Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jacek Bereźnicki
|
aktualizacja

500+ na pierwsze dziecko. Strumień pieniędzy popłynie do najbogatszych rodzin

199
Podziel się:

Na rozszerzeniu 500+ zyskają głównie najzamożniejsze rodziny. Taki wniosek płynie z nowego raportu Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA. Jak wyliczono, do najbiedniejszych rodzin trafi tylko 4 proc. z ponad 18 mld zł, jakie rząd PiS co rok dosypie do swojego sztandarowego programu.

Do 20 proc. najbogatszych polskich rodzin trafi 5,4 mld zł rocznie z całej kwoty rozszerzenia programu 500+.
Do 20 proc. najbogatszych polskich rodzin trafi 5,4 mld zł rocznie z całej kwoty rozszerzenia programu 500+. (Filip Radwański/Forum)

Szczeciński think tank wyliczył, że po rozszerzeniu 500+ na pierwsze dziecko wartość wsparcia skierowanego do rodzin z dziećmi w ramach systemu
podatkowo-świadczeniowego osiągnie wartość 59,6 mld zł rocznie.

CenEA zwraca uwagę, że dotychczas program 500+ wspierał głównie najuboższe rodziny, które na jego rozszerzeniu prawie nie zyskają. Szeroki strumień pieniędzy popłynie za to do najbogatszych rodzin, które z rządowego programu dotąd nie korzystały.

"Rozszerzenie świadczenia wychowawczego kosztować będzie budżet państwa 18,3 mld zł rocznie, zaś najwięcej korzyści przyniesie rodzinom o wysokich
dochodach, wśród których znaczna część nie uzyskuje obecnie wsparcia na pierwsze lub jedyne dziecko" - czytamy w raporcie.

Zobacz także: Obejrzyj: Rafał Sonik deklaruje, ze nie weźmie 500+

Analitycy wyliczyli, że do 20 proc. najbogatszych polskich rodzin trafi aż 5,4 mld zł rocznie, czyli 30 proc. całkowitych kosztów rozszerzenia programu
500+. Dla odmiany, do 20 proc. najbiedniejszych popłynie tylko 800 mln zł, czyli 4 proc. całkowitych kosztów rozszerzenia.

- Uzasadnienie upowszechnienia świadczenia 500+ na pierwsze dziecko pozostaje zagadką - komentuje dr hab. Michał Myck, współautor raportu.

- Przy wprowadzaniu tak kosztownych reform można by spodziewać się bardziej czytelnego określenia tego, jaki przyświeca im cel, na ile realistyczne jest jego osiągnięcie i czy nie można osiągnąć go w sposób korzystniejszy z punktu widzenia budżetu państwa - dodaje.

Autorzy raportu podkreślają, że jeśli wprowadzenie programu 500+ w pierwotnej wersji, pomimo różnych zastrzeżeń, można było uzasadnić z punktu widzenia ograniczenia ubóstwa i nierówności, to jego rozszerzenie "będzie miało minimalny wpływ na dochody najuboższych rodzin z dziećmi".

Michał Myck podkreśla, że upowszechnienie programu 500+ "nie przełoży się na obniżenie ubóstwa i są małe szanse, by miało istotny wpływ na liczbę urodzeń".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(199)
Lidia
5 lata temu
Nie piszcie bzdur że dla najbogatszych 500+, bo moja samotna wnuczka zarabia najniższą krajową t.j 1500zł. i 400zł. alimentów = 1900zł : 2= 950zł.Utrzymać samochód (wrak) ,bo trzeba dojechać do przedszkola i pracy, opłacić wynajem i co zostaje?BOGACTWO.
patria
5 lata temu
W/g autora pierwsze dziecko mają tylko bogate rodziny. Biedne zaczynają rodzić od drugiego. No po prostu błysnął gościu.
Lutt
5 lata temu
Wybory powinny być co pół roku
brak słów
5 lata temu
te wszystkie programy to wielka porazka, te pieniądze powinny dostać rodziny, które naprawdę ich potrzebują, a resztę dochodu dodać dla osób które mają najniższą krajową.
ufff
5 lata temu
Mam 53 lata i w prowincjonalnym mieście, prowincjonalna do bólu kierowniczka zwolniła mnie mimo nienagannej pracy i nie mam NIC, nawet zasiłku, bo zarabiałam za mało. Dzieci odchowałam bez pomocy państwa. Sprawiedliwość po polsku.
...
Następna strona