dikens
/ 213.199.219.* / 2008-08-06 09:31
z jednej strony jest to dobry pomysł, jednak leczy się tu objawy a nie przyczyny. Czy ktoś uwierzy, że dzięki temu decyzje będą wydawane zgodnie z prawem? Urzędnicy będą asekurować się w każdy możliwy sposób, żądając ton zaświadczeń, oświadczeń i innych podkładek, żeby tylko nie popełnić błędu. Czas oczekiwania na decyzję zwiększy się jeszcze bardziej. Poza tym kto de facto będzie odpowiadał? Czy kierownik, naczelnik itd czy szary pracownik? Przecież organem wydającym jest np w odniesieniu do Urzędu Skarbowego Naczelnik Urzędu a nie pracownik. decyzja jest potem akceptowana przez kierownika itd, a więc odpowiedzialność solidarna? A co w momencie jeśli pracownik wydaje decyzję, na polecenie przełożonego (ale oczywiście ustne - nie ma co stwarzać fikcji, że ktoś takie polecenie wyda na piśmie, także żądanie takowego jest nierealne), mimo, że sam wydałby przeciwne rozstrzygnięcie?
Dla jasności, nie jestem urzędnikiem, ale kiedyś pracowałem w różnych urzędach i poznałem mechanizm pracy po tej "ciemnej stronie mocy" ;)