Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Zajdel-Kurowska: Euro jak najszybciej

Zajdel-Kurowska: Euro jak najszybciej

Money.pl / 2007-11-27 08:14
Komentarze do wiadomości: Zajdel-Kurowska: Euro jak najszybciej.
Wyświetlaj:
mechanizm finansowy / 2008-01-31 21:48 / Bywalec forum
NIE DLA EURO!
Nie dla eurosocjalizmu!
Jak najbardziej macie moje poparcie...
georg / 2007-11-29 12:00 / Bywalec forum
Przyjecie Euro to rezygnacja z niezaleznej polityki monetarnej--i w znacznym stopniu z niepodleglosci. Najwazniejsze dla Polski makroekonomiczne decyzje beda wtedy podejmowane przez Unie, praktycznie bez zadnego wplywu Polski. Rozne kraje wymagaja roznych polityk monetarnych (stop procentowych i podazy pieniadza). Dlatego np. Wlk Brytania do Euro nie przystapi.
Straty z niewlasciwej polityki makroekonomicznej beda wiekszego rzedu niz jakiekolwiek korzysci z eliminacji ryzyka kursowego. Warto pamietac, ze rozwoj, postep i samo zycie zawieraja ryzyko. Natomiast zupelna pewnosc jest w stagnacji i smierci.
Niestety wyglada na to, ze finansami polskimi zaczyna rzadzic ta miedzynarodowka, do ktorej naleza Zajdel-Kurowska i "profesor" Rostowski (bez doktoratu lub powaznego dorobku naukowego, za to z takiej "slynnej" uczelni jak Central European University, tzn. ze szkolki podstaw ekonomii w ktorej nie prowadzi sie zadnych istotnych badan). Przy nastepnej recesji lub bance spekulacyjnej gorzko tego pozalujemy. No, ale za to imperium Banku Europejskiego sie powiekszy (na razie, bo Euro sie w koncu prawie na pewno zalamie).
historyk / 87.206.151.* / 2007-11-28 10:14
przyjęcie wspólnej waluty to pozbawienie się podstawowego narzędzia oddziaływania na gospodarkę i poddanie sie działaniom unijnej biurokrcji która przede wszystkim nie będzie realizowała interesów polskich.
Czasowa podwyżka cen to chyba kpiny z ludzi rozumnych, widzimy co dzieje się w innych krajach.
PO cierpi na kompleks unijny, euro za wszelką cene, nie bacząc na nic. Może warto trochę pomyśleć o interesie narodowym.
Euro powinno byc wprowadzone jak najpóżniej po uporządkowaniu gospodarki, a szczególnie płac zapewne Zajdler-Kurowska wprowadziłaby euro od jutra prosze tak trzymać napewno uzyska to poparcie.
Emerytura w Polsce to ok 1300 złotych i to dobra ile to euro
370, co za to można kupić, pensja pani minister 12000 ile to euro 3400 mozna pozyc. Reszta niech wegetuje.
DA-old / 195.225.71.* / 2007-11-27 18:59
Absolutnie nie ma powodów do spieszenia się z przyjęciem euro!!!! To nie euro nam pomoże w rozwoju ale solidny rząd, dobre prawo i mądrze ustawione podatki i składki rentowe.
Rynek finansowy dysponuje produktami pozwalającymi zabezpieczac transakcje w różnych walutach.

