Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na październik kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 76,07 dol., po zniżce o 0,65 proc. - podał PAP Biznes w poniedziałek rano. Z kolei Brent na ICE na przyszły miesiąc jest wyceniana po 76,37 dol. za baryłkę, niżej o 0,73 proc., po stracie w piątek ponad 2 proc.
Na rynkach są sygnały, że kartel OPEC i jego sojusznicy - czyli OPEC+, do którego zalicza się także Rosja - mają stopniowo zwiększać dostawy ropy o 180 tys. baryłek dziennie w ramach przywracania produkcji, która została ograniczona na podstawie postanowień z 2022 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na tę chwilę nie ma żadnych oznak, że takie działania Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową miałyby być odłożone - twierdzą anonimowi urzędnicy z OPEC+.
Chiny popsują plany OPEC, powiększonego o Rosję?
Kartelowi OPEC+ zależy na wysokich cenach ropy. Dlatego organizacja zastrzegła, że w razie konieczności może wstrzymać podwyżkę dostaw, gdyby ceny surowca "uległy erozji". A jest to prawdopodobny scenariusz, jak twierdzą eksperci. Zagrożenie dla popytu na ropę stanowi chwiejna chińska gospodarka, gdzie nie widać poprawy pomimo wielu faz stymulowania wzrostu gospodarczego.
Opublikowane w sobotę oficjalne dane PMI z chińskiego przemysłu pokazały, że indeks PMI w sierpniu spadł do 49,1 pkt z 49,4 pkt w lipcu, jak podało chińskie Narodowe Biuro Statystyczne. Analitycy prognozowali natomiast 49,5 pkt.
To już czwarty z rzędu spadek tego wskaźnika. Pogłębia się ponadto kryzys w chińskim sektorze nieruchomości, co wzbudza obawy, że Państwo Środka - największy importer ropy naftowej na świecie może mieć trudności z osiągnięciem w tym roku swojego celu wzrostu PKB.
"Obawy dotyczące popytu w Chinach na pewno nie znikną w najbliższym czasie" - ocenia Warren Patterson, szef strategii towarowej w ING Groep NV.