Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Michał Stajniak
|

Ropa naftowa po 100 dolarów za baryłkę? Ekspert analizuje scenariusze

5
Podziel się:

Czy 6 zł za litr benzyny to niedaleka przyszłość? Byłoby to możliwe np. gdyby cena ropy naftowej na światowych giełdach wróciła do poziomu 100 dolarów. Jest to jednak na tę chwilę mało realny scenariusz.

Ropa naftowa po 100 dolarów za baryłkę? Ekspert analizuje scenariusze
Ceny ropy naftowej od miesięcy idą w górę. (Adobe Stock, William W. Potter)

Ropa Brent wzrosła powyżej poziomu 70 dolarów za baryłkę początkiem marca. Z kolei cena ropy WTI sięgnęła blisko poziomu 68 dolarów za baryłkę. Dalszy wzrost cen to przede wszystkim efekt kontynuacji porozumienia o cięciu produkcji przez OPEC+.

Cięcie produkcji tej grupy wynosi ok. 7 mln baryłek na dzień, ale wciąż bazując na danych z obecnego okresu, kartel wraz z innymi producentami jak Rosja jest odpowiedzialny za 40 proc. światowej podaży. Zakłada się, że globalny deficyt sięga obecnie 2 mln baryłek na dzień, natomiast najnowsze prognozy EIA oraz przede wszystkim OPEC wskazują, że deficyt mógłby sięgnąć 3-4 mln baryłek na dzień w drugiej części roku.

OPEC widzi popyt na ropę na poziomie 99 mln baryłek na dzień. Bazując na założeniach globalnego wzrostu podaży, zapotrzebowanie na ropę OPEC w II połowie obecnego roku mogłoby sięgnąć 28-29 mln baryłek na dzień. Obecnie sam OPEC produkuje jedynie 25 mln baryłek na dzień. Co jeśli OPEC nie zdecyduje się na umiarkowane wzrosty produkcji wraz z odradzającym się popytem?

Zobacz także: Osiedle szeregówek w szczerym polu. Mieszkańcy dzień zaczynają od skrobania szyb. Nawet wiosną

Teoretycznie taki deficyt mógłby oznaczać ceny powyżej 100 dolarów za baryłkę. Jeżeli zawirowania na świecie, powiązane z rosnącymi rentownościami i drożejącym dolarem nie zakończyłyby się, za dolara moglibyśmy płacić ponad 4 zł.

Wtedy powrócimy do podobnych warunków jak w 2012 roku i ceny benzyny mogłyby skoczyć do poziomu ponad 6 zł za litr. Niemniej warto pamiętać, że nie tylko w Polsce byłoby źle.

Poziom 100 dolarów za baryłkę jest obecnie nie do przełknięcia dla wielu gospodarek, które są importerami netto ropy. Już teraz Indie szukają innych kontrahentów poza OPEC, którzy sprzedawaliby ten surowiec taniej. Przy tak wysokim poziomie mielibyśmy tzw. destrukcję popytu, która mogłaby doprowadzić do drugiej fali recesji gospodarczej.

Warto jednak wspomnieć, że nie jest to scenariusz bazowy. Rosja naciska inne państwa OPEC na zwiększenie produkcji. Iran posiada 2 mln baryłek na dzień rezerw produkcyjnych w momencie powrotu do porozumienia nuklearnego. Również w Stanach Zjednoczonych ocena powrotu produkcji łupkowej jest dosyć ograniczona.

Wydaje się wobec tego, że tym razem wraz z rosnącym popytem powinniśmy obserwować reakcję podaży, która nie pozwoli na tak wysokie ceny.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
giełda
wiadomości
komentarze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
xtb
KOMENTARZE
(5)
kat
3 lata temu
sezon grzewczy się kończy, czy analityk tego nie widzi ?
jonbakari
3 lata temu
panowie redaktorzy - zostaniecie ukarani za te głupoty o ropie. Podaż ropy nadal jest większa niż popyt. Wzrost cen spowodowany jest spekulacją na tym surowcu. Przy okazji warto zwrócić uwagę, że podaż ropy z Rosji nie rośnie - potwierdzają się prognozy o przestarzałych źródłach i metodach wydobycia na Syberii, z trzech graczy Saudi, Rosja i USA nr 2 jest do odstrzału.
RealLife
3 lata temu
Izerami na węgiel będziemy zaraz jeżdzić, więc kogo cena ropy czy benzyny w przyszłości obchodzi..
nick
3 lata temu
no tak
Sławek
3 lata temu
Nawet tu PO. Banda internetowa