Paweł Szałamacha nie jest już ministrem finansów. Zastąpił go Mateusz Morawiecki, który jednocześnie dalej będzie odpowiedzialny za resort rozwoju. Na inwestorach te rządowe roszady nie robią większego wrażenia.
Informacja o rekonstrukcji rządu początkowo miała być ogłoszona przez premier Beatę Szydło o godzinie 15:00. Ze względu na trwające posiedzenie Rady Ministrów konferencja opóźniła się o 2 godziny.
W oczekiwaniu na ogłoszenie decyzji notowania naszej waluty lekko się osłabiały. Ruchy na najważniejszych walutach nie przekraczały jednak 1 grosza. Gdy wszystko stało się jasne kursy walut niemal nie drgnęły.
To pokazuje, że zmiana nie zaskoczyła i ma charakter jedynie symboliczny. Inwestorzy nie mają złudzeń - niezależnie kto będzie stał na czele ministerstwa finansów i tak będzie prowadził politykę zgodną z wolą premier Szydło i przede wszystkim prezesa Kaczyńskiego, a ta funkcjonuje już prawie rok. Wszelkie zagrożenia, a także korzyści już dawno zostały przez rynek uwzględnione.
Obserwuj bieżące notowania kursów euro, dolara i franka
Nazwisko Pawła Szałamachy było najczęściej wymieniane w kontekście roszad personalnych w rządzie. To on wielokrotnie robił problemy przy forsowaniu sztandarowych pomysłów PiS zapowiadanych w czasie kampanii. M.in. negatywnie opiniował pierwsze projekty ustawy 500+, za co część opinii publicznej skazywała go na dymisję już w marcu tego roku.
O rekonstrukcji rządu wiadomo było od kilku dni. W ubiegłym tygodniu zapowiedziała to premier Beata Szydło. Nie wywołało to większego poruszenia na rynku walutowym, a notowania złotego utrzymywały się na dosyć stabilnym poziomie. W przypadku euro kurs oscylował w okolicach 4,29 zł, dolar był wyceniany na 3,82 zł, a frank szwajcarski na 3,94 zł.
Pierwsza reakcja rynku walutowego nie jest znacząca. Podobnie było przy okazji poprzedniej poważnej dymisji - ministra skarbu Dawida Jackiewicza dokładnie w połowie miesiąca.
Na reakcję giełdy musimy poczekać do czwartkowego poranka. Decyzja premier o dymisji Pawła Szałamachy została ogłoszona w chwili, gdy handel akcjami na GPW w Warszawie dobiegał końca. Trudno jednak oczekiwać innego zachowania niż to prezentowane przez graczy walutowych. Tym bardziej, że to właśnie forex zawsze mocniej reaguje na tego typu wydarzenia.