Afera mięsna. Mięso wyrzucone na pole. Sprawą zajmie się prokuratura
Ogromne ilości mięsa zalegają na polu w Libiążu w Małopolsce. Sprawą zajmują się już policja, prokuratura i służby weterynaryjne.
Zdjęcia zalegającego na polu mięsa opublikował portal przelom.pl. Jeden z mieszkańców Libiąża natknął się na nie w środę ok. godz. 18. O znalezisku poinformował służby.
Policjanci zweryfikowali zgłoszenie jeszcze wieczorem. Od rana sprawą zajmują się również prokuratura, inspekcja weterynaryjna oraz przedstawiciele miasta. - Na miejscu służby pobrały próbki. Od tego zależy dokładna kwalifikacja czynu - mówi w rozmowie z money.pl Iwona Szelichiewicz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie.
Na razie postępowanie prowadzone jest w kierunku złamania artykułu 183 Kodeksu karnego. Zakłada on, że "kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przetwarza, dokonuje odzysku, unieszkodliwia albo transportuje odpady lub substancje w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu wielu osób lub spowodować zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach,podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".
Czy powinniśmy bać się mięsa w kebabach?
Policja bierze pod uwagę, że sprawa może mieć związek z tzw. aferą mięsną. Dziennikarze TVN ujawnili, że pracownicy jednej z ubojni nie tylko zabijali chore zwierzęta, ale również pozyskiwali mięso z padłych zwierząt. - Sprawdzane są obecnie wszystkie wątki - dodaje Szelichiewicz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl