Forum Forum nieruchomościRynek nieruchomości

Tani lokal chętnie kupię. Wielka płyta wraca do łask

Tani lokal chętnie kupię. Wielka płyta wraca do łask

Wyświetlaj:
fdhfjfj / 195.140.236.* / 2009-07-28 09:29
Zaklinanie rzeczywistości. 4%??? Chyba 14?

Oj anale anale oni wszystko uzasadnią ( po fakcie ).
Tylko czemu żyją z pensji zamiast z zarobionego wiedzą kapitału - bo spłacają mieszkania kupione na górce ;-)))))
residenzpalast / 83.31.143.* / 2009-07-15 14:31
kocham takie teksty...........
"Przeprowadzona przez Metrohouse analiza pozwoliła na określenie średniej wartości negocjacji przy zakupie mieszkania. W transakcjach przeprowadzonych za pośrednictwem Metrohouse w okresie styczeń-kwiecień 2009 r. średnio udało się wynegocjować 4 proc. ceny ofertowej mieszkania. .......
Warto dodać, że w 60 proc. analizowanych transakcji wartość negocjacji nie przekroczyła 5 proc.."

czy naprawde autor/ autorzy tego artykulu maja ludzi za idiotow??????????

jezeli pracownicy Metrohaus potrafili wynegocjowac 4% wartosci mieszkania ( bo widocznie mieli dole od tego ze tak malo)..to informuje ,ze jako dyrektor firmy takich " handlowcow" - negocjatorow z dnia na dzien wywalilbym z pracy na zbity pysk...

a juz tak prywatnie ...to na rynku wtornym rozmowy zaczynaja sie z wlascicielem MINUS 25%..to tak " na dzien dobry" od ceny podanej np a allegro czy innych portalach.
A ze nie chca? sprzedac...wizytowke ci madrzejsi zostawiaja..i czekaja cierpliwie..i zgadnijcie kto do kogo pierwszy dzwoni... :-) niektorzy "łeksperci" zwani inaczej naganiaczami czy Bóg wie jak inaczej...snia jeszcze i sa myslami w 2007r....podobnie jak wlasciciele owych apartamnetow a' 36m2 ale z oknem plastikowym w malym pokoju bo na "duzy" z balkonem juz nie bylo go stac...+ terakota w kuchni bo w pokoju PCV a na nim "gustowna wykladzina"...aha jeszcze cos...mieszkanie do indywidualnej aranzacji- vide- nora i speluna z powyrywanymi kontaktami... tak tak!..oglaszala sie niedawno ze zdjeciami takiego lokalu RENOMOWANA" oczywiscie ( bo jak inaczej!)agencja nieruchomosci

ZENADA
normalny / 83.21.75.* / 2009-07-14 20:03
Trudno mi zrozumieć komentarze usiłujące wmówić próbę manipulacji przez fachowców z branży. Wyglada mi to na beznadziejny przypadek malkontenctwa/paranoi.
jkbuyg / 194.181.2.* / 2009-07-14 11:15
żałosna próba ożywienia rynku
aywuidg / 78.8.10.* / 2009-07-14 10:38
Polska nie jest Ci obojętna?
Pokaż to na www.jednymglosem.pl
zdegustowany_ / 88.156.223.* / 2009-07-14 10:19
Co to za moda - publikowanie opinii ludzi mocno usadowionych w rynku mieszkaniowym, których nie można posądzać o obiektywność.

Wszystkie artykuły sponsorowane takich pośredników jak OF, Expander, Metrohouse, HomeBroker, Szybko, należy traktować z przymrużeniem oka, a nawet inaczej - postępować odwrotnie niż sugerowałaby treść artykułu. Stosując tą prostą zasadę zmniejszamy ryzyko wpakowania się na mieszkaniową minę.

Poza tym gratuluję formatki do wystawiania komentarzy. Jeśli nick tymczasowy jest zajęty, cała treść posta idzie jak krew w piach. Amatorka...
lvw2 / 194.50.110.* / 2009-07-14 11:03
Oczywiście, jak fakty są przeciwko nam, tym gorzej dla faktów.

