyby postąpiło w ten sposób milion przedsiębiorców.Swoją wypowiedź dedykuję zwłaszcza Panu Paterowi i Pani Jarudze-Nowackiej.
Darek / .* / 2005-02-06 12:35
Dlaczego ludzie będący u władzy sa takimi "nieukami". Juz kilka lat możemy obserwować efekty podwyżek fiskalnych w wyniku których wpływy do budżetu były mniejsze niz przed zmianami.W Europie mamy wiele przykładów jak należy zbudować system podatkowy żeby budżet zarabiał, a ciągle bierzemy przykład z Państw w których taki system sie sypie. Ciagle słyszymy o podwyżkach, ale patrząc po ludzku na te sprawe "władza podwyższa wszytkim płatności tylko nie sobie". I nastepne wybory tego tez nie zmienią.
Bin-laden / .* / 2005-02-01 01:42
Ludze prosze powiedzcie mi jedno czytam juz sporo czasu te wszystkie wypowiedzi i widze jak wszyscy ten SYF ale dlaczego Polacy tylko gadają dlaczego nic nie można zmienić dlaczego ciągle te same de*ile popychają nasze tyłki i zyja jak panowie a my gniamy za chlebem dlaczego nikt żadnej incjatywy nie ruszy na przykład parti przedsięborcówwystarczy troche podpisów i program pienadze tez sie na ten cel znajdą niech dopcha sie tam ekipa która poprostu chce ich udupić ja juz po 4 latach własne firmy mam dosyć albo coś ktoś zacznie albo ja jak moi znajomi i ruwieśnicy znikam z tąd .zainteresowanych zaołzeniem parti prosze o kontakt na mail 4s4sin@gazeta.plPomyślimy wymyslimy Smieszy cie ta koncepcja pomyśl ilu masz kilientów ilu znajomych ilu jest ludzi takich jak ty ile potrwa zebranie podpisów , kazdy właściciel firmy ma garnitur i auto mamy radców prawnych to nie jest nie realne. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Jaki elektorat zbierze partia pro przedsiębiorcza ilu ludzi zagłosuje sa miedzy nami różni fachowcy z rużnych dziedzin osobno słabi ale razem mozemy podziałąć
gasnaca_nadzieja / .* / 2005-02-01 20:03
Przecież jest UPR. Z pewnością nie jest idealna, ale to jedyna partia, która od dawna mówi, że chce ograniczyć rolę państwa w przeciwieństwie do innych partii, które chcą skorumpowanych urzędników poprzedniej ekipy zastąpić "uczciwymi" swoimi.
gasnaca_nadzieja / .* / 2005-01-26 21:23
Z pewnością zna Pan Bastiata "Co widać a czego nie widać". On też dziwił się, że on mówi swoje, wszyscy mu potakują, proszą by nie mówił im rzeczy oczywistych, a potem głosują wbrew temu co zostało powiedziane jawnie łamiąc zasady rozsądku albo/i uczciwości wobec tych, dla których ustanawiają prawo. Takie rzeczy trzeba wciąż powtarzać, a być może dotrze to do szerszego kręgu osób (chociaż byłbym raczej sceptyczny).Trzeba jednak zachować szczególną staranność, gdyż wielu socjalistów, gdy zabraknie im argumentów, czepiają się właśnie drobnych nieścisłości i przeskoków myślowych. "Obniżanie podatków prowadzi do wzrostu dobrobytu i w jego efekcie do większych wpływów z ich tytułu dla ściągającego". To zdanie jest ewidentnie fałszywe. O ile pierwsza jego część, jeśli odnieść ją do dobrobytu ludzi, którzy ten dobrobyt wytwarzają, jest prawdziwa, o tyle druga już nie. Prawdą jest tylko w pewnych granicach i to indywidualnych, zależnych od konkretnych ludzi, czasu i przedmiotu transakcji, do którego się odnosi opodatkowanie. Ewidentny fałsz wynika z ekstrapolacji tego zdania - przy zerowym opodatkowaniu wpływy z jego tytułu są największe. Zero procent czegokolwiek zawsze wyniesie zero. Niby dla każdego, komu obiło się o uszy pojęcie krzywej Laffera powinno być oczywiste, że chodzi w tym zdaniu o obniżenie opodatkowania w domyśle ze względu na to iż jego obecny poziom przekracza maksimum krzywej, ale są tacy, którzy tego nie chcą rozumieć, np.:http://kiosk.onet.pl/art.html?NA=2&ITEM=1211778&KAT=244Osobiście uważam podnoszenie przez liberałów argumentu, że przy niższych podatkach zwiększają się wpływy do budżetu, za niebezpieczny. Utrwala on w ludziach przekonanie, że państwo powinno mieć jak najwięcej pieniędzy, zamiast pokazywać, że jeśli godzimy się na przymusowe opodatkowanie, to powinno być ono zapłatą za konkretne przydatne usługi, jakie państwo świadczy na rzecz obywateli. W dodatku taka argumentacja narażona jest na zarzut w stylu: "owszem, znamy krzywą Laffera, ale wg badań maksimum jest w okolicach 70%, a w Polsce podatki efektywne są dużo mniejsze". Naprawdę są badania, które tak właśnie pokazują, a udowodnienie czegoś przeciwnego jest niezwykle trudne, choćby z tego względu, o którym wspomniałem wcześniej - to, że praktyka pokazała, że w przypadku alkoholu jesteśmy obecnie powyżej punktu o maksimum wpływów nie znaczy jeszcze, że jutro też tak samo będzie (bo, np. zdążyliśmy uszczelnić granice, a nielegalnych gorzelników palimy publicznie na stosie), nie znaczy też, że w przypadku innych przedmiotów opodatkowania również jesteśmy powyżej punktu maksymalnych wpływów. Również wyliczenie rzeczywistego poziomu opodatkowania jest praktycznie niemożliwe, gdyż oprócz podatków bezpośrednich (które można policzyć w miarę dokładnie) i pośrednich (które zależą od indywidualnego poziomu konsumpcji), trzeba jeszcze uwzględniać ich wpływ na ceny towarów i usług wliczony w marżę (zależną od towaru/usługi), dołożyć podatek emisyjny, przydałoby się też uwzględnić wpływ podatków na zmniejszenie konkurencji (ustawienie progu startowego) powodującego sztuczny wzrost niektórych cen.Z tym