Rosja sprzeda talibom paliwa i zboża. Choć uznaje ich za terrorystów
Federacja Rosyjska uznaje ruch talibów, którzy obecnie rządzą Afganistanem, za organizację terrorystyczną. Jest zakazana w Rosji. Ale - jak się okazauje - także jako partnera handlowego. Agencja Reutera przekazała, że talibowie podpisali tymczasową umowę z Rosjanami na dostawy benzyny, oleju napędowego, gazu i pszenicy.
Wojna w Ukrainie sprawiła, że szeroko rozumiany Zachód odwrócił się od Rosji. Głównym tego przejawem jest odcinanie się od rosyjskich surowców energetycznych. Europa szuka innych dostawców. A Kreml - nowych odbiorców.
Reuters podał, że talibowie, którzy kontrolują obecnie Afganistan, podpisali tymczasową umowę z Rosją na dostawy paliw energetycznych i pszenicy. Pełniący obowiązki afgańskiego ministra handlu i przemysłu Haji Nooruddin Azizi powiedział agencji, że Federacja Rosyjska zaoferowała administracji talibów zniżkę.
Azizi zdradził, że zgodnie z umową Rosja dostarczy Afganistanowi około miliona ton benzyny, milion ton oleju napędowego, 500 tys. ton gazu płynnego (LPG) i dwa miliony ton pszenicy rocznie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hipoteza o ataku Rosji na gazociągi Nord Stream. "Komunikat Gazpromu to potwierdza"
Afganistan zacieśnia energetyczne więzy z Rosją
"Posunięcie to jest pierwszą znaną międzynarodową umową gospodarczą zawartą przez talibów od czasu ich powrotu do władzy ponad rok temu. Żaden kraj nie uznaje formalnie tego ugrupowania (talibów - red.), które przez 20 lat walczyło z siłami zachodnimi i ich lokalnymi sojusznikami w Afganistanie, a następnie wkroczyło do Kabulu po wycofaniu się wojsk amerykańskich" - pisze Reuters.
Co ciekawe, Rosja także nie uznaje talibów. Niemniej, Moskwa gościła przywódców ruchu w okresie poprzedzającym upadek Kabulu, a rosyjska ambasada jest jedną z niewielu, które pozostają otwarte w afgańskiej stolicy. Rosyjskie resorty energetyczne nie odpowiedziały na pytania Reutera.
Od czasu odzyskania władzy przez talibów Afganistan pogrążony jest w kryzysie gospodarczym. Wynika to m.in. z odcięcia pomocy na rozwój kraju, a także sankcji, które w dużej mierze zamroziły sektor bankowy.