Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jakub Ceglarz
|
aktualizacja

Ariel Żurawski wciąż bez odszkodowania za zamach w Berlinie. Musi odpuścić

160
Podziel się:

Mimo że od zamachu na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie minęły już prawie dwa lata, Ariel Żurawski wciąż nie wywalczył od niemieckich władz odszkodowania. – To walka Dawida z Goliatem – mówi przedsiębiorca i rezygnuje z walki o pieniądze.

To ciężarówką należącą do Ariela Żurawskiego zamachowiec zabił w 2016 roku 11 osób na jarmarku bożonarodzeniowycm w Berlinie
To ciężarówką należącą do Ariela Żurawskiego zamachowiec zabił w 2016 roku 11 osób na jarmarku bożonarodzeniowycm w Berlinie (SPL/East News, Robert Stachnik/REPORTER)

19 grudnia 2016 roku – w ludzi na jarmarku w Berlinie wjeżdża polska ciężarówka. Ginie 11 osób, kilkadziesiąt zostaje rannych.

Najpierw zamachowiec, 24-letni Anis Amri, zabija jednak kierowcę pojazdu, którego ciało znaleziono kilka godzin po wydarzeniach na jarmarku. W sumie więc zamach pochłonął życie 12 ludzi.

Ciężarówka należała do polskiego przedsiębiorcy Ariela Żurawskiego, a zamordowany kierowca to jego kuzyn.

Niespełna 2 lata później okazuje się, że Żurawski nie tylko nie otrzymał odszkodowania za zezłomowany pojazd, ale wręcz musi zrezygnować z walki o należne mu pieniądze. Wszystko przez – jak informuje PAP - wciąż toczące się śledztwo.

Zobacz także: Zobacz też: Rynek mieszkaniowy czeka spowolnienie

- Dopóki w Niemczech nie zostanie zamknięte śledztwo, nie mam szans na osiągnięcie czegokolwiek - powiedział niemieckiej agencji dpa rozżalony właściciel firmy transportowej. I do czasu zakończenia śledztwa odpuszcza walkę o pieniądze. Podobnego zdania jest jego prawnik.

Żurawski domaga się 90 tys. euro z tytułu zniszczonej przez zamachowca ciężarówki. Otrzymał jednak do tej pory zaledwie 10 tys. euro w ramach nawiązki za straty moralne.

Historię przedsiębiorcy opisywaliśmy już kilkukrotnie w money.pl. Jeszcze w zeszłym roku istniało ryzyko, że jego firma może zbankrutować. Leasingowana ciężarówka bowiem była trzymana przez niemieckie służby, a wraz z nią przewożony ładunek.

Ostatecznie jednak Scania zrezygnowała się z przysługujących jej rat leasingowych, a Thyssen Krup nie zażądała zwrotu wartości 25 ton metalowych elementów, które przewoził kierowca. Jednak – jak twierdzi sam Żurawski – to zasługa przede wszystkim presji mediów.

Próbowaliśmy się skontaktować z przedsiębiorcą, by dopytać o więcej szczegółów. Niestety, nasze telefony pozostały bez odpowiedzi.

gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(160)
Iro
5 lata temu
Kosztow nie pokryl wiec czego jeczy
wwa
5 lata temu
Wolne sady, de-mo-kra-cja 😂😂😂😂😂😂😂
Yy
5 lata temu
Przejdź na islam to się kasa znajdzie
Qeetyu
5 lata temu
Po co przytacza sie nazwisko smiecia i nazywa mianem zamachowca ten odpad ludzkosci? Zdanie powinno brzmiec "kierowana przez arabskiego smiecia" i tyle, po co upamietniac w historii takie odpady?
Mag
5 lata temu
To tak jak z wrakiem pod Smolenskiem. Tu "śledztwo" i tu "śledztwo". Szwabów i Ruskich wiele łączy.
...
Następna strona