Na rynku jest niewzykle mała podaż mieszkań, w których normalny człowiek mógłby zamieszkać. W tym cały problem. Zresztą doświadczenia innych runków (Barcelona, Sztokholm) wyraźnie wskazuje na brak jakichkowliek korekt w cenach mieszkań w dobrych lokalizacjach.
Chris.UK / 86.139.230.* / 2009-07-14 14:12
Szanowny Polaku który zastanawiasz się teraz czy kupić mieszkanie na kredyt

Przedstawię Ci pewne wyliczenie, po lekturze którego pownie rozważ swoją decyzję, zanim zmarnujesz sobie najbliższych trzydzieści lat życia.

Przyjmijmy założenie że planujesz kupić 50 metrowy "apartament" (najtypowszy segment na rynku), w średnim mieście (do 200 tyś. mieszkańców) , za cenę 4 tyś za metr. Dla całej tej kalkulacji przyjmijmy kwoty zaokrąglone. Przypuśćmy, że masz 50 tyś wkładu własnego, czyli potrzebujesz, by bank skredytował Ci 150 tyś. na trzydzieści lat.
Srednia miesięczna rata kredytu wraz ze wszystkimi jego kosztami (nawet tego z "dopłatą" rządową) kosztować Cię będzie ok 1tyś zł. Czyli rachunek prosty, po trzydziestu latach spłacania, wejdziesz w posiadanie mieszkania, za które zapłacisz 360 tyś rat kredytowych plus 50 tyś. własnego wkładu. Oczywiście to ta optymistyczna wersja w której udało Ci się spłacić kredyt, bo nie straciłeś pracy, nie pozbyłeś się mieszkania na rzecz banku, lub w jakiś inny sposób nie zmieniła się twoja życiowa stytuacja na przestrzeni tych trzydziestu lat.
Kupiłeś więc mieszkanie za 410 tyś. którego właścicielem tak faktycznie staniesz się dopiero za trzydzieści lat. Oczywiście będzie to wtedy mieszkanie trzydziestoletnie na rynku wtórnym, a nie nowe, deweloperskie, za jakie płacisz teraz. Metr kwadratowy kosztował Cię więc ponad 8 tyś zł !!!
Pomyśl więc inaczej, zaciśnij nieco pasa, wynajmij mieszkanie troszkę mniejsze i troszkę tańsze (bo gdzieś przecież mieszkać musisz, chyba że masz to szczęście, że możesz jeszcze trochę pomieszkać u rodziny). Tysiąc złotych które przeznaczałbyś na ratę połóż na kupkę, lub lokatę. Gwarantuję, że jeśli nastąpi całkowity zastój na rynku nieruchomości, to już za rok czy dwa ceny wrócą z kosmosu na ziemię i analogiczne mieszkanie kosztować będzie ok 2,5 tyś za metr (ich realna wartość wliczając już deweloperską marżę). W międzyczasie wynajem kosztować Cię będzie w najgorszym wypadku ok 20 tyś za te dwa lata przestoju, tyle że pewnym być możesz, że te niesprzedane mieszkania, których jest aktualnie przesyt, pójdą na wynajem, a przy tak ogromnej ich podaży, wynajem spadnie znacząco.
Jeżeli trochę oszczędzałeś to w ciągu tych dwóch lat odłożysz może kolejne 10 tyś do początkowego kapitału. Zatem podsumowując mieć będziesz 60 tyś kapitału własnego a potrzebować będziesz jedynie 90 tyś kredytu. W tym scenariuszu nowa rata wynosić będzie ok 500 zł i do banku zwrocisz jedynie 180 tyś a wraz z twoim wkładem własnym wyniesie to 240 tyś. Odliczają to co przeznaczyłeś na wynajem, pozostaje Ci jeszcze 150 tyś nadwyżki. Jeżeli więc nadal uważasz, że chcesz pędzić do banku po kredyt i inwestować w mieszkania ... to już Twój osobisty problem.