socjalistycznym sceptycyzmem w kwestii CIT bym nie przesadzał. Tu moje wyliczenia:http://podatki.onet.pl/1,68,8,9247199,27678948,1429427,0,forum2.htmlO ile wszystkie założenia do obliczeń mam prawidłowe (jeśli gdzieś jest błąd to proszę mnie poprawić), to socjaliści założyli wzrost zysków przedsiębiorstw w granicach 20%, gdy tymczasem otarł się on o 60%. Ale czy rzeczywiście można było przewidzieć taki wzrost i oprzeć na tym budżet? Na tej samej zasadzie można wyliczyć, że rzeczywiste przychody z PIT również się zwiększyły (choć były mniejsze od przewidywanych), i podobnie jak w przypadku CIT spadek wpływów do budżetu w stosunku do 2003 związany był ze zwiększeniem udziału jednostek samorządu terytorialnego w konsumpcji podatków bezpośrednich. Oczywiście wzrost byłby większy, gdyby dokonano waloryzacji progów podatkowych.Za najbardziej sprawiedliwy uważam brak podatków i zdanie ochrony nielicznych praw podstawowych (życie, wolność, własność) oraz dobrowolnie zawieranych umów (w tym nawet umów socjalistycznego podziału pracy i jej wytworów, jeśli będą na takie umowy chętni) na konkurujące na rynku firmy policyjne, zrzeszenia samoobrony i wolnych najemników. Uważam, że ogólnonarodowa reprezentacja i lobbing u zagranicznych partnerów mógłby z powodzeniem być finansowany z dobrowolnych datków, gdyż firmom zależeć będzie na otwieraniu się nowych rynków zbytu i utrzymywaniu dobrych stosunków międzynarodowych. Powinienem więc być za jak najszybszym zmniejszaniem podatków. Nie widzę tego jednak jako najlepszej drogi do celu. Trzeba zwrócić uwagę, że obecnie to przedsiębiorcy mają możliwości przerzucania ciężaru opodatkowania na pracowników. Ponadto istnieje sporo przepisów chroniących już działających przedsiębiorców przed konkurencją wewnętrzną. W pierwszej kolejności proponowałbym zniesienie tej protekcji: likwidację koncesji, zniesienie monopoli korporacji zawodowych, zniesienie wymogów korzystania z określonych usług. Oczywiście by uniknąć chaosu należałoby utrzymać możliwość (ale nie wymóg) uzyskania państwowego certyfikatu zawodowego w pewnych przypadkach (np. lekarzy, notariuszy itp.), możliwość uzyskania potwierdzenia zgodności z normami jakości itp. by nie narażać klientów na działalność oszustów zanim w naturalny sposób wytworzą się prywatne organizacje certyfikujące i ludzie zaczną zdawać się na ich opinie. Zniesienie przywilejów przyczyni się do zwiększenia konkurencji. Na tych polach, gdzie przywileje pozwalały do tej pory osiągać wielkie zyski bez wysiłku, konkurencja wymusi znaczne obniżenie cen, tam gdzie konkurencja już dziś jest duża, nowi sprawniejsi przedsiębiorcy zastąpią na rynku tych gorszych, którzy weszli nań nie dzięki pracy, lecz łapówce. Dopiero po jakimś czasie (rok powinien wystarczyć), gdy zwykli ludzie zaczną odczuwać pozytywne skutki zniesienia przywilejów należałoby wspomóc przedsiębiorców w walce z zagraniczną konkurencją poprzez obniżanie podatków i zniesienie kodeksu pracy (mogłaby powstać na jego miejsce wzorcowa umowa o pracę, by prości ludzie mieli pewność, że zatrudniając się na taką umowę nie podpisują czegoś napisanego drobnym druczkiem i zrozumiałego tylko dla nielicznych prawników, a godząc się na inne warunki wiedzieli, że powinni się udać z umową do prawnika, który wyjaśni im wszystkie kwestie - takie wzorce mogłyby powstać dla wielu umów, byłby to prawny odpowiednik norm przemysłowych).Jeszcze w kilku kwestiach. Edukcję i opiekę medyczną można uwalniać stopniowo. Edukację w pierwszej fazie poprzez bony edukacyjne i zniesienie centralnego programu nauczania (ale z możliwością uzyskania państwowego certyfikatu, najlepiej w podziale na poszczególne grupy przedmiotów nauczania, np. "ta szkoła naucza niezbędnego minimum w zakresie nauk przyrodniczych, ale nie zgadza się z linią programową ministerstwa w zakresie nauczania ekonomii"). Opiekę medyczną z kolei najlepiej moim zdaniem uwolnić poprzez zastosowanie w pierwszej fazie częściowej odpłatności ze stosownym obniżeniem składki. Najmniej protestów powinno być w przypadku pozwolenia na wybór - mniejsza składka i częściowa odpłatność lub pełna składka i opłata symboliczna. Oczywiście w obu przypadkach pełna odpłatność poprzez prywatne ubezpieczenia bądź pokrywanie kosztów z własnych środków jest celem, ale nie uda się przeprowadzić takiego skoku, byłby on również niesprawiedliwy w stosunku do tych, którzy ze względu na system nie mieli okazji w ciągu swojego życia zaoszczędzić by teraz opłacać edukację swoich dzieci czy też ponosić koszty leczenia na starość. Ci ludzie muszą właściwie naturalnie wymrzeć by udało się te reformy przeprowadzić do końca.Niektóre podatki nie przynoszą właściwie żadnych dochodów a mają charakter ucisku - te należy znieść w pierwszej chwili. Niektóre regulacje utrudniają ludziom życie, nie przyczyniając się w żaden sposób do ochrony prawa - te należy znieść w pierwszej chwili. Niektóre przepisy mają korupcję wpisaną w swój tekst - te należy w pierwszej chwili tak zmienić, by reguły były jasne i bez cienia uznaniowości. To powinno się dać zrobić już teraz, a ludzie może zapamiętaliby formację polityczną, która nie mogąc zmienić rzeczy dużych stara się chociaż o wyciągnięcie kilku drzazg. Zawsze to jakaś ulga i nadzieja na przyszłość...