Wprowadzenie euro niesie natomiast grupę zagrożeń, która przy tych rządach będzie bagatelizowana. Chodzi i suwerenność i niezależność finansów. I zapewne dla szarych eminencji poklepujących POstkomuchów po plecach lub nawet wskazujących drogę wprowadzenie euro będzie priorytetem nr 1.
acomitam / 83.25.196.* / 2007-11-27 17:07
Oczywiście jak najszybciej, tylko po co i komu to ma służyć? Włochy po 9 letniej mordędze z Euro rozważają powrót do własnej waluty, gdyż korzyści nie mają z tego tytułu żadnych. Kraje takie jak Dania, Wielka Brytania czy Szwecja, które pozostały przy narodowych walutach rozwijają się w tempie, o którym główni prapagatorzy cudownego wpływu Euro na gospodarkę i społeczeństwo tzn. Niemcy i Francja mogą tylko pomarzyć. Argumantacja za Euro p wiceminister jest po prostu śmieszna. Co to w ogóle za korzyść: wzrost wiarygodności dla naszych partnerów gospodarczych? Niby dlaczego polski złoty ma obniżać naszą wiarygodność? No i na koniec: nigdzie chyba po wprowadzeniu Euro wzrost cen nie był czasowy. Dlaczego więc u nas miałoby być inaczej? Coś mi się wydaje, że to Euro to dobry interes, tylko nie dla Polski, a dla naszych niemieckich przyjaciół z pewnością.
arch / 2007-11-27 18:46 / Tysiącznik na forum
Włosi ,Niemcy ,Francuzi , już teraz głośno mówią o wyjsciu z Euro ,oni najbardzej odczuli skutki wprowadzenia ,i dzisiaj bardzo tego załują .
Czy w Polsce musi dojść do traagedii ( ?)
trzeba tylko trochę pomyśleć
Nicky / 212.76.37.* / 2007-11-27 16:29
wiele krajów, które przyjęły Euro rozwija się kiepsko, inne które Euro nie przyjęły /jedne i drugie w Europie/ rozwijają się dobrze lub b. dobrze. A więc stanowczo przegadany argument o pozytywnym wpływie Euro na rozwój odpada.
maa / 2007-11-27 16:49 / Tysiącznik na forum
Brednie.
Wystarczy porozmawiać z przedsiębiorcami z Niemiec, czy bardzo nacjonalistycznej Francji.

Pisząc "przedsiębiorcami" nie mam na myśli piekarzy czy właścicieli straganu rozkładanego w soboty na targach.
historyk / 87.206.151.* / 2007-11-28 10:21
porozmawiać z przedsiębiorcami - nie właścicielami straganów.
Wspaniale i to jest sedno sprawy przedsiębiorców takich jest ile procent w Polsce i oni zyskają a reszta straganiarze wegetacja. I to jest interes narodowy.
Powinno się jescze podnieść kurs złotówki i wtedy wprowadzić euro Najlepij jakby euro kosztowało 2,5 pln.
Marqus / 79.187.251.* / 2007-11-27 17:16
pewnie tak , tylko że właśnie ci duzi działają w quasi monopolach ( gigantyczne koszty i ryzyko wejścia na przeregulowany rynek ) .
Tomasz.S. / 83.7.27.* / 2007-11-27 13:06
Racja, Pani Minister, tylko kto to zrozumie? Dla znacznej
części Polaków, autorytetami są tacy osobnicy jak; Rydzyk, Macierewicz i cała reszta oszołomów.
Obserwator! / 89.76.187.* / 2007-11-28 15:34

Dla znacznej
części Polaków, autorytetami są tacy osobnicy jak; Rydzyk,
Macierewicz i cała reszta oszołomów.

