Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Złoty umacnia się trzeci dzień z rzędu - ta tendencja powinna się dziś utrzymać

0
Podziel się:
Złoty umacnia się trzeci dzień z rzędu - ta tendencja powinna się dziś utrzymać

Warszawa, 07.09.2016 (ISBnews/ easyMarkets) - Złoty zyskuje trzeci kolejny dzień. Wzmacnia go m.in. odsuwająca się w czasie perspektywa kolejnej podwyżki stóp procentowych przez Fed. Pozytywny sentyment do polskiej waluty może utrzymać się do końca dnia. Większego wpływu na jej notowania nie będą miały wyniki posiedzenia RPP.

Środowy poranek przynosi kontynuację obserwowanego od początku tygodnia umocnienia złotego do głównych walut. O godzinie 09:57 za euro trzeba było zapłacić 4,3280 zł, dolar kosztował 3,8490 zł, szwajcarski frank 3,9710 zł, a brytyjski funt 5,1590 zł.

U źródeł większego popytu na złotego, oprócz ogólnej poprawy sentymentu do polskich aktywów (w tym tygodniu drożeją również obligacje i akcje na warszawskiej giełdzie)
, a także korekcyjnego odreagowania jego słabego zachowania z drugiej połowy sierpnia, leżą głównie czynniki globalne. W tym przede wszystkim odsuwająca się w czasie perspektywa podwyżki stóp procentowych w USA, nadzieje na dalsze poluzowanie polityki monetarnej przez ECB, ale też utrzymujące się relatywnie dobre nastroje na rynkach światowych.

Wtorek przyniósł dalszy spadek oczekiwań na rychłe zaostrzenie polityki monetarnej w USA, co w sposób oczywisty osłabia dolara, ale jednocześnie wspiera waluty krajów zaliczanych do gospodarek wschodzących (w tym złotego). Impulsem do tego były dane z amerykańskiego sektora usług. W sierpniu indeks ISM dla tego sektora nieoczekiwanie spadł do 51,4 pkt z poziomu 55,5 pkt miesiąc wcześniej, podczas gdy oczekiwano jego osunięcia zaledwie do 55 pkt. To już kolejny, po piątkowych danych z rynku pracy (bezrobocie, zatrudnienie w sektorze pozarolniczym), rozczarowujący raport. Nie musi on wprawdzie wpłynąć na przyszłe decyzje członków Fed, gdyż polityka monetarna jest planowana w horyzoncie długoterminowym, ale wpływa na rynkowe oczekiwania.

Niepokojące dane płyną nie tylko z USA, ale również z Niemiec. Po poniedziałkowych rozczarowujących danych nt. usługowego indeksu PMI i po wczorajszych nt. zamówień w przemyśle, dziś rano napłynęły równie słabe dane o produkcji. W lipcu produkcja nieoczekiwanie spadła o 1,5% M/M, podczas gdy zakładano jej wzrost o 0,1% M/M. Ten raport, jakkolwiek w długim terminie raczej będzie szkodził złotemu, gdyż oznacza hamowanie u naszego największego partnera handlowego, w krótkim mu pomaga. Gorsze dane wzmagają oczekiwania na kolejne działania podejmowane przez Europejski Bank Centralny (ECB). A potencjalne dalsze poluzowanie polityki monetarnej w strefie euro (aczkolwiek nie na najbliższym, czwartkowym, posiedzeniu banku centralnego) zwiększa popyt na złotego.

Złotemu obecnie pomagają również malejące obawy przed cięciem ratingu Polski przez agencję Moody's w piątek. Przekonanie to jest prawdopodobne, gdyż od majowej decyzji o cięciu perspektywy ratingu na poziomie A2, kryzys polityczny wokół Trybunału Konstytucyjnego istotnie nie przybrał na sile. Inwestycje owszem załamały się w II kwartale br., ale wciąż powszechnie oczekuje się ich odbicia w kolejnych kwartałach. A prognozy budżetu na 2017 rok wprawdzie wydają się zbyt optymistyczne, ale dobre wykonanie tegorocznego budżetu nieco ten strach łagodzi.

Sądzimy, że w piątek Moody's nie zmieni oceny wiarygodności kredytowej Polski, ale da kolejne mocne ostrzeżenie o możliwej obniżce. To zaś zostanie odebrane jako zapowiedź cięcia ratingu przy okazji kolejnego przeglądu i w kolejnych miesiącach będzie ciążyć złotemu.

Wydarzeniem środy na rodzimym rynku walutowym jest posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP). To jednak wydarzenie tylko pozorne. Nie tylko nie zostaną zmienione stopy procentowe (decyzję poznamy około 12:00), ale też nie zostanie zmieniony komunikat Rady. Zakładamy, że stopy procentowe w Polsce pozostaną rekordowo niskie przynajmniej do końca 2017 roku. Jedyną szansą na ich wcześniejszą zmianę jest pojawienie się w gospodarce globalnej silnego kryzysu. To jednakże nie jest nasz scenariusz bazowy, ani na ten, ani na przyszły rok.

Poranna aprecjacja złotego ma szansę utrzymać się do końca dnia. W drugiej połowie tygodnia jego notowania będą zaś kształtowane przez sygnały płynące z ECB, wyczekiwanie na Moody's oraz dane z USA wpływające na oczekiwania co do przyszłych decyzji Fed.

W naszej ocenie obserwowana od początku tygodnia poprawa sentymentu do polskiej waluty jest chwilowa i na koniec września będzie ona słabsza niż obecnie. Za takim scenariuszem przemawia zarówno dalszy regres oczekiwań co do wyników polskiej gospodarki (w dalszym ciągu będzie problem z inwestycjami), spekulacje nt. przyszłych decyzji agencji ratingowych, jak również oczekiwania na podwyżkę stóp przez Fed (Fed utrzyma jastrzębią retorykę pomimo słabszych danych z USA). Ponadto nie jest również wykluczone, że jesienią, po okresie wzrostów, fala realizacji zysków przetoczy się przez największe giełdy. Innym niedocenianym czynnikiem jest trwająca kampania wyborcza prezydencka w USA. To wszystko miałoby negatywne konsekwencje dla złotego. Stąd też na koniec miesiąca za euro powinniśmy płacić 4,40 zł, za szwajcarskiego franka 4,04 zł, a za dolara 4 zł.

Marcin Kiepas

główny analityk easyMarkets

forex
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(0)