Teraz oczywiście spodziewałbym się ataku ze strony deweloperów, zarzucających mi uproszczenia i spekulanctwo. Do dzieła więc panowie ! Do tej pory okradaliście i oszukiwaliście wy,czas najwyższy żeby odebrać wam to, co nigdy się wam nie należało.
Elendir / 2009-07-14 22:09 / Łowca czarownic
Deweloperem nie jestem, ale bardzo ciekawi mnie jakiego rodzaju gwarancje oferujesz i czy wiążą się one ze świadczeniem finansowym z Twojej strony w przypadku braku spełnienia Twojej prognozy. Jeśli nie to nie mieszaj ludziom w głowach, bo nawet wartości pieniądza w czasie nie potrafisz sensownie policzyć co powoduje że porównujesz "gruszki z jabłkami".
znafcaaaaaaaa / 193.41.230.* / 2009-07-14 17:54
Pomyśl trochę, za 30 lat te 410 tys. będzie warte tyle co teraz 50 tys. Po drugie 30 letni kredyt spłaca się średnio 15 lat, więc koszt odsetek jest niższy.

Podejrzewam, że Chris.UK za mało zarabiasz na zmywaku i nie stać się nawet na kawalerkę w Ojczyźnie skoro tak pod każdym artykułem próbujesz zaklinać rzeczywistość na spadki.