Kiedyś śmiertelnymi wrogami były "zaplute karły reakcji", kułacy, spekulanci, badylarze, prywaciarze itp. Dzisiaj mamy odmianę. Zastąpili ich takie "oszołomy" jak o. Rydzyk, Macierewicz, Michałkiewicz , Kamiński, Ziobro i cały prokuratorski hufiec, dobierający się kryminalistom do skóry. A nad wszytkim czuwa (jak mówił pan Marzec i jego koledzy) " najlepszy płatnik Rzecypospolitej". Ciekawe, kto teraz będzie czuwał pod drzwiami tego jegomościa, gdy (na szczęście już były) minister Kaczmarek jest przeniesiony do jego rezerwy kadrowej.
skądbiorątebiurwy? / 83.24.200.* / 2007-11-27 16:00
ta Zajzel-Bajzel to aktualna ministerka jest?. Mój Boże.
maa / 2007-11-27 16:52 / Tysiącznik na forum
Regulamin forum
Andrzej / 2007-11-27 15:54 / Bywalec forum
Skoro to takie "oszołomy", to jak im się udało osiągnąć taki poziom wzrostu PKB i spadek deficytu budżetowego?
Tomasz.S. / 83.7.57.* / 2007-11-27 16:27
To bardzo proste; podatek CIT wprowadzony w roku bodajże 2004, dotacje z UE, wpływy walut z zagranicy, od wygnanych za chlebem. I tyle.
ogrodnikrst / 91.94.27.* / 2007-11-27 16:12
[STARY POLITYK]
"skoro to takie oszołomy" - to "cudotwórcy ", przez dwa lata w Polsce zrobili RAJ i znowu te Komuchy lub UW-ole to z rujnują nie?
Stella_6 / 83.6.121.* / 2007-11-27 16:01
w tym rzecz, że "udało się" (samo, niezależnie od ich woli), mimo to, że nic w tym kierunku nie zrobili, a może właśnie dzięki temu.
teoretyk-praktyk / 2007-11-27 12:39 / portfel / Toddler giełdowy
Wejść powinniśmy wtedy, gdy kurs Euro do złotówki będzie najniższy, czyli jakieś 2 PLN za Euro. W przewinym razie pytanie jest do kontrwywiadu: dla kogo pracuje pani Kurowska? Kto zyska i ile wskutek kiepsko przeliczonych rent i emerytur, czy zwykłych pensji, np. panowie z kontrwywiadu mogą sobie policzyć ile pani Kurowska weźmie im, gdy Euro bedzie po 3,2 za PLN a ile po 2 za PLN. I urodzi się wtedy pytanie, czy zrobić grzyba w Warszawie po czy przed?
MN3 / 80.51.231.* / 2007-11-27 13:22
Puk, puk. Kto kupi nasze towary przy kursie 2 PLN za euro?
historyk / 87.206.151.* / 2007-11-28 10:25
po co sprzedawać polskie towary nie lepiej sprowadzać ze starej unii, a Polacy do roboty zmywaki czekają
Marqus / 79.187.251.* / 2007-11-27 12:59
każdy kurs nierynkowy będzie wymagał czyjejś "dopłaty" . Pan jako praktyk rozumiem dopłaci z własnej kieszeni, ale jako teoretyk pewnie wolałby z "budżetu państwa" - niestety będzie odwrotnie.
teoretyk-praktyk / 2007-11-27 13:45 / portfel / Toddler giełdowy
Puk. puk a jak się ma popyt wewnętrzny i względna taniość produktów to PKB - jest tam kto? A kto powiedział, że przy wysokim kursie PLN do Euro produkty muszą być droższe? A jak się ma popyt wewnetrzny do eksportu? Jest tam kto czy tylko wieje wiatr? I wreszcie kto powiedział, że kurs będzie nierynkowy? A do zaniżonego kursu kto dopłaci? Jest tam kto, czy jakiś śmieszny Pan?
Marqus / 79.187.251.* / 2007-11-27 14:24
to po co Pan pisze o kursie 2zł/1E ??? jak rozumiem chce Pan czekać aż w/w kurs będzie rynkowy ??? puk, puk - jeśli dla Pana np 1kWh to więcej niż 1000Wh to winszuję , dla mnie zamiana to operacja czysto matematyczna - np dzielenie przez 3,6 . Teraz jak jadę za granicę tak się to dokładnie dzieje. Zresztą obecnie wiele sklepów w Polsce przyjmuje euro na tej samej zasadzie i pewnie się Pan zdziwi ale nie występuje tam " szczególny popyt wewnętrzny"
KAP / 2007-11-27 14:23 / Tysiącznik na forum
skad idzie import na inwestycje?
Marqus / 79.187.251.* / 2007-11-27 11:56
czy naprawdę nie da się znaleźć rzeczowych argumentów "za" ? te przytoczone to jakaś kpina ! Przecież i tak większość państw na świecie nie ma Euro - żyje i się rozwija ! Kto zmierzy ten "wzrost wiarygodności" ? Co do ryzyka kursowego - jest to stałe ryzyko równe dla wszystkich więc nie ma wpływu na rozwój. Pewnie większą i ważniejszą niewiadomą dla biznesu jest pogoda i tez wszyscy muszą ją brać pod uwagę. Co do "czasowej" podwyżki cen - czy ktoś przy zdrowych zmysłach twierdzi, że one potem spadną ???
MN3 / 80.51.231.* / 2007-11-27 13:27
Te państwa które mają euro to desperaci i ekonomiczni marochiści. USA zaś dla wzmocnienia gospodarki powinna wprowadzić osobne waluty w każdym ze stanów. UF.
Marqus / 79.187.251.* / 2007-11-27 14:26
dzięki za deszcz argumentów
wtorek / 79.187.37.* / 2007-11-27 11:08
Czegoś tu nie rozumię, dlaczego brytyjczycy trak nie prą na Euro ? Dlaczego Duńczycy i Szwedzi też !
130 milionów europejczyków nie chce nowej waluty u siebie ! Czesi też nie płoną zazdrością za Euro. Norwegia i Szwajcaria doskonale się rozwija bez UE i bez Euro. O co chodzi ? Dla kogo to jest biznes ?
Jak widać za Euro tęsknią jedynie państwa rządzone przez libero-lewactwo.
MN3 / 80.51.231.* / 2007-11-27 13:30
Bo, Anglicy, Duńczycy, Szwedzi, Norwegowie, i Czesi to socjal-prawicowcy.
arch / 2007-11-27 14:03 / Tysiącznik na forum
i dla tego są najbiednieszymi krajami w UE -:))
maa / 2007-11-27 09:36 / Tysiącznik na forum

