Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jakub Ceglarz
|
aktualizacja

Awantura o lekarzy spoza UE. Resort się spieszy, samorząd lekarski ma wątpliwości

48
Podziel się:

Resort zdrowia chce jak najszybciej kierować do pracy medyków z zagranicy, głównie Ukrainy czy Białorusi. Samorząd lekarski jednak ma wątpliwości. I od kandydatów domaga się m.in. potwierdzenia znajomości języka polskiego. A to trwa. Ministerstwo idzie więc do Sądu Najwyższego.

Awantura o lekarzy spoza UE. Resort się spieszy, samorząd lekarski ma wątpliwości
Resort zdrowia spiera się z samorządem lekarskim. Chodzi o lekarzy z zagranicy (PAP, PAP, Tomasz Gzell)

O tym, że lekarze z zagranicy mają być sposobem na problemy polskiej służby zdrowia pisaliśmy już wielokrotnie. Rząd chce uzupełniać w ten sposób braki, ale na razie wielkiego zainteresowania nie ma.

Z końcem stycznia wnioski złożyło zaledwie 63 medyków z innych krajów. Resort liczy, że będzie ich więcej, bo około 500. Dlatego stworzyło dla nich tzw. szybką ścieżkę. Wniosek, 7 dni na rozpatrzenie przez lekarski samorząd i do pracy.

Problem w tym, że nawet ci, którzy chcą pracować w Polsce, muszą spełnić określone wymogi. Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", Naczelna Izba Lekarska nie chce zgodzić się na "taśmowe" wydawanie uprawnień do wykonywania zawodu w kilka dni.

Zobacz także: Brak personelu medycznego. Czas na ściągnięcie lekarzy i pielęgniarek z zagranicy?

Samorząd lekarski zwraca uwagę, że taki lekarz musi posiadać odpowiednie kwalifikacje, a NIL bierze za to odpowiedzialność. - Samorząd lekarski nie sprowadza się do roli biernego wykonawcy decyzji Ministerstwa Zdrowia. To zbyt poważna sprawa - mówi "DGP" przedstawiciel Izby mec. Wojciech Idaszak.

Dlatego samorząd lekarski przyjął uchwałę, w której przyznaje sobie prawo do bardziej szczegółowej weryfikacji kandydatów.

NIL prosi na przykład lekarzy o poświadczenia znajomości języka polskiego, zaświadczenia o niekaralności czy dowodu otrzymania specjalizacji. A to wydłuża procedurę.

To nie podoba się z kolei resortowi. - Sprawę legalności uchwały Naczelnej Rady Lekarskiej kierujemy do Sądu Najwyższego - zapowiada rzecznik ministerstwa Wojciech Andrusiewicz.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(48)
Katarzyna P
3 lata temu
PYTAM PREMIERA MORAWIECKIEGO JAK W POLSCE MA BYĆ MAŁO ZACHOROWAŃ NA KORONAWIRUS KIEDY PRACOWNIK W FIRMIE ZARABIA 3 TYŚ NETTO Z CZEGO 1 TYŚ TO PREMIA KTÓRĄ STRACI KIEDY BĘDZIE NA CHOROBOWYM czy kwarantannie dlatego przychodzą do pracy chorzy ukrywają chorobę jak tylko mogą zarażając innych niektórzy ledwo pracują ale dopóki trzymają się na nogach to robią. Takie są moje obserwacje więc jak ma być dobrze? Ten kraj to porażka to parodia to tragedia!!!
Ttt
3 lata temu
Niech lekarze rodzinni w końcu się pootwierać, skandal, wszędzie można iść tylko nie do nich chociaż są zaszczepieni, paranoja
Adrian
3 lata temu
Ciekawe czy Kaczyński chciał by się leczyć u lekarza z Ukrainy lub Białorusi , który nie zna języka polskiego ?
Jkl
3 lata temu
Blokują dostęp do zawodu tak jak za komuny do specjalizacji.
www
3 lata temu
Lekarze i pielęgniarki boją się konkurencji. W tym bajzlu, jaki jest czują się bardzo dobrze. Niezła kasa i do tego brak jakiejkolwiek odpowiedzialności. To nie troska o pacjentów tylko o własną kasę.
...
Następna strona