Trwa ładowanie...
Zaloguj
Przejdź na
Ambasador USA ostrzega: Putin chce zagłodzić energetycznie Polskę
WP magazyn

Ambasador USA ostrzega: Putin chce zagłodzić energetycznie Polskę

(Licencjodawca, Piotr Kamionka/REPORTER)

- Polska musi być w stanie sama się zasilać, bo Putin chce was zagłodzić energetycznie. Jedynym źródłem energii, które może zapewnić taką skalę zasilania, jest atom - mówi Money.pl i WP Mark Brzezinski. Pierwszą polską elektrownię budują Amerykanie, a grze o drugą jest też Francja. - Nie wiem, w jaki sposób miałby to być dobry interes - uważa ambasador USA w Polsce.

Damian Szymański, Money.pl: Polska jest jednym z najbardziej proamerykańskich krajów na świecie...

Mark Brzezinski, ambasador USA w Polsce: Damian, słyszałem to już wiele razy! Amerykańsko-polska historia miłosna to nie jest krótkotrwały romans, tylko długoterminowy związek. Na odległość, ale długoterminowy. Ma ponad 200 lat.

D.Sz.: … no właśnie. Ta miłość jest ślepa?

Absolutnie nie. Polacy poświęcali się dla amerykańskiej wolności – Pułaski, Kościuszko – i Amerykanie dla polskiej wolności też. A dziś Ameryka i Polska dzielą tę wolność i jednoczą się w pomocy Ukrainie. To wyjątkowo dobry moment amerykańsko-polskiej love story. Także ta miłość nie jest ślepa. Prawdziwa miłość polega na poświęceniu siebie, na dzieleniu się pomocą, gdy druga osoba tego potrzebuje.

Michał Gostkiewicz, Magazyn WP: Panie ambasadorze, prawdziwa miłość polega również na obustronnej korzyści z takiego długoterminowego związku. Przyjrzeliśmy się statystykom zagranicznych inwestycji bezpośrednich w Polsce: Ameryka jest naszym największym inwestorem. Jedną z najprężniejszych firm na polskim rynku jest koncern zbrojeniowy Raytheon. Polska stale zwiększa budżet obronny. Czego możemy oczekiwać w zakresie wspierania przez rząd USA inwestycji w polską zbrojeniówkę, mając na uwadze wojnę Rosji z Ukrainą?

Pozostanę zatem w poetyce miłości. Miłość to także poświęcenie dla bezpieczeństwa drugiej osoby. I uważam, że w tym polsko-amerykańskim związku w obszarze bezpieczeństwa nie ma nic ważniejszego niż to, że mamy dziś w Polsce ponad 10 tys. Amerykanów – personelu wojskowego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dealer Rolls-Royce, McLaren, Aston Martina "Sprzedaję 2,5 tys aut rocznie" Piotr Fus w Biznes Klasie

M.G.: Najlepsza inwestycja to ta w ludzi?

Największe poświęcenie. Nasi chłopcy i dziewczęta stojący na posterunku każdego dnia i każdej nocy, rozsiani – nieprzypadkowo – po całym kraju i czujni na wszelkie zagrożenia ze Wschodu.

Ale równocześnie Polska jest w trakcie modernizacji swojej armii za 140 miliardów złotych (tyle wynoszą zakontraktowane już wydatki na wzmocnienie polskiego wojska – przyp. red.). W rozmowach z moimi przełożonymi podkreślam, że Polska nie jest nieprawdopodobnie bogatym krajem – nie, wydanie 140 miliardów dolarów oznacza, że Polacy muszą głęboko sięgnąć do kieszeni.

M.G.: Niektórzy powiedzieliby, że zbyt głęboko.

Ale w pewnym sensie nie macie wyboru. Ponieważ macie zabójczo niebezpiecznego sąsiada na wschodzie. Graniczycie z Rosją kierowaną przez Władimira Putina i musicie, niestety, wydać fortunę na zbrojenia.

Ale jest też dobra wiadomość. Sprzęt, który kupujecie, jest najlepszy w swojej klasie. A na pewno jest o wiele lepszy niż ten, którym dysponuje rosyjskie wojsko. Do tej receptury na obronność dodajmy jeszcze "tajemny sos", czyli obecność w najtrwalszym i najważniejszym sojuszu obronnym w historii. W NATO mamy absolutne zobowiązanie do wspólnej obrony każdego centymetra kwadratowego ziemi państw członkowskich. To kolejna bardzo dobra wiadomość: że ta zbiorowa obrona działa. Kto potrafiłby dwa lata temu, tuż po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, to przewidzieć? Krążyło widmo Rosji, która pójdzie dalej na zachód. Dziś Rosjanie widzą, że jesteśmy razem i trzymają się na odległość. To jest bardzo ważne.

M.G.: Tak, panie ambasadorze, ale pytałem o inwestycje amerykańskie, nie o zakupy polskie w USA. Wracam do pytania: czy możemy oczekiwać, że inwestycje amerykańskich firm produkujących technologie i sprzęt wojskowy w Polsce będą się zwiększać?

