wowa
/ 213.156.114.* / 2009-01-29 01:27
Podpisuję się pod edelll'em.
Dokładnie tak: jeśli masz kasę na życie, żadnych poważnych zobowiązań wobec np: rodziny, to spróbuj śmiało. Pracuję od roku, podchodzę do tego raczej na luzie. Potrafiłem zarobić pod 4tyś, ale i poniżej 500zł. Fakt-jestem leniem i raz pracowałem wytrwale-raz nie, stąd ta huśtawka.
Poza tym są osoby, które już od początku idą jak torpedy-po prostu mają talenty i korzystają z nich. Dlaczego liczba mnoga? Bo w tej pracy musisz być merytoryczny i znać swoją ofertę, musisz być uroczy/sympatyczny, trzeba być terminowym, szczerym, prawdomównym, mieć samozaparcie i chęć do pracy nad sobą, trzeba byc otwartym na krytykę, umieć pogodzić się z przegraną, trzeba mieć twardą skórę i cierpliwość, czasem trzeba mieć pokorę do własnych błędów i poczynań, trzeba trzeba... zobaczycie sami.
Takimi cechami trzeba się posługiwać, żeby odnieść sukces i pracować rzetelnie.
Polecam wszystkim jasną stronę mocy:)
Ważne rzeczy-tylko od Ciebie zależy to jak pracujesz, kiedy i co z tego wynika.
Jeśli będziesz czuć, że łazisz po domach, i sprzedajesz cośtam-cośtam komukolwiek, to tak właśnie będzie.
Jeśli podejdziesz do tego bardziej z poczuciem misji (bo uwierzcie-czasem trzeba się napocić, żeby niektórym rodakom uzmysłowić własną śmiertelność czy rzeczywiste istnienie czegoś takiego jak emerytura) to nie będziesz akwizytorem z patelniami w walizce, ale doradcą na prawdę.
KLUCZEM jest Twoje podejście, włóż w to trochę serca i zaangażowania, poznaj produkty, myśl o tym jak rozmawiasz z Klientami, no i zwłaszcza-skąd ich wziąć.
A ja osobiście chodziłem troszkę jak prawdziwy akwizytor-od firmy do firmy, dzwoniłem z legendarnej książki telefonicznej, no i zwłaszcza robiłem inne, mniej haniebne ;) rzeczy.
Zdecydowanie nabrałem większego szacunku do tego co robię, na początku nie byłem przekonany. Nie będziecie oceniać siebie źle, jeśli popracujecie uczciwie.
Zmieniłem się przez ten rok, naprawdę. Poznałem nieco bliżej siebie samego i innych ludzi, mechanizmy które nami rządzą.
Jeśli przestanę kiedyś pracować w charakterze przedstawiciela firmy finansowej, to i tak wyjdę z bagażem wielu doświadczeń, które zaowocują w następnych miejscach pracy.
Naprawdę dzięki temu Świat mniej mi straszny ;)