Andy / .* / 2005-01-26 20:09
Rrrrzeczzzywiście trzeba zacząć od elementarza.Od zarania budowy struktur „ponad-plemiennych” pojawiał się problem podatków.Był to także jednym z czynników odraczania lub zawrotów systemów państwowych.Funkcjonowanie państwa na poziomie społecznej gospodarki rynkowej typu współczesnej, europejskiej cywilizacji jest kosztowne. Faktycznie pytanie brzmi; jaki typ systemu ekonomiczno – państwowego zamierzamyutrzymać w Środkowej Europie. Czy rozwiązania wypróbowane w 19 wieku? Doświadczenie historyczne pokazuje, że doprowadziły do podziału Pareto; 20% uczestników systemu gospodarczego posiadło około 80% dóbr, a 80% uczestników „zadowalało” się 20% pozostałości. Skala napięć społecznych była całkiem odpowiednia do narodzin i rozwoju ruchów socjalistycznych czy komunistycznych, które wcale nie powstały w Rosji, a którą doprowadziły do dezintegracji.Właśnie przeszliśmy wielki eksperyment socjalno – gospodarczy z uczestnictwem połowy ludności świata.Powinienem poinformować szanowne forum, że liberalne koncepcje fiskalne odrodzone w latach 80tych, stagnacji rozwiniętych krajów - właśnie się kompromitują. Zostały porzucone teoretycznie, np. przez byłego „kamikadze” liberalizmu G. Sachsa – znanego w Polsce eksperymentatora zdecydowanej transformacji.Administracja G. Buscha odesłała część podatków obywatelom. Pomimo koniunktury wojennej czyżby coś zakwitło ? Autor reprezentuje punkt widzenia odpowiednio do miejsca siedzenia – a szkoda, chociaż jest to zupełnie prawidłowe. Wielokrotnie natomiast posługuje się uproszczeniami, sugestiami, przemilczeniami oraz mitami wreszcie. Lista krajów bezpodatkowych, nisko - podatkowych i liniowych jest obszerna. Warto dokonać tam pełnego przeglądu ich gospodarczego poziomu rozwojowego i cywilizacyjnego, na co niema tutaj miejsca – ograniczę się do zawiadomienia, że ogółem jest żałosny, poza szczególnymi i małymi enklawami, które potrzebują pozostałego sąsiedztwa. W systemie utrzymującym przyzwoity poziom integracji społecznej i bezpieczeństwa jest niezbędny odpowiedni fiskalizm. Według Autora przedsiębiorstwa wpłaciły ok. 13 mld ZLP, w tym powyżej oczekiwań (optymistycznych ?) 3.5 mld – co pewnie pozostaje także w relacji z koniunkturą i wzrostem średniego zysku, nieprawdaż ? Koszty są także ucieczką inwestycyjną i w naszych warunkach należy pamiętać o tym typie nacisku na przedsiębiorców. Około 21 mld jest z pracy najemnej i jednoosobowego rozliczenia działalności - co będzie uzupełniane do końca kwietnia. Typowo jest dwa razy więcej w stosunku do CIT.Reszta budżetu powstaje z szeroko przyjętej konsumpcji – a więc jest pobierana również od bezrobotnych, chociaż pewnie się nie przejadają. Ogromne premie systemowe związane z trafną alokacją kapitału uchodzą częstokroć fiskalizacji (np. giełda), chociaż przydatność systemowa tej operacji może być cokolwiek wątpliwa – a w każdym razie budząca wątpliwości proporcjonalność wartości do przydatności społecznej. Tutaj Autor może cierpieć przy 50% podatku, ale przecież ma inne formy otrzymywania wynagrodzenia, np. w udziałach firmy. Przyjmijmy, że system państwowy, gospodarczy i finansowy ma układ odniesienia w obywatelach – ich przydatność systemowa i wkład powinny być proporcjonalne do wynagrodzenia. Obecny system ma jeszcze bardzo wiele możliwości obejścia tej proporcjonalności – prawdaż ? Tradycyjnie atakowana administracja wzrosła dwukrotnie w porównaniu ze słusznie minionym okresem – wspaniale namnożyliśmy także różnorodnych radnych, a długo będziemy musieli poczekać zanim będę mieli kompetencje.Proponuję całkowite zniesienie podatku CIT. Te 13 mld wpłacą współobywatele, lub gdzieś zredukujemy obrzydliwe państwo ... to będzie raj ... tylko kto będzie nabywał produkty inwestycji ? Proponuję zauważyć, że właśnie to stanowi bieżący problem rozwiniętych gospodarek.No i wyrównanie rozwoju z resztą świata.
silver / .* / 2005-01-26 20:55
Rokita mowi, ze Panstwo to nie firma, w koncu jest nia czy nie? Wszystkie madre ksiezkie, po ktore siegam mierza w 2005 i dalej nie. Chocby 'Operation Management', ktore to konczaca sie epoke zaliczylo do takiej, gdzie Seiko produkuje 3tys. odmian swojego zegarka.Japonczycy przestali juz z tradycyjnym budzetowaniem, obecnie obowiazuje budzetowanie ciagle. Podobnie z just-in-time, jesli zaklada sie odpady i wady w procesie produkcji, to na pewno sie je uzyska. Kiedy sie z gory zalozy, ze ich nie bedzie, sa duze szanse ze wstrzelimy sie w scenariusz zapasu czesci na jedna godzine.To teraz po ludzku, znaczy o postaciach z zycia wzietych. W 1998 poznalem uroczeko mieszkanca Malezji, ktory to uswiadomil mi kilka spraw. W zasadzie to cala ich mase, w tym koncerwatywne europejskie podejscie. No bo jak to jest, ze tam mozna wprowadzic tanie rozmowy i Internet a u nas nie? Mit europejskich telekomow, tak plytko? Nie, trzeba siegnac glebiej.No wiec kilka dni temu zadzwonil do mnie facet z San Francisco. Bylem zaskoczony, bo pogadalismy 1h 07m 20s o wszystkim, ale przede wszystkim biznesie. No i jak moje wrazenia? Kurcze, czuc roznice na kilometr! Nie dlatego, ze mogl wyskoczyc do Las Vegas na targi CES 2005, a ja nie. Po prostu przebijala mentalnosc, zdrowe podejscie do zycia, orientacja w tym co mowi i robi.Wracajac do Kuala Lumpur, ten gosc ma siedem firm. Sam jest autorytetem w techonologii Macromedia, do tego stopnia ze jest wymieniony w 'hall of fame'. Smieszne jest to, ze nikt nie zdaje sobie sprawy, ze on nie mieszka w USA.Zabawne prawda? No i do tego musimy zmierzac. Jezyki dobrze juz znamy, teraz pora na szybkie i efektowne posuniecia. Bo jak nie, to za trzy lata przegoni nas nawet Ukraina. Te slowa kieruje do autorytetow, ktorych nie brak na uczelniach, ale przede wszystkich do takich szarakow jak ja. Bedzie dobrze, o ile uwierzymy we wlasne mozliwosci. Naprawde bez tego, ani rusz.
