Bolek Noket
/ 97.71.117.* / 2015-12-23 16:43
Pani minister (?) nie tylko, że nie jest optymistką, ale naiwną nie-realistką. Przyjmując nawet, że warunki życia będą podobne, a nawet lepsze w Polsce za kilka lat, to ci młodzi ludzie - którzy mają za granicą ustabilizowane życie rodzinne - przede wszystkim, nie wrócą z prostych, rodzinnych względów. Mianowicie, jeżeli mają oni dzieci (a większość tych wyjeżdżających ma małe dzieci lub już "tam urodzone"), to dla tych dzieci ów nowy kraj, jest ich normalnym domem: owszem otwartym na polską kulture i język - jednak tam już jest ich dom. Teraz, gdy te dzieci dorosną i założą już swoje rodziny w tym nowym kraju, to co mają zrobić ci "młodzi, którzy powyjeżdżali", a którzy powoli dobiegają wieku emerytalnego? Mają wracać na emeryturę do Polski, gdzie już nie wiele rodziny lub znajomych zostało, czy też pozostać blisko swoich dzieci i wnuków. Szczególnie zaś tym ostatnim Polska, nawet najlepiej rozwinięta ekonomicznie, nigdy nie będzie celem ich emingracji i zamieszkania, nawet jeżeli ich rodzice (i dziadkowie) pieczołowicie pielęgnowali język i kulturę polską.