Awantura w Zakopanem o opłatę dla handlarzy pamiątkami. Zapadła decyzja
Zakopane tymczasowo rezygnuje z wprowadzenia nowej opłaty targowej dla sprzedawców pamiątek - informuje Onet. Decyzja zapadła po burzliwej sesji rady miasta, gdzie handlarze wyrazili swoje obawy o przyszłość biznesów. Miasto planuje konsultacje, by znaleźć kompromis.
Podczas ostatniej sesji rady miasta w Zakopanem, burmistrz Łukasz Filipowicz ogłosił wycofanie się z planu wprowadzenia nowej opłaty targowej. Decyzja ta była wynikiem protestów lokalnych handlarzy, którzy obawiali się, że dodatkowe koszty mogą doprowadzić ich do bankructwa.
Handlarze pamiątkami protestowali przeciwko opłacie
Pomysł wprowadzenia opłaty targowej miał na celu zwiększenie wpływów do miejskiego budżetu. Obecnie miasto pobiera opłatę tylko od straganów na miejskim bazarze. Nowa opłata miała być pobierana codziennie w całym mieście, co spotkało się z ostrym sprzeciwem lokalnych przedsiębiorców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeden z najbogatszych Polaków nie gryzie się w język. Mówi o "cymbałach"
W Zakopanem działa około 500 kramów, które oferują pamiątki, serki i inne lokalne produkty. Handlarze już teraz ponoszą koszty związane z podatkami i czynszami, co sprawia, że dodatkowa opłata byłaby dla nich zbyt dużym obciążeniem. Miasto planuje jednak przeprowadzenie konsultacji, aby znaleźć rozwiązanie akceptowalne dla obu stron.
Pod koniec maja ponad 100 kupców pikietowało podczas posiedzenia komisji ekonomiki Rady Miasta Zakopanego. - To haracz. Handluję na prywatnym terenie, płacę dzierżawę i podatki, a miasto chce jeszcze ściągać dodatkową opłatę - mówił jeden z protestujących.