Marta / .* / 2005-01-26 07:21
Na temat podatków w Polsce wypowiadałam się na tym Forum wielokrotnie. Moim zdaniem powinny być one niskie na tyle , by ludziom chciało się zarabiać i płacić pracując na tzw. etacie bądż zakładać własną działalność. Najłatwiej ściąga się podatki z budżetówki . tutaj jest czarno na białym. Niestety , ci, którym marzy się praca na własny rachunek rezygnują z kilku powodów . Po pierwsze - kołomyja papierkowa i kosztowa. Po drugie - ZUS , który początkujących nie zwalnia od swoich opłat. Po trzecie - fiskus - temu trzeba płacić dużo . No i jak tu podejmować takie ważne życiowo decyzje ? Nasze państwo nie jest przyjazne obywatelom. To hipermarkety , których właścicielami są obcokrajowcy , są zwolnione z podatków . Oni płacą ludziom mało , co ma wpływ na podatki odprowadzane od zarobków pracowników , którzy mimo harówki otrzymują głodowe pensje za 12-15 godz.pracy dziennie. I gdzie tu sprawiedliwość? Przede wszystkim trzeba poprawić prawo podatkowe . Doprowadzić do tego , by decydowali ludzie bez podejrzanej przeszłości - kilkudziesięciu na pewno się w Polsce znajdzie . A politycy niech zajmą się przyszłością Polski i nas , Polaków, bo o tym się tu mówi , a nie teczkami , do których niektórzy mieli dostęp i dawno je oczyścili . Tego oczekuję od rządu , posłów i wszystkich tych , którzy mają wpływ na nasze życie w kraju . Osobiście też noszę się z zamiarem emigracji zarobkowej . W ten sposób pozbędziemy się ludzi wykształconych , dobrych fachowców, ludzi młodych i aktywnych . Pozostali , bez perspektyw na przyszłość zaczną wyciągać ręce po zasiłek . Tylko kto na to zarobi?
Helmut / .* / 2005-01-26 10:26
Wypowiedź dotyka wielu ważnych spraw, ale nie stwierdza najważniejszego; niskie podatki niczego nie załatwaiają. To państwo padnie na pysk, gdyby w dzisiejszych realiach polityczno-gospodarczych wprowadzono niskie podatki. Zacząć należy od polityki, a skończyć na gospodarce. Mamy krwiożercze państwo, które jest w stanie skonsumować wszelki wzrost gospodarczy; ten wzrost przełoży się na nowe etaty, auta, telefony komórkowe, podróże służbowe i dalsze afery na różnych szczeblach samorządowych. Dlatego trzeba zacząć od uzdrawiania państwa. Jest to zadanie NIEMOŻLIWE do wykonania. Dlaczego? Sytuacja jest gorsza niż w komunizmie; wiebieramy wśród aferzystów i złodziei. Nie ma zdrowej alternatywy! Czerwona burżuazja została zastąpiona czarną, która prawo, reformy tworzy dla innych. To "elity", które nie żyją w stwarzanych przez siebie realiach; odrębna służba zdrowia, zarobki nielimitowanie, czerpanie korzyści z budżetu państwa, afery, immunitety działające ochronnie nawet w przypadkach kryminalnych itp. Kościół katolicki, mający polityczne i gospodarcze wpływy; odpisy na jego rzecz, Fundusz kościelny, zatrudnianie przez państwo katechetów, utrzymywanie religii w szkołach, kler w wojsku, wizyty papierza (każda ok 100 milionów zł) itp. Bez zmiany tego i wielu innych rzeczy, na nic nam niskie podatki. Jakie znaczenie mają niskie podatki dla producenta, który kooperuje z wieloma zakładami w kraju i za granicą, kiedy kurs euro waha się od 3,60 do 4,80? Kto to wytrzyma? Po co Balcerowicz siedzi w instytucjach kreujących politykę państwa? Skąd ta niestabilność? Niskie podatki, owszem, ale przede wszystkim uzdrowienie państwa. Wmawia się nam, że podatek liniowy jest panaceum na nasze portfele. Kolejna kompletna bzdura! "Nasze", w takim przypadku, oznacza "zarabiających więcej niż 50 000 rocznie". Jeśli mówi się językiem państwa, "nasze" powinno oznaczać "większości obywateli". Rozumiem Balcerowicza, bo on mówi tylko o swoich pieniążkach, kradzionych z budżetu. Niskie podatki powinny wynikać z rozsądnej polityki finansowej państwa, a wprowadzone w niedorzecznych realiach polityczno-gospodarczych przyczynią się jedynie do kolejnych załamań, a to w służbie zdrowia, a to w kolejnictwie, a to w wielu innych dziedzinach naszego życia. Reasumując; pierwswze to zdrowe państwo, a potem niskie podatki, jako jego pochodna.
Marta / .* / 2005-01-26 11:11
Zgadzam się z Panem .Gdyby instytucje kościelne , które najczęśćiej są podmiotami gospodarczymi ( np.Odżywki Gerber )płaciły podatki , gdyby nie było Konkordatu , który każe płacić księżom za głoszenie słowa Bożego w szkołach , gdyby była lepsza ściągalność podatków ,gdyby... Wówczas niskie podatki pozwalałyby ludziom żyć , a Polsce mienić się państwem silnym gospodarczo ...
Michał Wolski / .* / 2005-01-27 10:26
Zgadzam się w pełni z przedmówcami - o jednym wszakże wydaje mi się należy również pamiętać - Polska wydaje koszmarne pieniądze na "zbrojenia", inwestuje w jakieś stare samoloty, okręty których nikt nie potrzebuje, które mają poprawić prestiż kilku generałkom. Gdyby te miliardy przeznaczyć np. na obsługę długu zagranicznego, to najdalej za 10 lat jesteśmy na zero. Dla przykładu - ostatni kontrakt na dostawę wozów bojowych to obciążenie dla podatników rzędu 3000 PLN na twarz.
silver / .* / 2005-01-27 10:45
Tylko wlasnie kto jest za zniesieniem tego muzeum wojska? Na poczatku byl Korwin i tym zjednywal sobie wielu mlodych ludzi. No bo nie ma sie co oszukiwac, ze mamy niewolnictwo na tym polu. Co jakis czas ginie mlody chlopak z dziura w glowie i nikogo to nie rusza.Druczki zolte, w tresci przesmieszne. Na przyklad tekst do moich rodzicow - Obywatel S. ma sie stawic natychmiast [...] Wytocze chyba sprawe o naruszenie moich dobr osobistych, polenie kwasem na moje dobre imie. To ja nie jestem dorosly? Jak bylem osobiscie, to jakos nikt nie chcial ze mna rozmawiac. Wojak zastepowal innego i niczego notowac nie chcial, to samo telefonicznie. Banda znudzonych zyciem gburow, bo zeby trzymac dzieciaki 7 godzin na zimnie to chyba przestepstwo? Po takim pierwszym przywitaniu, wiecej z ta instytucja miec nie chce, chocby mial zostac apatryda. A odbywa sie to pod litera prawa i z szerokimi usmiechami bufonow na gorze.eFa-16 boki zarywam, kto to kupil? Na zlom to sie nawet nie nadaje, popieram przedmowce. Szwedzi, tak to byla oferta, w koncu sasiedzi tez smigaja nad Baltykiem. Tyle ze oni od wiekow maja najlepsza rude zelaza, na tym krocie zrobili. Nasze wspaniale wojsko zamiast cpac i chlac powinno solidarnie zlozyc wnioski o odwolanie ze sluzby.Czekam na glos rozsadku w parliamencie. Bede wolal Cimoszewicz musi odejsc, jesli bedzie mowil, ze na "armie zawodowa jeszcze dlugo nie bedzie nas stac". Wygodnictwo. Mundury do piekarni, niech sie na cos przydadza spoleczenstwu.