Po pierwsze: zakup sprzętu wojskowego nie kończy się na samym jego nabyciu. Wykorzystywanie tego sprzętu muszą poprzedzać rygorystyczne szkolenia i praktyki. Za tym sprzętem idą też programy wymiany, nieustające dokształcanie. Oczywiście idzie za nim też finansowanie przez rząd USA – w ramach programu Foreign Military Financing (przykładowo 29 września 2022 r. ambasada USA w Warszawie poinformowała, że USA przekażą Polsce 288,6 mln dolarów, czyli 1,435 mld zł, bezzwrotnej pomocy finansowej w ramach programu FMF na wsparcie Sił Zbrojnych RP). Wszystko po to, aby Polacy mogli zakupić amerykański sprzęt przy pomocy finansowania od rządu amerykańskiego.

Powiedzmy szczerze: to są drogie rzeczy. I to z powodu Rosji musicie wydawać na nie pieniądze. Ale to część procesu, dzięki któremu Polska – tak myślę – zapewni swojemu następnemu pokoleniu bezpieczną i dostatnią przyszłość.

Wiecie, jedną z rzeczy, którą jako ambasador USA bardzo staram się robić, jest przekonywanie amerykańskich kontrahentów z sektora obronnego, jak wielką wartość przyniesie to dla naszych relacji i dla nich samych, jeśli jakąś część komponentów swoich produktów będą produkować w Polsce. Pojawia się coraz więcej takich inicjatyw i projektów. Już teraz F-16 są remontowane i serwisowane w Bydgoszczy. Na naszą rozmowę przyjechałem prosto z uroczystości przecięcia wstęgi pod inwestycję, dzięki której czołgi M1 Abrams będą remontowane w Poznaniu. A kiedyś miało to miejsce w Stanach Zjednoczonych.

M.G.: To wymaga dobrze wyszkolonego personelu. Co prowadzi mnie znów do inwestycji. Jedni z największych amerykańskich inwestorów w Polsce to Intel i Visa. Zaawansowane technologie potrzebują wyspecjalizowanych pracowników. Czy mamy takich? Czy potrzebujemy, powiedzmy, dużej ilości dolarów amerykańskich, które trzeba wpompować do polskiego i amerykańskiego systemu edukacji, aby stworzyć większą synergię między naszymi krajami i kształcić polskie kadry?

Powodem, dla którego amerykańskie firmy inwestują w Polsce, jest przede wszystkim polska siła robocza. Polacy są bardzo pracowici i bardzo lojalni. Amerykańskie firmy to widzą. Ciągle to słyszę od menedżerów amerykańskich firm w całej Polsce.

Ale prawdą jest również, że inwestycje w instytucje szkolnictwa wyższego, inwestycje w obszarze technologii, finansów, inżynierii są potrzebne, aby wasz kraj mógł nieustannie być konkurencyjny.

To jest kosztowne – i tu Stany Zjednoczone wchodzą do gry. Departament Energii USA, agencja rządowa, otwiera centrum szkoleniowe czystej energii tuż pod Warszawą, aby pomóc w budowaniu siły roboczej przyszłości, która znajdzie zatrudnienie w polskim programie cywilnej energii atomowej i innymi formami energii alternatywnej. Polska inwestuje w te obszary. Na końcu tej drogi widzimy wasz kraj jako centralny punkt regionu w zakresie modernizacji i transformacji energetycznej. Możecie się stać regionalnym liderem w zakresie nowoczesnej energii i przekazywać sąsiadom swoje doświadczenia. A my chcemy w tym pomóc.

D. Sz.: Zatrzymajmy się przy programie cywilnej energii nuklearnej. Na czym stoimy w kwestii pierwszej polskiej elektrowni atomowej?

Bezpieczeństwo energetyczne to bezpieczeństwo narodowe. Putin chciałby zagłodzić energetycznie Polskę. Ważne jest, abyście wyrwali się z uzależnienia od węgla i rosyjskich źródeł energii. Już inwestujecie, aby dokładnie to zrobić. Stany Zjednoczone nie mogłyby być bardziej dumne z tego, że polski rząd formalnie zaakceptował firmy Westinghouse Civil Nuclear Technology i Bechtel jako budowniczych pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce. W samą porę.

Polska gospodarka jest na fali wznoszącej, kolejne pokolenie ma duże oczekiwania w zakresie wzrostu gospodarczego. Kraj musi być w stanie sam się zasilać. A jedynym źródłem energii, które może zapewnić taką skalę zasilania, jest atom. Dlatego mądrze, że Polacy to robią.

Gdy Polska myśli już o drugiej dużej elektrowni jądrowej, to warto pamiętać, że ta sama technologia i ten sam konstruktor zapewniają efektywność pod względem kosztów i czasu. Jeśli zmienisz technologię i zmienisz budowniczego, to bądź gotów na to, że proces budowy będzie mniej wydajny.

D.Sz.: Ale czy Westinghouse zamierza się również zaangażować finansowo w tę budowę?