Są jednak pewne koszty, takie jak czasowa podwyżka cen.

Są też i sposoby walki z taką spekulacyjną podwyżką - vide Słowenia.
Po prostu - przez rok(?) poprzedzający zmianę pieniądza ceny musiały być podawane w tolarach i €.
Podwyżka w np. Niemczech była wyłącznie skutkiem chciwości sklepikarzy, restauratiorów i niektórych koncernów. Powodów ekonomicznych nie było - koszty obniżyły się
Marqus / 79.187.251.* / 2007-11-27 14:27
są i lepsze sposoby np ceny urzędowe
Sabre / 2007-11-27 09:33 / Tysiącznik na forum
Skutki naszego wejścia do strefy euro będą z pewnościa bardziej odczuwalne, niż skutki naszego wejścia do Unii. Warto zauważyć, że wejście do strefy euro jest naszym traktatowym obowiązkiem.
Jednak warto trochę pozwlekać z tym wejściem, skorzystać z szybszego rozwoju gospodarczego niż średni w krajach Unii i nadrobić opóźnienia gospodarcze. Tak naprawdę nie wiadomo, czy przyjęcie przez Polskę euro zaoowocowałoby od razu, właśnie z uwagi na różnicę w rozwoju (dobry przykład Kuby, która przyjęła dolara).
Także nie bez znaczenia jest fakt, że w wielu krajach Unii pojawiaja się głosy wzywające do powrotu narodowych walut.
maa / 2007-11-27 10:13 / Tysiącznik na forum
Nie bardzo rozumiem:
skorzystać z
szybszego rozwoju gospodarczego niż średni w krajach Unii i
nadrobić opóźnienia gospodarcze.

- Czy przyjęcie € spowoduje opóźnienie rozwoju? Dlaczego?
- Co znaczy szybszy rozwój gospodarczy? Czy jeśli biedak zarobi 1000zł mając 20000 całego majątku to rozwija sie szybciej niż multimilioner, który zarobił 100 000zł? Niby racja...
Sabre / 2007-11-27 10:29 / Tysiącznik na forum
Wielu ekonomistów uważa, że przyjęcie wspólnej waluty jest korzystne tylko w tym wypadku, gdy poziom gospodarczy jest przynajmniej zbliżony - dobry przykład Kuby, która nie stała się bogatsza po przyjęciu dolara.
Zresztą niektóre kraje (takie jak Niemcy), łamią zasady unii walutowej, żyjąc niejako na koszt krajów przestrzegających tych zasad - ten problem powinno sie poruszyć.
Przyjęcie euro nie musi spowodować opóźnienia rozwoju, ale nasz jest już szybki i może byc jeszcze szybszy bez ryzyka związanego z euro.
Ponadto, zrezygnujemy w ten sposób ze wzmacniającej się złotówki, co ma duży wpływ na gospodarkę.
Nie twierdzę że należy zrezygnować ze wspólnej waluty, tylko należy zrobić to w odpowiednim momencie.
P.S.
A co ma do tego "multimilioner"?
maa / 2007-11-27 10:54 / Tysiącznik na forum
1. A nie uważa Pan, że € jeszcze bardzie odbierze możliwość manipulacji pieniądzem naszym politykom? Nie twierdzę, że uniemożliwi, ale utrudni.