Krzysztof Kałębasiak / .* / 2005-01-26 09:59
> "Najłatwiej ściąga się podatki z budżetówki . tutaj jest czarno na białym..."Szanowna Pani, jakie podatki?Przeciez budzetowka utrzymywana jest wlasnie z podatkow.Uwaza Pani, ze mozna placic podatki od podatkow?Przeciez, gdyby nie wielka budzetowka, to rzad nie musialby pozyczac pieniedzy. Budzetowka, bezproduktywna narosl wysysajaca soki z gospodarki, czyli urzedy, szkoly, sluzba zdrowia, PARTIE!!!! itp, itd, nie placi zadnych podatkow.Utrzymywanie czegos takiego przeklamuje rzeczywistosc, powoduje, ze oszusci ekonomiczni wyprowadzaj nowe "teorie", zeby uzasadnic istnienie czegos takiego.A najwazniejsze, ze powoduje biede.MOzna sie zgodzic na male i tanie panstwo, bo nie ma innego wyjscia, jesli chce sie zyc spokojnie i bezpiecznie. Nie mozna jednak godzic sie na utrzymywanie raka, ktory zyje juz tylko dla siebie.Przeciez panstwo pozycza pieniadze wlasnie dlatego, ze musi utrzymac ten garb.
Marta / .* / 2005-01-26 11:03
Na pewno nie mogę się z Panem zgodzić . Budżetówka to usługi inni to produkcja . Co ma produkować szkoła albo szpital? Budżetówka - kogo lub co ma Pan na myśli? Może inni się przyłączą i porozmawiamy...
silver / .* / 2005-01-26 11:28
Bardzo ciekawie wyglada zakonczenie wykladu monograficznego systemy sluzby zdrowia na WSPiZ. Pan doktor zapytal, kto z przyszlych menedzerow chcialby zajac sie placowka panstwowa. Nie zglosil sie niekt i to nie dlatego, ze to najlepsza prywatna uczelnia i ludzie maja ciekawsze rzeczy do roboty. Po prostu nikt nie wierzy, ze sila jednostki moglaby cokolwiek zmienic. A kolejne zmiany systemowe kreca sie wokol tego samegoZe szkolami podobnie, po co sie tam trzyma zlych na wszystko nauczycieli? Byliby swietna podstawa dla spolecznych oraz prywatnych inicjatyw. A tak jest to przymus, cos co trzeba od rana do wieczora odbebnic. Nie szuka sie optymalnych rozwiazan, szuka sie najprostszych. W Finlandii placi sie drakonskie podatki (takie jak u nas, ups), system szkoly jest calkowicie bezstresowy. Jedni mowia, ze to sie nie sprawdza i z bliska wydaje sie niewydolne. A jakie sa efekty? Finscy uczniowie najlepsi na swiecie z czytania ze zrozumieniem, czy tez sprawnego przyswajania wiedzy. Uczelnie w pierwszej setce, nasze dopiero okolo piecsetnego miejsca. Tylko tamten system jest calkowicie odmienny i jest gleboko zakorzeniony w kulturze. Slabe zaludnienie powoduje, ze ludzie sobie pomagaja nawzajem i widac to na kazdym kroku. To jest najmniej skorumpowany kraj na swiecie.Nas czeka raczej prywatyzacja tych sektorow i tak jak w USA, kiedy ktos ma raka a nie ma ubezpieczenia, to umiera.
Xporferus / .* / 2005-01-26 12:57
Oczywiście usługa nauczania powinna być oferowana prywatnie. Z perspektywy rodzica czy nie lepiej wydawać pieniądze samodzielnie na to, co uważa za stosowne dla dziecka, a nie przez pośredników budżetowych (urzędników państwowych), których musi przecież opłacić; im więcej pośredników tym większy koszt takiej usługi. Może się mylę, ale chyba nadal istnieją tzw. korepetycje, gdzie do wymiany na rynku dochodzi bez żadnych osób trzecich, a więc dodatkowych opłat. Wygląda na to, że można..... A co do podatków, które widać czarno na białym w raportach dla pracowników ,,sfery budżetowej".....to oczywiście jest to prawda, ale medialna, w tym wypadku kartkowa. Wydaje się to być tylko zapisem bez żadnego obrotu realnymi pieniędzmi. Załóżmy, że nauczyciel otrzymuje 1000 zł na rękę (pensja), a podatek wynosi 10%. Dla zarządzającego budżetem państwowym=10000 zł (pomijamy zus dla prostoty) ,,wypłacono" 1100 zł i jednocześnie ściągnięto 100 zł. Czyli z budżetu wypłynęło 1000 zł, a więc pozostało w nim 9000 zł. A jak będzie w sytuacji 90% podatku? Otóż urzędnik ,,wypłaci" 1900 zł i jednocześnie ściągnie 900 zł. Zatem, per saldo, budżet został uszczuplony o 1000 zł i znowu pozostało w nim 9000. Nasuwa się pytanie jaki faktyczny (wyrażony w pieniądzach) podatek płaci pracownik sfery budżetowej???
Michał Wolski / .* / 2005-01-27 10:37
Podejrzewałem, że chęć pouczania innych przez pana ma korzenie w głębokiej własnej ignorancji. W matematyce niestety nie ma miejsca na wolne interpretacje i jeśli ktoś próbuje manipulować liczbami, to od razu jest śmieszny. Do rzeczy.Jeżeli przykładowy nauczyciel zarabia raz 1100 a raz 1900, to jak można porównywać takie wielkości? 10% z 1100 PLN to 110 PLN, a 90% z 1900 to 1710, a nie 900!!! Żeb komuś zostało 1000 na rękę przy podatku 90%, musiałby zarabiać 10 000. Jeżeli ustanowić takie same warunki dla obydwu przypadków, to w pierwszym przypadku nauczycielowi zostawałoby 9000, a w budżecie 1000, a w drugim przypadku 1000 wynagrodzenia i 9000 do budżetu. Cały pana wywód jest w tym momencie nic nie wart, a moim osobistym zdaniem, to podobnie jak reszta pana błyskotliwych komentarzy.