O jak sam napisałeś rata za 50m2 wyniesie 1tys. i kiepsko wygląda zaciskanie pasa i oszczędzanie przy wynajmnie podbnego mieszkania za 2tys.
Chris.UK / 86.139.230.* / 2009-07-14 22:05
Może gdybyś przeczytał tekst ze zrozumieniem, to oszczędziłbyś sobie tego komentarza.
Jako przykład dałem średniej wielkości miasto (takie ok. 200 tyś, Toruń dajmy na to) bo przecież nie wszyscy Polacy mieszkają w wielkich aglomeracjach.
W takim więc Toruniu cena metra kwadratowego mieszkania z wielkiej płyty, na blokowiskach, na chwilę obecną oscyluje w granicach 4tyś.
Tymczasem wynajęcie mieszkania w tych samych blokowiskach, o powierzchni ok 50 metró kw to wydatek rzędu 600 do 700 zł.
Najpierw przemyśl, a potem komentuj.
Chris.UK / 86.139.230.* / 2009-07-14 20:24
Poczekamy ... zobaczymy.
Chris.UK / 86.139.230.* / 2009-07-14 12:53
Pozwolę sobie dopowiedzieć jeszcze jedno. Nie porównywałbym specyfiki polskiego rynku, do jakiegokolwiek innego kraju EU w starym składzie. Z Polski ludzie przede wszstkim wyjeżdżają, przyjechać natomiast gotowi by byli jedynie ci, którym by się to opłacało ... a tymczasem przy stale rosnących cenach absolutnie wszystkiego, dawno już przestała być ona atrakcyjna. Czym niby ten kraj miałby zachęcić do siedlenia się w nim ? Zarobić uczciwą pracą się w nim nie da. Jeżeli przywiezie się swoje oszczędności i w cokolwiek zainwestuje, to złodziejskie urzędy okradną z czego się da i nie dadzą szans na zarobek. Walory turystyczno-krajobrazowe też nie są najmocniejszym argumentem, bo zwiedziwszy wszystkie europejskie kraje nie uważam, abyśmy mieli coś na tyle wyjątkowego, czego nie ma gdzie indziej. No może panowie politycy z braku innych argumentów zaczną odwoływać się do historycznych racji i romantycznego patriotyzmu, wspierani głosem "czarnej mafii", przekonującej, że ziemie te dała nam Maryja, która tu właśnie chce nas widzieć i nam królować ... taaa ... ilu tylko głupich jeszcze znajdą, którzy nabiorą się na tę propagandę ...
Chris.UK / 86.139.230.* / 2009-07-14 12:38
Nie zapominaj jednak, że na rynkach takich jak Sztokholm czy Barcelona dominują ludzie, których zarobki pozwalają na spłacanie kredytu mieszkaniowego i jednoczesne, "godne" życie, gdy tymczasem w Polsce relatywna cena kredytowania zakupu jednego metra kwadratowego mieszkania, do zarobku przeciętnego Polaka (oczywiście nie mam tu na myśli średniej krajowej, która to jest nierzeczywistym odzwierciedleniem zarobków ogółu społeczeństwa) nie ma nic wspólnego z takim sam stosunkiem zarobków do cen mieszkań w krajach skandynawskich, ani krajach Europy Zachodniej. Patetyczna propaganda, skandaliczne dopłaty państwowe (rzecz jasna z kieszeni podatnika), to tylko rozpaczliwa próba sztucznego podtrzymania cen przez lobby rządowo-bankowo-deweloperskie. Z ich punktu widzenia każdy kolejny "jeleń", którego uda się wpakować w kredyt na mieszkanie o zawyżonej wartości, to czysty zysk, zanim nastąpi totalny krach.
Oczywiście żal mi wszystkich tych, którzy dali nabrać się ich bajeczkom o perfekcyjnej inwestycji (w rzeczywistości jedynie dla nich samych) w mieszkanie. Niestety najwyraźneij potrzebne były drastyczne ofiary, żeby ludziom otworzyły się nieco umysły.
Tymczasem najlepszym rozwiązaniem byłoby przeczekanie aktualnej "nagonki" i pozostawienie tych "bezcennych" nieruchomości.w rękach bandy pośredników, świadczycieli niepotrzebnych usług i tzw deweloperów z bożej łaski. Kiedy przycisną ich ich własne kredyty i płatności, to zacznie palić im się grunt pod nogami. Rzecz jasna będą jeszcze próbować cwaniakować i obrażać się na cały świat, przekonując że z ceny nie zejdą ... No cóż, na ich miejsce przyjdą więc następni, którzy wybudują taniej uwzględniając aktualne koszty budowy, tańsze koszty materiałów (które niekoniecznie należy kupować u miejscowych "obrażonych" dystrybutorów, a przywieźć z zagranicy) i praktykując realistyczne marże (20-30 procent, a nie jak dotychczas 100-200 procent), które i tak przecież będą opłacalne, a panowie deweloperzy i ich koledzy z branży bankowej sami zamieszkają w swoich "apartamentach " których nabudowali ...
Drodzy Państwo, nie zapominajcie, że znakomita część reproduktywnego pokolenia wyjechała za granicę (sam nawiasem mówiąc należę do tej grupy) i wbrew kolejnej bezczelnej propagandzie zalewającej polskie media, wcale nie zamierza wracać do tego polskiego raju w najbliższych latach. Bynajmniej, niemal każdy dorastający nastolatek ma już kogoś z rodziny lub znajomych poza granicami, a zatem przetary szlak i inne alternatywy, jeśli założyć, że w polskiej rzeczywistości się nie polepszy (a na to wyraźnie się nie zapowiada).
W kraju pozostaną więc nieliczni, którym się udało, zgraja cwaniaków, ci których oszukano i wpakowali się w wieloletnie kredyty ( a więc już kupili i drugiego takiego błędu nie popełnią) oraz emeryci i renciści, którzy szykują się już do zejścia z tego świata i zasilenia wtórnego rynku mieszkaniowego (nota bene działania rządu okradającego ich z jakichkolwiek środków, umożliwiających przetrwanie, tylko przyśpieszą ten proces). Drodzy rodacy, z mojego własnego doświadczenia i rzeszy moich ziomków żyjących na emigracji powiem, że gdy przyjdzie mi powziąć przykrą decyzję, co zrobić z mieszkaniem w bloku z płyty po moich rodzicach ( którzy mają już swoje lata) to z pewnością nie wezmę pod uwagę możliwości, by się tam wprowadzić, a jedynie wystawię je na sprzedaż za realną stawkę, jaka będzie możliwa do uzyskania, aby się go pozbyć (nawet jeżeli będzie to stawka o połowę niższa niż aktualna cena rynkowa.
Drodzy państwo, przy tutejszych zarobkach, gdzie dwie osobach pracują w gospodarstwie domowym, my Polacy pracujący poza granicami kraju, na mieszkanie w w wielkiej płycie o pow. ok. 50m.kw, w średniej wielkości mieście, nawet po obecnych stawkach, jesteśmy w stanie odłożyć gotówkę, w terminie nie dłuższym niż trzy do czterech lat. Zatemi mieszkanie po rodzicach, nie będzie dla mnie przedmiotem życiowych rozterek ani też jego sprzedaż, choćby i za bezcen (zważywszy że w ten sposób włożę swoją cegiełkę w uzdrowienie polskiego rynku). Powodzenia więc życzę panom deweloperom, w sprzedaży ich "mieszkań" jeżeli my sprzedawać będziemy je o połowę taniej. Na zakończenie dodam tylko, że chętnie wrócę do mojego kraju, ale dopiero wtedy, gdy wyzdycha armia złodziejskiech urzędników i cwaniaków, która aktualnie tylko szuka kogo by tu jeszcze można było okraść z ciężko zapracowanych pieniędzy. Niedługo zapewne spodziewać się będzie można 99 procent podatku dochodowego, aby utrzymać zgraję tłustych darmozjadów, których liczba przewyższy wielokrotnie, liczbę "realnie" pracujących obywateli.

