Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Australijski pozew przeciw Polsce. Steinhoff: Nigdy nie mieliśmy tylu konfliktów

68
Podziel się:

Australijska spółka Prairie Mining żąda ponad 4 mld zł odszkodowania od Polski. - To konsekwencje stosunku polskich władz do inwestorów zagranicznych. Wychodzą nieodpowiedzialność i zaniedbania - komentuje Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka.

Australijski pozew przeciw Polsce. Steinhoff: Nigdy nie mieliśmy tylu konfliktów
Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka. (East News, Artur BARBAROWSKI/East News)

Jeszcze parę miesięcy temu były ostrzeżenia i groźby, teraz jest pozew przed sądem arbitrażowym i konkretne żądania. Australijska spółka Prairie Mining, będąca operatorem dwóch kopalń w Polsce - Jan Karski oraz Dębieńsko - domaga się 806 mln funtów, czyli około 4,2 mld zł zadośćuczynienia.

Prairie twierdzi, że Polska naruszyła swoje zobowiązania wynikające z traktatów poprzez działania mające na celu zablokowanie rozwoju należących do spółki kopalń w Polsce, a działania te pozbawiły ją całej wartości inwestycji w naszym kraju.

- Sąd arbitrażowy rozstrzygnie, kto ma rację, ale obawiam się, że polska strona nie jest bez winy. Nie potraktowali poważnie tego inwestora - zauważa w rozmowie z money.pl Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka. - Spółka Prairie Mining zainwestowała duże pieniądze w rozbudowę kopalni w Polsce. Państwo ma obowiązek równego traktowania firm zagranicznych z krajowymi. Do tego zobowiązują nas traktaty - komentuje.

Zobacz także: Kopalnia Turów. Radosław Sikorski: Mleko się rozlało

Przypomnijmy, że Prairie Minig opiera swoje zarzuty na podstawie zarówno Traktatu Karty Energetycznej, jak i umowy o wspieraniu i wzajemnej ochronie inwestycji Australia-Polska.

Formalnie międzynarodowe postępowanie arbitrażowe przeciwko Polsce rozpoczęło się we wrześniu 2020 roku. Jednak australijski operator wciąż miał nadzieję na porozumienie.

- To niestety konsekwencja stosunku polskich władz do inwestorów zagranicznych. Z jednej strony zależy nam na bezpośrednich inwestycjach, z drugiej zauważalna jest niechęć w związku z zagranicznymi inwestycjami, zwłaszcza we wszelkie złoża i kopaliny - komentuje Janusz Steinhoff.

Jak zaznacza, podobne spory z inwestorami zagranicznymi mieliśmy już choćby w sprawie miedzi. Do tego trudno pominąć ostatni międzynarodowy kryzys w sprawie kopalni Turów.

- To niepoważne podejście. O takich zagrożeniach powinien informować MSZ, a rolą MAP jest negocjowanie tych spraw, nim dojdzie do eskalacji. To ewidentne zaniedbania i błędy - również w dyplomacji - jak choćby w kwestii wypowiedzi premiera Morawieckiego w sprawie kroplani Turów. Sami zapędzamy się do narożnika - stwierdza były wicepremier.

Jak podkreśla, takie incydenty rzucają złe światło na Polskę i mogą prowadzić do kolejnych kryzysów tego typu. - Sam fakt, że mamy tak dużo sporów, nie wynika z tego, że ten rząd chroni lepiej polską gospodarkę niż poprzednie. Jest wręcz przeciwnie - chroni ją znacznie gorzej - ocenia Steinhoff. - Nigdy nie mieliśmy tylu konfliktów! - kwituje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(68)
Jaśko
3 lata temu
No przecież kopalnie trzeba zamykać
Lasia
3 lata temu
wyliczyli sobie straty w funtach pracując w Polsce. A to tu podobno ponieśli straty. A w Australii mamy chyba dolara a nie funta.....
endi
3 lata temu
Znalezli sie politycy z internetu.
Nikt44
3 lata temu
Najwyższy czas wstać z kolan i nie łykać wszystkiego jak pelikan, co do tej pory w III RP było standardem, nie wiem jak długo można opowiadać bajki o tym, że ktoś dziś coś daje za darmo, że chce pomóc w imię braterstwa czy dobra wspólnego. Biznes to brutalna walka na śmierć i życie, wystarczy popatrzeć na Putina, który może trochę ostatnio się zagalopował i już nie bierze jeńców, nawet w świetle reflektorów ich eliminuje ale jednego trudno mu odmówić, jest bardzo skuteczny, ma strategię, plan i działa z dużą precyzją. Nasze obecne elity za 1000 lat nie dojdą do takiego poziomu. Nie żebym pochwalał zabójstwa ale nasi rządzący to tacy chłopcy w piaskownicy.
czaszef
3 lata temu
:))) czyli za politykę energetyczną pani Makreli, nazywaną inaczej "zielonym ładem" mają płacić Polacy!
...
Następna strona