Xporferus / .* / 2005-01-27 16:35
...dziwny z Pana człowiek, ale szcegółowy. Czy jest Pan pewien swoich zarzutów? Proszę jeszcze raz przeczytać przykład, oczywiście, że uproszczony, ale pokazujący mechanizm ,,płacenia" podatków przez ,,sferę budżetową". Znam Pana potężne umiejętności i olbrzymią wiedzę...Zatem szczegółowo: 1.założenia: podatek 10%, pomijamy zus, budżet państwowy ma 10000 złPracownik zarabia na rękę 1000 zł. Otrzymuje z budżetu 1111, 11 zł i ten sam budżet ściąga jednocześnie 111,11. Czyli budżet został uszczuplony o 1000 zł; zostało w nim 10000 zł. 2.Założenia tj. w 1. ale podatek 90%. Pracownik zarabia na rękę 1000 zł. Otrzymuje z budżetu 10000 zł i jednocześnie ten sam budżet ściąga 9000 zł. Czyli budżet został uszczuplony o 1000 zł; zostało w nim 9000 zł.Dziękuję za sugestie co do sposobu liczenia ,,podatku", ale czy taki sposób naliczania cokolwiek zmienia w efekcie końcowym - podatek tutaj to tylko zapis księgowy? Może tylko jeszcze bardziej podkreśla dziwność ,,podatku" dochodowego sfery budżetowej. Ponownie zapytam jaki podatek (wyrażony w realnych złotówkach) płaci pracownik budżetowy?A Pana, Panie MW zapytam gdzie sposób naliczania podatku podważa ideę mojego ,,wywodu"?Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że wyciągnięty przez Pana wniosek ogólny, co do moich komentarzy podyktowany jest raczej emocjami niż argumentami. Ale zapewne to sprawa pańskiego młodego temperamentu...
Xporferus / .* / 2005-01-27 16:39
Przepraszam powinno być:...1.założenia: podatek 10%, pomijamy zus, budżet państwowy ma 10000 złPracownik zarabia na rękę 1000 zł. Otrzymuje z budżetu 1111, 11 zł i ten sam budżet ściąga jednocześnie 111,11. Czyli budżet został uszczuplony o 1000 zł; zostało w nim 9000 zł....
Michał Wolski / .* / 2005-01-28 13:54
Wszystko dobrze, tylko że podatek był liczony od innych kwot - w tym przypadku raz od 1111,11 PLN, a za drugim razem od 10.000. Powiedzmy że rozumiem co pan chciał przekazać - pobieranie podatku dochodowego od pracowników budżetowych jest niepotrzebną operacją przelewaniem tam i z powrotem w ramach wąsko pojętej sprawiedliwości społecznej (której pan jest przecież zwolennikiem), tzn. traktowanie każdego w ten sam sposób niezależnie od innych czynników.
Xporferus / .* / 2005-01-28 15:51
Cieszę się, że zostałem zrozumiany po drugim przykładzie. Trochę jednak zaniepokoił mnie Pan sugestią co do mojego stosunku do ,,sprawiedliwości społecznej"?!?!.. Dla mnie istnieje sprawiedliwość albo nie. Zatem ,,sprawiedliwość społeczna" może jedynie oznaczać coś innego niż sprawiedliwość. Jeżeli sformułowanie ,,sprawiedliwość społeczna" wychodzi spod moich palców lub z ust to tylko ironicznie, prześmiewczo, sarkastycznie. A swoją drogą za sprawiedliwą uważam zasadę równości wobec prawa, które w końcu reguluje podstawy (z założenia przynajmniej) współistnienia ludzi na terenie, na którym obowiązuje.
silver / .* / 2005-01-26 13:42
W przedstawionym przypadku, wyglada to tak, ze za Fina wszystko robi socjal. Za przeprowadzke zwrot, za mieszkanie zwrot, za szkole zwrot. A wiec nie jest to dobry przyklad do nasladowania, po prostu rozleniwili wlasnych podatnikow. Znaczy tam sie wymaga aktywnego udzialu panstwa w zyciu spolecznym. To nie dana osoba idzie do urzedu, a urzad przychodzi do danej osoby. Koszty nie maja tu znaczenia, wymagaja wysokiego poziomu opieki, tak jak rolnicy marudze teraz, ze pod UE maja mniej niz wczesniej bezposrednio z budzetu.
Wadolek / .* / 2005-01-26 00:52
Jestem patriota. Mimo mozliwosci pozostania na obczyznie ( w duzo bogatszym finansowo panstwie ) wracalem kilkakrotnie. Jednak widzac do okola co sie dzieje, coraz bardziej nie chce mi sie tutaj siedziec... Jestem w trakcie studiowania, jestem rozdarty wewnatrznie i ciagle borykam sie pytaniami czy pozostac w PL, konczyc studia i pozniej ciagle borykac sie z naszym "ukochanym" rzadem, biurokracja i codziennym "niepsrzyjaniem" rozzloszczonego ludu, czy wyjechac, przecierpiec ciezko pracujac kilka lat, aby pozniej tam rozpoczac studia i zyc w "przyjazniejszym" kraju na rzecz pieniadza??? Jezeli bedzie tak jak jest ( a wydaje mi sie ze moze byc jeszcze gorzej ) to naprawde chyba porzuce to wszystko. Coraz wiecej ludzi "ucieka" z Polski. A to wlasnie za sprawa naszych "chytrusow" ktorzy zagarniaja tylko dla siebie! Albo sie uspokoicie i dacie ludziom gopdnie zyc, albo Polska opustoszeje bez zadnej wojny!!!
Emerytka / .* / 2005-01-26 09:11
Młody człowieku , moim zdaniem dla każdego z nas powinno się liczyć nasze dobro . Sentymenty warto zostawić na boku . Ja , mimo że emerytka , czuję się obywatelką Europy i świata. I ja również rozważam możliwość wyjazdu na stałe. Czuję się świetnie i pragnę pracować , by żyć godnie przez resztę życia . Nie widzę siebie w roli niańki wnuków . Chcę korzystać z życia tzn. zwiedzać , czytać , bywać w teatrze , ale tutaj niska emerytura zamyka mi drogę . Tam zarobię , a polska emerytura będzie dodatkiem (małym) do dochodów , jakie zamierzam otrzymywać. Obecnie intensywnie uczę się angielskiego i hiszpańskiego , bo tam są dobre warunki życia emerytów. Pozdrawiam . Życzę dobrych życiowych wyborów .
