Szok trwa. Na giełdach spadki. "Puszka pandory z cłami została otwarta"
Amerykańskie giełdy zanotowały kolejny wyraźny spadek po zapowiedziach prezydenta Trumpa dotyczących podwyżki ceł - podaje serwis telewizji NBC News. "Spadki oznaczają, że inwestorów czeka kolejny brutalny dzień" - zapowiada telewizja tuż przed oficjalnym otwarciem giełdy.
Amerykańskie giełdy zanotowały duże spadki po kolejnych deklaracjach prezydenta Trumpa dotyczących podwyżek ceł. Jak informuje serwis telewizji NBC News, indeks S&P 500 spadł o 2,8 proc., Nasdaq o 3,7 proc., a Russell 2000, który śledzi akcje mniejszych spółek, o 3,7 proc. Zawirowania odczuwano również na rynkach azjatyckich.
W Japonii indeksy Nikkei 225 i Topix spadły o ponad 8 proc., co spowodowało chwilowe wstrzymanie handlu, zgodnie z tamtejszymi przepisami. Po otwarciu, Nikkei spadł o ponad 6 proc., a australijski S&P/ASX 200 o 5,3 proc. Nawet bitcoin, który wcześniej opierał się spadkom, stracił 5,6 proc. "Spadki oznaczają, że inwestorów czeka kolejny brutalny dzień" - zapowiada przed oficjalnym otwarciem giełdy NBC News.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozwija biznesy od zera i zawsze wygrywa - Lech Kaniuk w Biznes Klasie
Polityka celna Trumpa
Prezydent Trump zapowiedział wzrost ceł na towary z Chin i innych krajów, co ma przynieść miliardy dolarów do USA. "To rewolucja ekonomiczna, którą wygramy" - napisał Trump na Truth Social. "Mamy ogromne deficyty finansowe z Chinami, Unią Europejską i wieloma innymi. Jedynym sposobem na rozwiązanie tego problemu są cła (...). Już obowiązują i jest to piękny widok. Nadwyżka z tymi krajami wzrosła podczas "prezydencji" śpiącego Joe Bidena. Odwrócimy to szybko" - zapewniał prezydent USA.
Wprowadzenie ceł ma na celu zmniejszenie deficytu handlowego USA, jednak - wobec kolejnych spadków na giełdach - spotyka się z krytyką ekonomistów i biznesmenów. NBC News przypomina, że sam Elon Musk krytykował politykę celną, co spotkało się z odpowiedzią doradcy Trumpa, Petera Navarro, który stwierdził, że miliarder robi to w obronie własnych interesów.
Tesla i SpaceX zareagowały już ws. negatywnych skutków ceł dla gospodarki amerykańskiej. Obie firmy należące do Muska wystosowały list do przedstawiciela handlowego USA, w którym ostrzegły przed wpływem ceł i odwetowych taryf na ich wynik finansowy.
"Który dyrektor generalny, która rada dyrektorów będzie czuła się komfortowo podejmując duże, długoterminowe zobowiązania ekonomiczne w naszym kraju w środku ekonomicznej wojny nuklearnej? Nie znam nikogo, kto by to zrobił. Kiedy rynki się załamią, nowe inwestycje ustają, konsumenci przestają wydawać pieniądze, a firmy nie mają innego wyjścia, jak tylko ograniczyć inwestycje i zwolnić pracowników" - przewiduje Bill Ackman, dyrektor generalny funduszu inwestycyjnego Pershing Square. I dodaje, że USA zmierzają ku "ekonomicznej zimie nuklearnej".
Analitycy Goldman Sachs napisali w weekend, że "puszka Pandory z cłami została otwarta". Dodali, że działania USA przeciwko Chinom były "o wiele mocniejsze niż przewidywali nasi ekonomiści i większość inwestorów". Analitycy przewidują, że nowe cła mogą cofnąć amerykański przemysł technologiczny o dekadę. Dan Ives z Wedbush Securities obniżył prognozy dla akcji Tesli o 43 proc., a Apple o 23 proc. JPMorgan ostrzegł natomiast przed wzrostem bezrobocia i spadkiem wydatków konsumenckich.