Gdzież się podziali Euro2012 hurra-optymiści? To, oczywiście, pytanie zadane trochę w sarkastycznym tonie, ale po tym, co dzieje się wokół tej imporezy widać, że powoli "schodzimy na ziemię" i "wracamy do polskiej normalności". Dobrze, że Włochy ze swoimi stadionami nie są tak daleko, a dojechać tam będzie można dobrymi niemieckimi, czeskimi, słowackimi, węgierskimi i austriackimi autostradami. Problemem bedzie wydostać sie jedynie z Polski.

I tak nie zdążymy. Obecny rząd ma inne ważniejsze cele a nie jakieś tam budowanie dróg czy mieszkań. Te 3 mln mieszkań, tysiące km autostrad to była kiełbasa wyborcza rzucona "w ciemny lud" jak mawiał specjalista od propagandy obecnej ekipy. W 2012 roku po obecnej ekipie pozostanie tylko smród i niezałatwione problemy.