Jacek / .* / 2005-01-26 00:00
A może by tak zacząć od drugiej strony, czyli od redukcji budżetu? To może wówczas nie kusiłoby naszych okupantów do wymyślania co i rusz nowych klajstrów budżetowych - podwyższania podatków?
Artur / .* / 2005-01-25 21:28
Partia ktora glosowala przeciwko 50 stawce to Platforma Obywatelska i jest to jedyna partia ktora naprawde pragnie zarowno wolnosci ekonomicznej jak i osobistej. Wszystkie inne partie to albo bandy socjalistow (atakuja wolnosc ekonomiczna przez zwiekszanie podatkow i biurokracji), albo fanatykow religijnych (atakuja wolnosc osobista - wg nich wszyscy powinni chodzic do kosciola rzymsko-katolickiego i uprawiac seks z przeciwna plcia).Do niedawna prawica raczej promowala wolnosc ekonomiczna a atakowala osobista, a lewica odwrotnie, ale ostatnio po tym glosowaniu dotyczacym 50% stawki PIT jedyna nadzieja dla tego kraju to Platforma Obywatelska.
wrafal / .* / 2005-01-26 09:15
ta sama Platforma Obywatelska wepchnęła nas w objęcia socjalistycznej UE - a przecież jeśi zgodzimy się ze jest to partia pragmatyczna ekonomicznie to chyba dojega jej swoiste ekonomicznwe rozdwojenie jazni - z jednej strony niskie podatki i panstwo minimum a zdrugiej ciegota do super podatkowej i biurokratycznej UE...poza tym głosowanie nad progiem 50% nie jest własciwym przykłdem (kiedys to wyjasniałem) - własciwszym byłoby glosowanie nad podatkiem od zysków kapitaowych - PiS, PO, LPR i PSL były przeciw ...cała lewica i drobnica za...
Xporferus / .* / 2005-01-26 13:32
...no właśnie takich ,,rozdwojonek" ludzie z PO mają już sporo na swoim koncie. Część z nich była już ,,decyzyjna" w koalicjach rządowych pod innymi szyldami...i co? Mówili, mówili, mówili....Myślę, że zaufaniem i doświadczeniem też należy się kierować w wyborach.
Jan S. / .* / 2005-01-25 21:28
Podwyższanie podatków i innych danin okołopodakowych bez końca na rzecz państwa jest niczym innym jak tylko zbrodnią na własnym narodzie.Przykład Islandii : kiedyś był to kraj bardzo biedny i zaniedbany ponieważ ludność celowo była gnębiona wysokimi podatkami przez kolonizatorów. Obecnie jest krajem bogatym a ludzie żyją dostatnio. A dlaczego tak się stało? Otóż dzięki wprowadzeniu przez mądrych włodarzy całkowitej wolności gospodarczej, która nie jest blokowana nadmiernymi podatkami, przymusowymi ubezpieczeniami społecznymi itp. bzdurami.
Xporferus / .* / 2005-01-25 15:20
Przepraszam. To powinno być w ,,mainstreamie"...Oczywiście racja, ale, jeżeli mogę tak skomentować, to niepełna. Wydaję się, że jednym ze wskaźników ingerencji państwa w rynek (gospodarkę) jest poziom opodatkowania. Im wyższy tym więcej pieniędzy mają do dyspozycji ludzie obsługujący wspólny worek, czyli budżet państwa, a mniej wpłacający do niego. Ci pierwsi zatem mogą wydać je jak chcą; cele uzasadnialne przed podatnikami zawsze można wymyślać i mnożyć. Aby można było to ukrucić, uwolnić rynek (nie trzeba chyba uzasadniać w tym miejscu sieci dlaczego) trzeba poprostu podatki zmniejszyć. Idąc dalej, to cóż z tego, że wprowadzono liniowy podatek dochodowy 19% jeżeli z drugiej strony obciążenia pośrednie (vat, akcyza, itp.) wzrosły, co Pan oczywiście ujął w swym artykule. Oznacza to chyba, nie mniej nie więcej, tylko tyle, że urzędnicy dostali do wydania większą ilość pieniędzy, oczywiście dla ,,naszego dobra"... Pieniędzy, które my, będący na rynku moglibyśmy sami użyć. Per saldo fakt, że pojawiły się w zeszłym roku większe wpływy do budżetu z tytułu wprowadzenia stawki 19% oznacza, że jest mniej pieniędzy w obrocie na rynku (ujawniły się, jak Pan sugeruje, dochody szare) - wydane nawet w dobrej wierze pieniądze ze wspólnego worka państwowego pociągają za sobą przecież koszty zarządzającego-pośrednika-urzędnika. Czy nie lepiej powrócić do koncepcji prostego podatku kwotowego (pogłównego) i w dodatku celowego (przed ustaleniem stawki podatku należy zastanowić się na co mają być wydane pieniądze podatników w następnym roku i w jakiej ilości).Na koniec powtórzę, zadane już kiedyś, pytanie:Co wybierze racjonalny podatnik jeżeli damy mu do wyboru: stawkę liniową 15% podatku dochodowego czy stawki progresywne np. 5, 7, 10%?Oba rozwiązanie są przykładami podatku proporcjonalnego, w którym podatnikowi trudno przewidzieć jakimi pieniędzmi po roku będą dysponowąć pośrednicy-urzędnicy (np. dwukrotny wzrost mojego dochodu przełoży się na ściągnięcie ode mnie dwa razy większego podatku niż w np. roku poprzdnim). Celowy podatek pogłówny takiej ,,swobody" nie daję.Pozdrawiam
marcino / .* / 2005-01-25 22:00
Popieram caBkowicie ale statystyczny polak to glupek ktory niestety ma prawo glosu.
Kamyk / .* / 2005-01-25 14:06
Z tezami sie zgadzam. Ale pragne zwrocic uwage ze ludziom zyjacym z budzetu nie chodzi o to zeby budzet mial jak najwiecej ale zeby mial jak najwiekszy udzial w dzieleniu dochodu narodowego. A wiec obnizenie istotne podatkow pewnie spowodowaloby wzrost sciaganych podatkow ale pewnie udzial w dzieleniu kasy spadnie. A to juz im sie nie spodoba. Zreszta jest to naturalne. Mysle ze tak na prawde kazdy chce wiecej zarabiac w porownaniu z innymi ludzmi a nie chodzi li tylko o wzrost nominalny. I nie wynika to tylko ze zwyklej ludzkiej zawisci. Ale z racjonalnego postepowania. Na przyklad, jezeli rosna wydatki na edukacje, to kazdy kto chce brac udzial w zyciu spolecznym, musi sila rzeczy takowe naklady ponosic, nawet jezeli mu sie to nie podoba. Takich przykladow mozna mnozyc.
