darson
/ .* / 2004-09-27 13:10
Pozwoli Pan, że wtrącę swoje trzy grosze. Nie sadzę by problemem dla ludzi była sama rozpiętość płac co do wartości bezwzględnej. Nawet przysłowiowa sprzątaczka z PRLowskim rodowodem zdaje sobie z tego sprawę, że jej pensja nie będzie zbliżona do dochodów Billa Gatesa czy prezesa banku, w ktorym ona zmywa podłogi. Problem polega na tym, czy w świadomości społecznej te różnice da sie jakoś uzasadnić. Tu tytułem przypomnienia cofnijmy sie do pierwszych lat polskiej transformacji. Wielu ludzi sądziło wtedy (też tak myślałem), że wynagrodzenia w firmach będą uzależnione od ich wyników finansowych. Nie chodzi mi o to by zyski były przejadane przez płace. W gospodarce rynkowej pracownicy dobrej firmy powinni zarabiac więcej niż w firmie takiej samej, ale mającej kiepskie wyniki finansowe. Nic jednak takiego nie zaszło. Płace trzymano na niskim poziomie administracyjnie by nie zwiększać inflacji, nie tworzyć kominów w tej samej branży, nie przejeść inwestycji. Ludzie to kupili wierząc w teorie równych żołądków i że kiedys tam bedzie lepiej. Po 15 latach transformacji dowiadują się, że kominy jednak są, wiele inwestycji jest przejadanych przez jakieś quasi zarządy i rady nadzorcze pana królika i jego przyjaciół, płace rosną (przynajmniej w komunikatach GUSu), inflacja sie zwiększa, gospodarka odnotowuje wzrost a ich płaca realna spada. Nic dziwnego, że teraz ludzie nie chcą dać sie nabrać po raz drugi na te samą bajkę, choc być może to już nie bajka a najprawdziwsza prawda. Jeśli Pan usłyszy krzyk napadniętego na ulicy i ruszy na pomoc, a okaże się, że on tylko tak sobie ryczał dla zgrywy, to drugi raz Pan już mu na pomoc nie ruszy. Sytuacja jest o tyle niebezpieczna, że ludzie już tylko chcą, bo albo potrzebują albo uważają, że im sie też należy. Być może w tym okresie właściwym dla Polski byłoby zaciskanie pasa. Rzecz w tym, że jest to społecznie nieakceptowalne i ten czynnik będzie równie skutecznie wyznaczał kurs naszej gospodarki, jak i to co będzie sie działo poza jej zasięgiem np. ceny ropy.