Pozdrawiam serdecznie
henieck / 90.141.74.* / 2009-07-28 17:19
Chris, dalsze spadki cen pewnie jeszcze zobaczymy - ale jest też taka opcja, że część tych spadków zrealizuje się drogą inflacyjną. Pytanie tylko jaki będzie wzajemny stosunek tych wielkości. W skrajnym przypadku, do jakiego pewnie nie dojdzie ale żeby zobrazować napiszę - że dajmy na to za 3 lata cena nominalna będzie dalej taka sama jak dziś (np 5tyś zł/mkw) - ale pieniądze będą 30% mniej warte.

To rozwiązanie jest bardzo na rękę "systemowi" - ale dla zwykłych ludzi korzystny byłby spadek cen poprzez deflację - czyli to co dziś kosztuje 5 tyś za dwa lata mogłoby kosztować np 3tyś...

Przez ostatni rok mieliśmy spadki powiedzmy na poziomie 20% - a w postaci inflacji dodatkowe prawie 5% - ale równie dobrze te proporcje mogą się kiedyś odwrócić... Wówczas będzie scenariusz, że mieszkania będą znacznie tańsze- ale razem z tym proporcjonalnie ludzie będą mieć mniej pieniędzy(oszczędności). W tym wypadku zyska tylko zbójecki „system”, który niewidocznie dla oka zarekwiruje różnicę.

Inflacja jest dużym niebezpieczeństwem i trzeba ją monitorować przy długotrwałym wyczekiwaniu na spadek cen – bo pasożyty będą próbowały użyć tego narzędzia do rozwiązywania „swoich” problemów...
deded / 195.42.249.* / 2009-07-14 11:55
No tak, ale w Sztokholmie nie było dużej bańki. Może podamy doświadczenia rynków Londyn spadek cen kilkunastoprocentowy w ciągu roku.
zdegustowany_ / 88.156.223.* / 2009-07-14 11:48
Co to za stek bzdur?!

Brak jakichkolwiek korekt w cenach mieszkań dobrze zlokalizowanych?

A o spadku cen na Manhattanie pan naganiacz słyszał? Chyba, że pan naganiacz uznaje Manhattan za kiepską lokalizację.

Takie kity to mozesz swoim dzieciom wciskać.

Najnowsze wpisy