Obywatel Polak / .* / 2005-01-25 13:00
trzeba zapytać dlaczego to robią i komu ta ich praca ma służyć, skoro Polsce napewno nie ????
Marcin / .* / 2005-01-25 12:55
Państwo socjalne kosztuje. Żyjemy w takim kraju, że naszym politykom znacznie łatwiej i w imie sprawiedliwości (społecznej a jakże) równać kapitaliśtów w dół drakońskimi podatkami niż równoważyć budżet wydatkami. Milton Friedman powiedział kiedyś że nie ma czegoś takiego jak darmowy obiad. Nasze społeczeństwo zdaje się jednak nie rozumieć tego i liczy i czeka na darmową służbę zdrowia edukację, emeryturę, rentę. A za to ktoś płaci i to płaci słono.
Aziz / .* / 2005-01-25 13:40
Społeczeństwo oczekekuje darmowych usług na poziomie podstawoym i społeczeństwo za to płaci. Inna rzecz, że sposób w jaki społeczeństwo płaci jest organizowany nieefektywnie. Skoro obniżenie podatków zwiększa wpływy do budżetu to absolutnie nielogicznym i niczemu nie służącym jest ich podwyższanie. I nie ma znaczenia jak wydatkuje się pieniądze zabrane społeczeństwu.
Marcin / .* / 2005-01-25 19:56
Nie ma darmowych usług zawsze ktoś za to płaci. To sektor prywatny utrzymuje państwowy a nie odwrotnie. Państwo to najdroższa rzecz jaką kiedykolwiek wynaleziono. Potrafi zmarnotrawić każdą sumę a w zamian daje społeczeństwu ochłapy w postaci "darmowej" służby zdrowia itp świadczeń. Cechą charakterystyczną państw o wysokich wydatkach są wysokie podatki. Bowiem każdy rządzący (a jest to zawsze lewica) zastanawia się jak tu zdobyć więcej pieniędzy i wychodzi z prostych wyliczeń że przez podwyższenie podatków więcej się zbierze. Nie biorąc przy tym pod uwagę, że cześć zbankrutuje część przejdzie do szarej strefy. Zresztą coś takiego jak szara strefa zdaje się wogóle dla lewicy nie istnieć.
silver / .* / 2005-01-25 13:46
Nie, to chyba nie tak. Co roku finansujemy coraz wiekszy organizm biurokratyczny. Jakos nie przypominam sobie, zebym korzystal z pomocy panstwa, nigdy i w zadnej formie.Polacy chetnie zakladaliby firmy, gdyby tylko stworzyc im ku temu warunki. Zdaje sie wybijamy sie pod tym wzgledem w Europie. Mamy we krwi troche wiekszy margines akceptowanego ryzyka.
T.W. / .* / 2005-01-25 08:28
Prawica?W Polsce jest tylko "pobożna lewica" i "bezbożna lewica"!
Xporferus / .* / 2005-01-25 12:39
Oczywiście racja, ale, jeżeli mogę tak skomentować, to niepełna. Wydaję się, że jednym ze wskaźników ingerencji państwa w rynek (gospodarkę) jest poziom opodatkowania. Im wyższy tym więcej pieniędzy mają do dyspozycji ludzie obsługujący wspólny worek, czyli budżet państwa, a mniej wpłacający do niego. Ci pierwsi zatem mogą wydać je jak chcą; cele uzasadnialne przed podatnikami zawsze można wymyślać i mnożyć. Aby można było to ukrucić, uwolnić rynek (nie trzeba chyba uzasadniać w tym miejscu sieci dlaczego) trzeba poprostu podatki zmniejszyć. Idąc dalej, to cóż z tego, że wprowadzono liniowy podatek dochodowy 19% jeżeli z drugiej strony obciążenia pośrednie (vat, akcyza, itp.) wzrosły, co Pan oczywiście ujął w swym artykule. Oznacza to chyba, nie mniej nie więcej, tylko tyle, że urzędnicy mają do wydania większą ilość pieniędzy, oczywiście dla ,,naszego dobra"... Pieniędzy, które my, będący na rynku moglibyśmy sami użyć. Per saldo fakt, że pojawiły się w zeszłym roku większe wpływy do budżetu z tytułu wprowadzenia stawki 19% oznacza, że jest mniej pieniędzy w obrocie na rynku (ujawniły się, jak Pan sugeruje, dochody szare) - wydane nawet w dobrej wierze pieniądze ze wspólnego worka państwowego pociągają za sobą przecież koszty zarządzającego-pośrednika-urzędnika. Czy nie lepiej powrócić do koncepcji prostego podatku kwotowego (pogłównego) i w dodatku celowego (przed ustaleniem stawki podatku należy zastanowić się na co mają być wydane pieniądze podatników w następnym roku i w jakiej ilości).Na koniec powtórzę, zadane już kiedyś, pytanie:Co wybierze racjonalny podatnik jeżeli damy mu do wyboru: stawkę liniową 15% podatku dochodowego czy stawki progresywne np. 5, 7, 10%? Oba rozwiązanie są przykładami podatku proporcjonalnego, w którym podatnikowi trudno przewidzieć jakimi pieniędzmi po roku będą dysponowąć pośrednicy-urzędnicy (np. dwukrotny wzrost mojego dochodu przełoży się na ściągnięcie ode mnie dwa razy większego podatku niż w np. roku poprzdnim). Celowy podatek pogłówny takiej ,,swobody" nie daję. Pozdrawiam
Aziz / .* / 2005-01-25 13:43
A co z ludźmi których fizycznie nie stać na zapłacenie pogłównego ? Karać śmiercią ? Deportować ?
Xporferus / .* / 2005-01-25 15:07
...przypomnę, że pogłównego nie ma obecnie. A jaka jest jego realna, możliwa już dziś do ustalenia wartość ? - vide ,,Najwyższy Czas" 03 (765) z dnia2005-01-15 (artykuł Vat na Unię); jakieś sto kilkadziesiąt złotych (przy założeniu 12 mln pracujących).Co oznacza niemożliwość fizyczna? Pozdrawiam
eloWRO / .* / 2005-01-25 08:34
Święta racja - jednych i drugich socjalistów różni tylko stosunek do wiary i przeszłości PRLowskiej.
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy