Byłby PRL to każdy miałby swoje M. Bloków wtedy stawiali od groma. Teraz mieszkanie to nazywają rarytasem i każą młodym płacić przeszło sto tysięcy. Nigdy też nie będziemy tyle produkować co za komuny. Teraz tylko jesteśmy "obszarem taniej siły roboczej". Zrozumieli to nawet "wielcy twórcy naszego siermiężnego kapitalizmu"

jestem starym kawalerem..:) mieszkanie 85 m2 na jedną osobę, fajne auto..:) wakacje trzy razy w roku i fajnie mi się żyje. żal mi ludzi jak narobią bachorów, a potem biedują. W czasie urlopu muszą malować mieszkanie i to za ostatnie zaskórniaki..ich nastoletnie córki, czekają tylko aż osiągną 16 lat by móc spotykać się na spotkania sponsorowane..Tak wygląda przeciętna Polska..

Kupując mieszkanie o powierzchni 60 m kw. płacimy nawet o 40 000 zł mniej niż przed rokiem. Największa baza okazji mieszkaniowych, rynek wtórny i pierwotny, codzienne aktualizacje, teraz także mieszkania do remontu oraz do pilnej sprzedaży w cenach obniżonych dodatkowo nawet o 40%! Dodatkowym atutem jest bezpłatne doradztwo w nieruchomościach, a także pomoc prawno-formalna. Sprawdź w interesującej Cię okolicy:
ulinks.net/okazjemieszkaniowe

Prysznic w domu mozna sobie zainstalowywac z dmuchanym basenikiem dla dzieci plus latwa do laczenia z kranem rurka elastyczna zakonczona "sluchawka" do prysznica.

autor chyba nigdy nie był w np. Paryżu

W dużych miastach normalne mieszkania, nie jakieś domyślnie luksusowe osiedla, kosztują w granicach ok 4-8 tyś zł/m2. Wszystko zależy od lokalizacji (atrakcyjności) czy po prostu odległości od centrum. I teraz tak... Polak może kupić duże mieszkanie ale za cenę dolnej granicy czyli ok 4k/m2. I tu zaczynają się schody. Takie osiedle leży na ogół na tzw. "zadupiu" czyli 10-15 km od typowo miejskiego ruchu. Człowiek skazany jest na długie i męczące dojazdy do pracy, stanie w korkach, wydawanie kroci na paliwo (do tego w takiej sytuacji OBOWIĄZKOWO 2 auta = kolejny wydatek). O komunikacji miejskiej nawet nie wspominam bo na tego typu instytucje w ogóle nie ma na co liczyć. Samorządy nie robią nic by zagęścić transport publiczny na nowych osiedlach. Z kolei 1 autobus na godzinę nijak nikomu nie pasuje i niewiele osób nim jeździ a takie MPK na podstawie małego obciążenia pojazdu uważa, że nie ma sensu uruchamiać nowych połączeń. Paranoja. Człowiek by dojechać na 8 do pracy musi ruszyć spod domu najpóźniej 6.30 a wraca oczywiście 17/18, czyli w sumie na kolację. Nie ma czasu na nic po za sprzątaniem. Pomijam już nawet fakt, że mieszkając w takim miejscu zwyczajnie izoluje się od znajomych. Rozwój miast polega na zajmowaniu coraz odleglejszych od centrum terenów więc ja osobiście popieram nabywanie mieszkań na przedmieściach. Tyle, że niedogodności jakie z tego tytułu człowieka spotykają są zwyczajnie nie do przyjęcia. Z kolei zakup mieszkania w jakimś tętniącym życiem miejscu naraża na znaczne podniesienie jego kosztów. Od samego zakupu, przez czynsz aż po media. Sprawa się troszkę bilansuje bo nie ma konieczności zakupu drugiego auta i ubezpieczenia oraz wydawania kroci na paliwo. Tym samym Polak musi zainteresować się czymś mniejszym by w miarę wygodnie pożyć i nie obciążyć się kredytem do samej emerytury. Kończy się na atrakcyjnej lokalizacji i lokalu 50-55 m2 bo tak jest zwyczajnie wygodniej. Konkludując, Polak nie ma na duże mieszkanie bo Państwo działa na szkodę obywateli przez niskie wynagrodzenia i brak wsparcia rozwoju miast przez samorządy.

Człowiek który nie czuje ze to jego własnosc i niema poczucia własnosci poprostu niedba o mieszkanie mieszka w takiej ruince gdzie plesn grzyb zjadaja sciany gdzie róznego rodzaju robactwo i choroby ale miasto tego mu nie odsprzeda bo poco wyremontowac tez niechce bo niema funduszy wiec te mieszkania tak a nie inaczej człowiek płaci dosyc wysokie czynsze w takich ruinkach a mzbm czy pgm zyja z tych czynszy poco takie chore instytucje jeszcze istnieja co one ogolnie robia odp jest prosta poprostu nic maja ciepłe posadki nie do rozwalenia za przyzwoleniem merów miast i rzadzacych