Afera wokół dotacji z KPO. Prokuratura reaguje
Prokuratura Regionalna w Warszawie podjęła z urzędu czynności sprawdzające w związku z doniesieniami medialnym dotyczącymi nieprawidłowości w udzielaniu dotacji z Krajowego Planu Odbudowy - poinformowano w piątek komunikacie.
Użytkownicy X, media a następnie politycy od czwartku wieczora zamieszczali w serwisie społecznościowym przykłady firm, które otrzymały dotacje z KPO, m.in. na firmowe jachty, sauny, solaria, wymianę mebli czy zakup wirtualnej strzelnicy. Chodzi o środki z KPO w branży HoReCa - obejmującej hotele, gastronomię i catering.
Prokuratura Regionalna w Warszawie poinformowała, że w piątek z urzędu podjęła czynności sprawdzające w związku z doniesieniami medialnym dotyczącymi nieprawidłowości w udzielaniu dotacji z KPO.
Premier Donald Tusk powiedział w piątek, że nie zaakceptuje żadnego marnowania środków z KPO. Zaznaczył, że przeprowadzana jest kontrola Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która odpowiada za mikroprogramy, które miały wspomagać branżę hotelarską i restauracyjno-cateringową.
Oświadczył, że dotychczasowe wyjaśnienia mu nie wystarczają i że jeśli kontrole wykażą, iż jakiś wydatek był nieuzasadniony merytorycznie, będzie oczekiwał szybkich decyzji, włącznie z odebraniem środków.
- Zero tolerancji dla tego typu praktyk - podkreślił szef polskiego rządu.
Dymisja po ujawnieniu nieprawidłowości
Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko wskazał w piątek, że informacje o nieprawidłowościach do kierownictwa MFiPR dotarły "kilka tygodni temu". Podał, że wyniki kontroli przeprowadzanych przez PARP mają zostać podane w III kwartale br. Wiceminister poinformował, że w związku z nieprawidłowościami z końcem lipca z funkcji prezesa PARP odwołana została Katarzyna Duber-Stachurska.
Szyszko podkreślił, że nie ma zgody na nieprawidłowe wykorzystywanie środków publicznych. Dodał, że inwestycja w branży HoReCa stanowi mniej niż 0,5 proc. wartości całego KPO, a pieniądze były potrzebne branży m.in. ze względu na straty spowodowane pandemią COVID-19.
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapewniła, że sprawdzane są i naprawiane wszystkie budzące wątpliwości umowy. Minister zauważyła, że przez 1,5 roku zostało podpisanych ponad 824 tys. umów.
Przy tak ogromnej skali inwestycji mogą niestety zdarzyć się nietrafione umowy - wskazała. Dodała, że "wówczas trzeba natychmiast zadziałać - kontrolnie i naprawczo". "I takie działania zostały podjęte. Zarządzona została kontrola, odwołałam (2 tygodnie temu) odpowiedzialną za program szefową PARP" – przypomniała.
Zwróciła jednocześnie uwagę, że budzący kontrowersje program to zaledwie 0,6 proc. KPO; dotyczy małych i średnich przedsiębiorców, którzy ucierpieli w pandemii. Jej zdaniem cel programu jest więc słuszny. "KPO to ogromna szansa rozwojowa dla Polski, zwłaszcza dla tej lokalnej, która dramatycznie potrzebuje inwestycyjnego wsparcia" - podkreśliła szefowa resortu funduszy.
"Można nie robić nic - taką ścieżkę wybrał PiS blokując przez 2 lata KPO. A można wziąć byka za rogi i podjąć się realizacji w 2 lata największego projektu rozwojowego dla Polski. I tak zrobiliśmy my" - napisała szefowa MFiPR Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w piątek na platformie X w reakcji na aferę.