2. Bogaty zawsze, w pewnym sensie, żyje na koszt biedniejszego. Niemcy też na koszt Polski. Ale co z tego? Bez nich bylibyśmy jeszcze biedniejsi.

3. "multimilioner":
To, że 0.5% rozwoju Niemiec, czy Francji to dużo więcej niż 5% Polski. % najbardziej liczą się, gdy są odsetkami, przy wzroście są dobrą miarą jedynie w przypadku, gdy, jak Pan napisał " poziom gospodarczy jest przynajmniej zbliżony"?

Wydaje mi się, że ekonomia, mimo że używa matematyki do ocen i modeli matematycznych do prognoz, nie ma cech nauki ścisłej. Dlatego prognozy "wielu ekonomistów"...
Sabre / 2007-11-27 11:22 / Tysiącznik na forum
Euro faktycznie odbierze naszym politykom możliwość manipulacji, ale inne kraje członkowskie (czyli de facto politycy) będą jednak mieć możliwowości destabilizacji wspólnego pieniądza (i oczywiście to robią).
To co wyczyniają bogate kraje jak Niemcy, wcześniej Francja i Włochy, powinno być karane finansowo. Niestety, nie ma możliwości egzekucji tych kar. Jednak nie należy przechodzić na tym do porządku dziennego: "bo bogaci zawsze żyją na koszt biedniejszych". To nie w tym celu Unia powstała.
Chodzi mi o to, że zwlekając trochę z wejściem do strefy, możemy odnieść większe korzyści niż wskakując do niej na hurra. Jeśli coś dobrze działa, a u nas narazie działa dobrze - nie naprawiaj, tylko z tego korzystaj.
Gdy któryś z krajów Unii zdecyduje się na rezygnację z wspólnej waluty (co może się stać), to wtedy wejście do niej mogłoby się okazać nierozsądne.
Ja opieram się głównie na prognozach Beckera, laureata nagrody Nobla w ekonomii. No i kilku innych, już mniej znanych.
maa / 2007-11-27 12:31 / Tysiącznik na forum

Chodzi mi o to, że zwlekając trochę z wejściem do
strefy, możemy odnieść większe korzyści

Bo Niemcy nas wykorzystają?
Sabre / 2007-11-27 13:08 / Tysiącznik na forum
Nie. Po to, by odnieść z tego jak największe korzyści.
Włochy weszły do strefy, praktycznie nie spełniając wymaganych kryteriów. Z tego przykładu widać, że "na siłę" można to zrobić. Tylko później mogą wystapić z tego powodu problemy - Włochy też należą do grupy "destabilizatorów".
maa / 2007-11-27 13:52 / Tysiącznik na forum
Nie, na siłe nie można przystąpić. Nie czarujmy się, jesteśmy członkiem EU II kategorii. Nam podobnie jak Litwie, nie odpuszczą, tak jak odpuścili Włochom, a przede wszystkim Grecji.


Nie. Po to, by odnieść z tego jak największe
korzyści.

Odnoszę wrażenie, że nie lubi Pan €, bo nie lubi. Pisze o korzyściach nieprzystępowania. Dalej nie wiem o jakich Pan myśli. Co nam grozi?
Już przecież w wielu dziedzinach płacimy więcej niż dostajemy (nauka), ale to nasza wyłącznie wina.

Ja się zgadzam, € troche kosztuje. Ale nie przystępowanie kosztuje więcej, co gorsza jest ryzykowne politycznie ze względu na bolszewizację i pisyzację dużej części naszego społeczeństwa.
Sabre / 2007-11-27 14:32 / Tysiącznik na forum
Skąd ten pomysł że nie lubię €, bo nie lubię? To nie tak.
Nic nam nie grozi. Tylko proszę pomyśleć o naszym złotym oraz o korzyściach związanych z jego wzmacnianiem. Eksporterzy narzekają, ale dzięki mocnej złotówce wydajnośc się zwiększa, a zakup nowoczesnego sprzętu jest tańszy. Złoty będzie sie jeszcze wzmacniał, także dzięki transferom funduszy unijnych - największe dopiero przed nami.
Ostatni argument ciekawy, ale będzie tracił stopniowo na "wartości":)
Sabre / 2007-11-27 14:51 / Tysiącznik na forum
I proszę zwrócić uwagę, że Unia już raz nam pozwoliła odliczać część kosztów reformy emerytalnej od deficytu budżetowego - tak a propo odpuszczania.
maa / 2007-11-27 12:39 / Tysiącznik na forum
I jeszcze jedno.
Jaką datę mają poglądy tych uczonych ekonomistów?
Czy są sprzed kryzysu dolarowego?
Czy dopoglądów Beckera, w końcu Amerykanina, w kwestii euro nie należałoby być nieco sceptycznym? W końcu cui bono on pracuje?

Poza tym, czy zwrócił Pan uwagę, że zabawy w pseudowaluty € - kontra uprawiają w paru francuskich powiatach gospodynie domowe, restauratorzy i tym podobni?
Proszę podyskutować o € z menagerami i właścicielami dużych firm z Niemiec i Francji...
Sabre / 2007-11-27 13:21 / Tysiącznik na forum
Pewnie że należy patrzeć ze sceptycyzmem, ale nie ze względu na narodowość.
Jak już mówiłem, sam jestem zwolennikiem przystąpienia do strefy, tylko trzeba to zrobić z rozmysłem. Nie jesteśmy jeszcze na to gotowi (pomysł z 2008 jest nierozsądny).
scorpion1 / 195.38.12.* / 2007-11-27 10:58
Dlatego jest tak wielu psudoekonomistów typu Balcerowicz....
MN3 / 80.51.231.* / 2007-11-27 08:14
A mogło być tak, że zamiast Plan Marshalla mówilibyśmy Plan Kaczyńskiego.
Roman K / 2007-11-27 09:33 / Bywalec forum
wprowadzenie euro tak naprawdę nic nie zmieni. Za chwilę będziemy mieć deficyt jak nigdy dotąd. Niezależnie czy będziemy mieć złotówkę czy euro to i tak będziemy sie pozbywać pieniędzy ponad 75 mld jako gotówki w obiegu i wynikającej z tego podaży pieniądza M3. Baza monetarna będzie spadać ponieważ swój punkt graniczny już osiągnęła. Tak więc jeśli będziemy mieć euro zamiast złotego to tak nic nie zyskamy ponieważ wtedy euro zamiast złotego wypłynie z naszej gospodarki w imporcie.
MN3 / 80.51.231.* / 2007-11-27 13:39
1. Jak będzie deficyt to nie będzie euro. Jak, zaś i tak, i tak będzie źle, to lepiej mieć euro.
2. Co to jest punkt graniczny? Kto go zna i kto go wyliczył?
3. A jezeli Tusk nie kłamie i nie będzie deficytu jakiś cudem.
Roman K / 2007-11-27 18:49 / Bywalec forum
o punkcie granicznym pisać w tej chwili jest zmi byt długo. Odnośnie deficytu sam się niedługo przekonasz- najpózniej w połowie przyszłego roku.
Nie sugieruję, że Tusk kłamie. Jego optymizm ,a raczej jego ekipy bierze się wyłącznie z niewiedzy.
Jeśli więc wystarczy komuś wiara w cud to zapewne za pół roku czy rok jak będą beznadziejne wyniki gospodarcze wystarczy powiedzieć przepraszam, ze uwierzyłem zbytnio w cud i nic wielkiego sie nie stanie.
Ja osobiście jednak nie stawiam na cudaków ekipy Premiera Tuska gdyż bazuje na wiedzy.
Jak chcesz to poczytaj wcześniejsze wpisy to może coś wyczytasz między wierszami odnośnie wsomnianego punktu czy też innych moich opini które już się sprawdziły albo jak z kursem euro dolar

Najnowsze wpisy