Będzie interwencja na złotym? Jednoznaczna deklaracja Glapińskiego
Podczas konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński odniósł się do kwestii kursu złotego, który w ostatnim czasie umocnił się szczególnie wobec dolara. Prezes wyjaśnił, że bank centralny nie ingeruje w kurs walutowy, o ile nie następują gwałtowne zmiany. - Nie mamy takiego celu - mówił.
W czwartek odbyła się tradycyjna konferencja prasowa, na której Adam Glapiński tłumaczył powody niedawnej decyzji RPP. Dzień wcześniej Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie.
Obecny silny wzrost inflacji przy wysokiej dynamice płac, podwyższonej inflacji bazowej, postępującym ożywieniu gospodarczej i luźniej polityce fiskalnej nie dają jakichkolwiek podstaw do obniżenia stóp w tej chwili - mówił Adam Glapiński.
Podkreślił też, że realny poziom stóp, uwzględniający poziom inflacji, jest niski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gorzkie słowa polskiego przedsiębiorcy. "Daj Boże, żeby Europa miała jeszcze szansę"
Co z kursem złotego? Adam Glapiński zabrał głos
Po zakończeniu wystąpienia swoje pytania zadawali dziennikarze. Jeden z nich spytał o umocnienie złotego. - Mamy za sobą kolejny epizod umocnienia, szczególnie do dolara. Czy RPP będzie tolerować tę skalę umocnienia? - pytał.
My nie mamy takiego celu ustawowego, nikt w Polsce nie ma, żeby regulować kurs złotego. Świadomie wiele, wiele lat temu przyjęliśmy płynny kurs walutowy - mówił Adam Glapiński.
Prezes NBP zaznaczył, że obecne umocnienie złotego (w czwartek wieczorem za jednego dolara trzeba płacić 3,86 zł) nie jest skutkiem restrykcyjnej polityki pieniężnej prowadzonej przez bank centralny. Jak wyjaśnił, zmiany kursu dolara wobec złotego wynikają przede wszystkim z wydarzeń dotyczących amerykańskiej waluty oraz decyzji podejmowanych w Stanach Zjednoczonych. Glapiński podkreślił, że te czynniki wpływają na kurs dolara nie tylko względem polskiej waluty, ale również wobec innych walut światowych.
Interwencje NBP tylko w wyjątkowych sytuacjach
Prezes NBP wyjaśnił, że bank centralny interweniuje na rynku walutowym wyłącznie w sytuacjach, gdy kurs zmienia się nadmiernie szybko i gwałtownie, co mogłoby zaszkodzić gospodarce.
Działamy, żeby spowolnić zmiany, ale nie odwrócić. Na przykład jak kurs się wzmacnia, to my działamy, żeby się wzmocnił wolniej. Jak spada, to żeby spadł wolniej, ale nie żeby odwrócić kurs - mówił Adam Glapiński.
Jak podkreślił, próba odwrócenia naturalnych trendów rynkowych mogłaby doprowadzić do szybkiego wyczerpania rezerw walutowych i postawić kraj w niebezpiecznej sytuacji, narażając go na ataki.
- Rzucilibyśmy rękawicę spekulantom światowym. Wiadomo, jak to się kończyło dla Banku Anglii nawet, nie mówiąc o innych - mówił szef NBP.
Komu szkodzi kurs?
Adam Glapiński zaznaczył, że bank centralny prowadzi stałe konsultacje i badania wśród przedsiębiorców, eksporterów i importerów, monitorując wpływ kursu na gospodarkę. Choć niektóre podmioty mogą wysyłać alarmujące sygnały, w skali całej gospodarki nie obserwuje się obecnie szczególnie niepokojących zjawisk. Prezes przypomniał, że silny kurs złotego ma zarówno pozytywne, jak i negatywne skutki dla różnych uczestników rynku.
Szef NBP zwrócił uwagę, że większość dużych polskich eksporterów jest jednocześnie importerami, co powoduje, że efekty zmian kursu walutowego w znacznym stopniu się równoważą. Podkreślił również, że w dyskusji o kursie walutowym należy pamiętać o interesie konsumentów, dla których silniejszy złoty oznacza niższe ceny towarów importowanych.