Większość transakcji na świecie dokonuje się albo w dolarach albo w euro. I to szybko się nie zmieni. Jednak w bardzo szybkim tempie zyskują popularność alternatywne formy płatności, np. kryptowalutami.
Kryptowaluty z tradycyjnymi walutami nie mają wiele wspólnego, prócz faktu, że można nimi w niektórych miejscach płacić. W zasadnie nie mają materialnej formy np. banknotu czy monety. Są zapisem elektronicznym w komputerze. Kontroli nie ma nad nią żaden bank ani inna instytucja nadzorcza.
Czytaj więcej: Orlen szuka nowych źródeł ropy, ale rosyjski Ural to podstawa. Inaczej paliwa byłyby droższe
Jako alternatywa dla pieniądza zyskuje na popularności od wielu miesięcy, szczególnie wśród inwestorów giełdowych. Wyceny bitcoinów i innych kryptowalut tak mocno skoczyły w górę, że ich łączna rynkowa wartość przebiła kolejną okrągłą granicę 2 bilionów dolarów.
W samym bitcoinie jest ulokowanych blisko 1,1 biliona dolarów. Konkurencyjna wirtualna waluta o nazwie Ethereum jest warta około 240 miliardów dolarów, a dalej są już nieco mniej popularne rodzaje. W sumie różnych "coinów" są setki rodzajów.
- Zainteresowanie zaczęło wykraczać poza bitcoin i ethereum - wskazuje Paolo Ardoino, dyrektor ds. technologii w giełdzie kryptowalut Bitfinex. Ekspert cytowany przez agencję Reuters przekonuje, że w miarę dojrzewania rynku będzie coraz więcej aplikacji opartych na technologii blockchain, która stoi za kryptowalutami. A to będzie nakręcać dalszy rozwój branży.
Czytaj więcej: Inflacja odjeżdża NBP i to na długo. Wydatki 4-osobowej rodziny wzrosną o 176 zł
Choć dla wielu kryptowaluty są sposobem na pranie pieniędzy przez przestępców (w związku z brakiem kontroli nad płatnościami), coraz częściej poważni biznesmeni i duże firmy uwiarygadniają np. bitcoina. Do nich należy choćby Elon Musk i jego Tesla czy bank inwestycyjny BNY Mellon.
We wtorek przed południem jeden bitcoin był wyceniany na niecałe 59 tys. dolarów. Od kilku tygodni kurs utrzymuje się w tych okolicach. To oznacza pewną stabilizację po tygodniach i miesiącach systematycznych wzrostów notowań.
Warto zauważyć, że w nowy rok wchodziliśmy, gdy bitcoin kosztował około 30 tys. dolarów. W trzy miesiące podwoił więc swoją wartość. A jeszcze 12 miesięcy wcześniej chodził po zaledwie kilka tysięcy dolarów.