W finansowaniu pierwszej polskiej elektrowni atomowej amerykański rząd uczestniczy, na poziomie miliardów dolarów, poprzez udział w tym projekcie Exim Banku i innych podmiotów. Więc już jesteśmy w grze.

D. Sz. i M.G.: W przypadku planowanej drugiej elektrowni pojawił się jednak inny gracz. Jak podaje "Rzeczpospolita", Francja – a konkretnie Électricité de France (EDF) – jest w grze właśnie dlatego, że w przeciwieństwie do Westinghouse’a planuje sfinansować część kosztów projektu.

Jak już przestrzegałem, zmiana technologii i zmiana konstruktora przy drugiej elektrowni jądrowej wygeneruje miliardy dodatkowych kosztów. Kosztów, których nie trzeba byłoby się spodziewać w przypadku użycia tej samej technologii drugi raz. Potencjalnym rezultatem takiej zmiany będzie też wydłużenie okresu potrzebnego do wybudowania tej drugiej elektrowni. Nie wiem, w jaki sposób miałby to być dla Polski dobry interes. Nie polecałbym tego jako ktoś, kto śledzi relacje amerykańsko-polskie od ponad 40 lat.

M.G.: Panie ambasadorze, wrócę do kwestii inwestycji w obronność. Wspomniał pan już o remontach F-16 i o Abramsach. A co z obroną przeciwrakietową?

Współpracujemy z Polakami na bardzo szerokim polu obejmującym wiele potencjalnych zagrożeń. I czy to z powietrza, z ziemi, czy z morza - przemyśleliśmy, jak sądzę, każdą ewentualność. Stoimy ramię w ramię z Polakami zarówno w słowach, jak i czynach –  w tym sensie, że nasi żołnierze są na polskiej ziemi i wraz z żołnierzami polskimi operują na najlepszej w swojej klasie broni, aby być w pogotowiu zarówno w postawie ofensywnej, jak i defensywnej.

M.G.: W pewnej przenośni można powiedzieć, że obecność amerykańskich żołnierzy w Polsce to chyba najlepsza możliwa inwestycja – w ludzi.

Jasne. To najpoważniejszy rodzaj zaangażowania, jaki Ameryka może podjąć. Na całym świecie.

M.G.: Czy widzi pan zatem możliwość, aby więcej polskich studentów, naukowców czy przedsiębiorców kształciło się w Stanach Zjednoczonych – lub odwrotnie? Czy oba państwa mogą, powinny i chcą różnorakie wymiany rozwijać – czy to na szczeblu akademickim, czy biznesowym?

Myślę, że wymiany – czy to edukacyjne, czy biznesowe – są dosłownie jedną z najlepszych form dyplomacji między naszymi krajami. Mamy oczywiście flagowe programy: stypendium Fulbrighta czy IVLP (International Visitor Leadership Program) i inne. Chciałbym, żeby było ich więcej.

Wraz z kolejnymi, coraz to większymi amerykańskimi inwestycjami w Polsce będzie coraz więcej wymian profesjonalistów w konkretnych branżach – czy to energii, czy mikroprocesorów, czy innej technologii. Rozmawiałem z Intelem, rozmawiałem z Google, z Microsoftem, przemysłem obronnym. Wszyscy myślą o możliwościach edukacyjnych swoich obecnych i potencjalnych polskich pracowników.

Jako ambasador USA w Polsce mówię każdemu młodemu Polakowi: proszę, przyjedź do Ameryki. Przyjedź do Ameryki studiować, uczyć się, przyjedź na staże i stypendia w naszych organizacjach i firmach. Zobaczysz, jak takie miejsca są zorganizowane u nas i przywieziesz tę wiedzę z powrotem do Polski. Bo Polska jest na fali wznoszącej, Polska rośnie, w dużej mierze dzięki temu, że relacje amerykańsko-polskie są najsilniejsze w historii. Nigdy nie robiliśmy razem tak wiele, jak teraz.

M.G.: A na odwrót? Więcej Amerykanów w Polsce?

Widzę w Polsce niesamowicie silną amerykańską diasporę: pracowników firm, pracowników akademickich. Widzę wreszcie Amerykanki i Amerykanów, którzy poślubili Polki i Polaków, więc są tu z miłości. W Polsce mieszkają tysiące Amerykanów. Fakt, Polaków w USA jest więcej, bo takie są trendy imigracyjne. Ale widzę też wielu Polaków wracających do ojczyzny po długim pobycie w USA. Ci powracający przywożą ze sobą swoje umiejętności, wiedzę, doświadczenie. A czasem nawet po prostu wracają na emeryturę, ponieważ…

D. Sz.: jest taniej….

...jakość życia w Polsce jest bardzo dobra. Nic tak nie buduje dwustronnych relacji między krajami jak kontakty międzyludzkie, a więzi między Polakami i Amerykanami są bardzo, bardzo bliskie.

Damian Szymański, Money.pl

Michał Gostkiewicz, Magazyn WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
WP magazyn